Siedziałyśmy w Cafe "Noga",a jeden z tych dwóch nazywał się Zyskind i był prezydentem,a drugi nazywał się Alfabet i to był wiceprezydent,a ten cały interes o którym mówiła Jagoda to zwykła kupa papieru z nagłówkiem: East Film Corporation. Ci dwaj byli bardzo wyszczekani,a wiceprezydent opowiadał mi długo o tym,że mieszkał podczas wojny w Kopenhadze i że tam znajduje się największa kolekcja zbiorów Etrusków czy jakichś tam innych skurwysynów,ale ja nie słuchałam uważnie tego co on mówi,bo jeszcze nigdy nie spotkałam w życiu człowieka,któremu było tak strasznie czuć z ust. Ale prezydent Zyskind powiedział mi,że Alfabet jest najlepszym wiceprezydentem w całej filmowej branży Izraela gdyż jak trzeba załatwić coś trudnego,to on wtedy pochyla się nad urzędnikiem czy też tym,któremu akurat E.F.C. jest winna pieniądze i nie ma człowieka który by umiał wytrzymać oddech wiceprezydenta. Więc kiedy ja im powiedziałam,że nie chcę robić z nimi tego interesu i że te pieniądze które zarobiłyśmy zatrzymam dla siebie - Jagoda dała znak i wtedy wiceprezydent pochylił się ku mnie i nie trwało nawet minuty jak oni już ogolili mnie z forsy,a następnego dnia dowiedziałyśmy się,że oni obaj uciekli pierwszym samolotem z Izreaela i że wszyscy ludzie których strzelali na forsę siedzą teraz w Cafe "Noga" i wymieniają doświadczenia.
0 oceny | 0 ulubionych |
0 chce zobaczyć | 0 oceny ludzi kina |