Patrzę na kino mocno literacko, a na książki mocno filmowo. Pewnie dlatego, że sam piszę – mam na koncie dwie powieści (w zasadzie trzy, ale jednej się wstydzę, więc wymienię dwie: "Mortem" i "Anioł"), trochę rzeczy w szufladzie i jeden spalony wiersz. Poza neo noir ciągnie mnie do fantastyki, a od pewnego czasu myślę o napisaniu scenariusza filmowego. Przyświeca mi krótka myśl Andrzeja Sapkowskiego na temat własnej twórczości: "One word: IMAGINE". Wolę stare polskie scenariusze i tamtą szkołę filmową, gdzie kamera jest ustawiona tak, jak należy (choć przez ostatnie lata jest u nas coraz lepiej z kinematografią). Cenię proste opowieści, ale też głębokie metafory. Lubię kryminały naszych czasów, oryginalne imaginiaria i prawdziwie straszne horrory. Preferuję różnorodność – zasady Pasikowskiego, emocjonalność Dolana, uniwersalność Kieślowskiego czy dziwactwo Sono. W dziesiątej muzie szukam emocji i wykonania pozwalającego na silną immersję.