Wielki święty kościoła katolickiego o. Maksymilian Kolbe jest na tyle rozpoznawalną postacią, że... niejednokrotnie słyszał o nim Dagmar Kopijasz, mieszkaniec miejscowości nieopodal Oświęcimia. Bardzo przejął się tym, kiedy do jego rąk trafiła przedwojenna fotografia świętego. I choć sam z dystansem podchodzi do wiary, postanowił na swój sposób „pozbierać” wydarzenia, które w jego życiu się dzieją, a gdzie w tle pojawia się jakby mimochodem św. Maksymilian. Dagmar Kopijasz na co dzień opiekuje się miejscami pamięci związanymi z historią KL Auschwitz-Birkenau i gromadzi artefakty związane z funkcjonowaniem niemieckiego obozu koncentracyjnego. Czasem w jego ręce trafiają przedmioty, które nie są dla niego oczywiste – obozowe różańce, szkaplerze, okulary…. Staje on przed pytaniami, na które trudno mu odpowiedzieć. – Brat mojego pradziadka był księdzem. Dostał się do obozu za to, że odprawiał procesje o polsku. Zginął w Auschwitz zabity zastrzykiem fenolu – mówi Kopijasz. W końcu Dagmar wyrusza w drogę z fotografią świętego Maksymiliana. Rozmawia z osobami, które w swoim życiu, w biznesie, w działalności zawodowej czerpią inspirację z życia św. Maksymiliana. Odwiedza m.in. Niepokalanów, Zduńską Wolę, Stare Bystre, Kraków, Babice, Oświęcim i Harmęże.