Miałem mieszane uczucia na początku grając w tą grę, z jednej strony taki rosyjski Fallout, a z drugiej... czas ocenić... porównania do Falloutów odnoszą się do części 1 i 2.
Plusy:
+ tworzenie postaci - nawet wybór zdjęcia wpływa na wygląd naszej postaci, a tak poza tym, to podobnie jak w Falloutach
+ walka - prawie identyczna jak w Falloutach, a hexy zostały zastąpione kwadratami
+ tworzenie przedmiotów - dosyć urozmaicone
+ dużo różnorodnych przedmiotów - i tych do zabijania (ale oczywiście brakuje tych najmocniejszych) i tych pozostałych, do craftingu i innych
+ rozwój postaci - zamiast perków mamy drzewko umiejętności, ale nie jest źle, zawsze to jakieś urozmaicenie
+ npc przyłączają się bez względu na poziom charyzmy - fajne ułatwienie
+ dostęp do ekwipunku na mapie świata - dobre usprawnienie
+ muzyka - klimatyczna, trzyma poziom, nie są to takie świetne utworki jak w Falloutach, ale w stylu Falloutowym
+ po rozmowie z niektórymi pojawiają się imiona nad głowami - szkoda, że nie wszystkie postacie tak mają, to ułatwia znalezienie postaci i też wiemy z kim już rozmawialiśmy
+ własny dom i wioska - fajnie to zrobione, można także wyremontować piwnicę
+ mrożące krew w żyłach opowieści - niektóre są ciekawe, pamiętam taką jedną po której aż ciarki mi przeszły
+ walki grupowe
+ samochód - chyba nie można mieć więcej niż jeden na raz, bo w Peregonie koleś mnie oszukał, a na loterii nie wygrałem
+ robienie zadań na różne sposoby - i to jest Fallout
+ ampułka zapomnienia - fajnie że można podczas gry zresetować postać, w razie jakby ktoś ją spieprzył, albo znudziło się granie jakimś buildem
+ można się przebierać w naszym domu - tak więc jak się znudzi nam nasze ubranko, to możemy je zmienić
+ (prawdopodobnie) można zabić wszystkich, a i tak się skończy grę - ale o wiele bardziej sobie ją utrudnimy
+ teren - po którym się poruszamy, lokacje, które odwiedzamy są ładne, takie Falloutowe
+ grafika - ładna, nowa, w 3d, ale nie straciła przez to klimatu postapokaliptycznego
+ klimat - może nie tak ciężki jak w Falloutach, ale czuć też Falloutowego ducha
Minusy:
- początek gry - trochę wkurzający, ale nie jest to jakiś poważny minus
- głód - kolejny pomniejszy minus, dosyć długo możemy wędrować bez jedzenia, a jedzenia jest pod dostatkiem, więc to raczej nie problem, gorzej jest np. z napromieniowaniem, bo jak się zagapimy, to można nieźle osłabić postać
- długie wczytywanie lokacji i mapy świata - za długo to trwało, sporo czasu gry spędzałem na czekaniu aż się mapa wczyta, nieraz trwało to minutę, albo i dłużej, a podobno od któregoś patcha (a miałem najnowszą wersję) poprawili to
- pi3rdolenie o niczym - to już jest domena ruskich, tak było w grze Hard To Be A God, albo w filmach ruskich, dużo piardolenia albo o niczym, albo jakieś filozoficzne wywody jakichś wieśniaków na temat rośnięcia trawy i koloru nieba, po prostu dużo niepotrzebnego tekstu, no ale człowiek czyta, bo uj wie kiedy ktoś w tym stosie informacji da nam jakieś zadanie, albo po prostu wskoczy nam parę pd. Z czasem zorientowałem się kiedy są to bezproduktywne rozmowy i po prostu w szybkim tempie klikałem w kolejne kwestie aby mieć to już za sobą... w Falloutach było z tym jak raz, tyle tekstu ile trzeba, ale nie za dużo, nie męczyło to czytanie tak jak w przypadku ATOM'u
- brak minimapy na ekranie - w sumie mało istotny minus, w Falloutach tego nie było, no ale ATOM ma trochę nowinek technicznych i usprawnień, więc mógłby się o to pokusić
- test siły niewiele daje - już nie pamiętam konkretnych sytuacji, ale nie działało to tak jak się spodziewałem
- nie można popchnąć postaci blokujących drogę - w Falloucie 2 można było, no ale jak raz w ATOM'ie to tak bardzo nie przeszkadza
- jak jakieś postacie w dialogach biorą od nas kasę, to w handlu z nimi nie ma tej kasy
- bardzo mało życia co poziom - nie pamiętam jaki przyrost był w Falloutach, ale tutaj grając postacią siłową marnie to u mnie wyglądało pod koniec gry
- puste tereny z random encounters - chodzi o to, że w takich miejscach w ogóle, albo prawie w ogóle nie ma co plądrować, to już w Falloutach było z tym lepiej
- z czasem ucieczki na mapie świata nie dają xp - to chyba zależność między naszym poziomem umiejętności, a poziomem trudności ucieczki. Podobnie było z otwieraniem zamków, z czasem im łatwiejszy zamek, tym mniej expa za niego
- powolne zdobywanie poziomów - jakoś to mozolnie się ciągnęło, w Falloutach było szybciej
- sporo miejsc, które odwiedzamy, nie mają podpisu - i nie wiadomo jak nazywają się te miejsca. Nawet jak dowiemy się od kogoś jak nazywa się dane miejsce, to ta nazwa nie pojawi się pod lokacją
- brak reputacji - ale jakoś nie była potrzebna
- uzależnienie od stymulantów uzdrawiających - w Falloutach można było uzależnić się, ale nie od stimpacków, trochę to uprzykrza grę w ATOM'ie
- na dwie pomniejsze, dodatkowe mapy nie można dojechać naszym samochodem
- jak chcemy się pozbyć z drużyny npc'ów, to trzeba ich odstawić do miejsc, z których ich zrekrutowaliśmy - trochę to utrudnia pozbycie się ich
- potwory w bunkrze w Wąwozie Nieszczęść - nieprzyjemne bestie
- fabuła - trochę słabo, po Falloutach i modach niewiele nowego wymyślili, odnajdź zaginioną ekspedycję, a reszta to podobieństwa do wcześniejszych gier
- poziom trudności - tu też czuć tą rosyjskość. Na początku gry możemy trafić na sporo miejsc, w których nie mamy najmniejszych szans wyjść cało z walki, nawet nie mamy szans na ucieczkę, poza tym typowy motyw ruskich klimatów, czyli z wieloma postaciami możemy mieć spięcie i walka gotowa, podobnie jest w modzie do Gothica 2 Wanderer, tam co
chwila ktoś chce nam przypieprzyć z byle powodu. Dodatkowo na ten poziom trudności wpływa jeszcze powolne zdobywanie poziomów, mały przyrost życia i walki pod koniec gry, w których mamy małe szanse na wygraną, dlatego też najlepiej grać postacią charyzmatyczną z dużą perswazją, ponieważ...
- pod tym względem gra jest nierówna, jest duża różnica między buildem siłowym, a charyzmatycznym. W Falloutach każdy rodzaj builda ma mniej więcej równe szanse powodzenia, natomiast tutaj w ATOM'ie jest nierówno, gra faworyzuje build pod charyzmę, grając charyzmą mamy więcej zadań, więcej expa, z wielu napiętych sytuacji możemy wyjść bez walki, po prostu gra charyzmatyczną postacią w tej grze, to spacerek po lesie, natomiast gra postacią siłową, to twardszy kawałek suchego chleba. Tak dla sprawdzenia, zagrałem postacią charyzmatyczną, odwiedziłem kilka lokacji i jest spora różnica grając taką postacią, a siłową bez charyzmy
Podsumowując, to jest najbardziej Falloutopodobna gra ze wszystkich jakie grałem (nie licząc Falloutów od Bethesdy i modów do F2). To taki rosyjski Fallout i tak samo jak w przypadku moda do Gothica 2 Archolos, tak i tutaj ATOM wprowadza nowości, usprawnienia itp. ale jednak tymi głównymi elementami, fabułą, czy klimatem ustępuje Falloutom. Niektóre elementy z ATOM'u byłyby mile widziane w Falloucie, np. crafting, albo możliwość używania ekwipunku na mapie świata i parę innych usprawnień i nowinek, ale jednak co Fallout, to Fallout, jego to już chyba żadna gra nie przeskoczy. W każdym razie ATOM, to gra na więcej niż jedno posiedzenie, warto spróbować innych buildów, wyborów i możliwe, że jeszcze kiedyś ponownie w niego zagram.