Remedy po raz kolejny udowodniło że pod względem klimatu i fabuły ich gry są piękne jednak całkowicie spartolili sterowanie,idzie się przyzwyczaić ale twórcy Max Payne nie powinni popełnić w tej kwestii tak duży błąd.Co do samej gry klimat jest moim zdaniem Stepheno Kingowy a fabuła bardzo przypomina mi film "W paszczy szaleństwa" rozgrywka jest świetna do momentu gdy kończymy drugi rozdział potem gra staje się monotonna prawie 2 godziny włóczenia się po lesie doprowadzają do znużenia a klimat zanika jak i ciary na ciele samo zakończenie też było takie mało epickie i mało skomplikowane choć kilka pytań zostało bez odpowiedzi.Za to bardzo spodobało mi się nawiązanie do Max Payne oraz przerywniki po ukończeniu epizodu w których leciała przyjemna muzyczka szkoda jednak że gra jest tak długa gdyż prze to staje się momentami bardzo nudna i na siłę przeciągnięta dlatego postanowiłem że wystawie tylko 7/10 choć produkcja bardzo ciekawa.Pozdrawiam
Myślę, że powinno być mniej amunicji, flar itp. Wtedy ta gra nabrałaby jeszcze większego smaku, gdyby trzeba oszczędzać amunicje :D Na najtrudniejszym poziomie padłem tylko kilka razy i to zazwyczaj w takich momentach, przed którymi jest zapis i za 2 razem wiadomo gdzie co wyskoczy więc łatwo przejść. Mogliby wprowadzić headshoty, coś w stylu, że na najtrudniejszym poziomie trzeba celować w głowę, aby starczało amunicji. Niemniej jednak jedna z lepszych produkcji w 2010 roku. Coś całkiem nowego. Tylko nie rozumiem czemu nie podobało ci się sterowanie ? Mi właśnie pasowało takie całkiem inne tak samo jak cała gra jest czymś całkiem nowym. Moim zdaniem bardzo dobrze udało się twórcom połączenie strzelania z świeceniem latarką, wygląda to bardzo dobrze i bardzo realistycznie. Gram właśnie w 2 część i narazie jest całkiem ok. Tylko jest chyba jeszcze łatwiejsza od poprzedniej. Gram na koszmarze a wszędzie roi się od flar i granatów. Wystarczy non stop nimi rzucać i przeczesywać okolice ;/ Zobaczymy czy dalej zrobi się trochę trudniej :D