Takie powinny być kolejne części, oczywiście z kilkoma ulepszeniami i rozszeżeniami, jak to powinno być z nowymi grami ale struktura gry powinna zostać taka sama (najpierw wyszukuje się informacje o celu, zabija się go, ucieczka, jakaś większa tajemnica, TYLE) Natomiast w następnych częściach brakuje tego klimatu assasyna z jedynki. Tam Robi się różne głupie misje, nie dla informacji tylko dla jakichś głupot. A jakieś prawdziwe zabójstwo assasyna zdarza się naprawdę żadko, może raz w grze. Powinno być tak, że głownym celem jest wyznaczony cel i to jaki on jest zły oraz to jak to się wpisuje w całą historię. A nie coś takiego jak w tych nowych assassynach. Inne części to poprostu taka niewyróżnniające się gry (chociaż bieganie po dachach zostało na tym samym poziomie). Zepsuli dobry początek.
Nie nie, oni go unowocześnili. (: W 2009 roku gusta były już inne. Przynajmniej tak myślę, a chodzi mi o to, że Ubisoft niczego w ciemno nie robił - musieli na tym zarobić (i to sporo). Dlatego zbierali wywiad. I może nie trafili po prostu na ludzi, którzy pokochali dokładne i żmudne (czasem cholernie frustrujące) zbieranie informacji na temat celów tak jak ja albo ty...
No racja. Dla mnie zbieranie informacji, a później planowanie uderzenia, porównywanie map i ciche eliminowanie straży wokół miejsca zbrodni było najlepsze. Trzeba było na wszystko zwracać uwagę, ale można było wybrać które zadania robić, a których nie. W kolejnych częściach główne zadania po prostu pchają nas do przodu i można by przejść całą grę bez zwracania uwagi na fabułę. Ale jak widać jesteśmy w mniejszości bo AC 1 ma aż o całe 1 niższą ocenę od swoich następców.
Też należę do tej mniejszości :). Revelations to kupa. W ogóle mi się nie podobało prawie...
1 for the win!
Pierwsza część była po prostu schematyczna... I tak naprawdę interesujące były tylko same zabójstwa, a całe zbieranie informacji zalatywało nieco nudą. I mówię to z całym uwielbieniem do tej gry jak i całej serii.
Pierwsza część serii, pokazała nam grę na nowym poziomie, gdzie mogliśmy jak w GTA robić (teoretycznie) wszystko co nam się podoba, ale niestety była bardzo schematyczna. Po drugim zabójstwie mamy małe deżawi. Każda kolejna misja tak na prawdę różni się od poprzednich celem i sposobem zabicia, chociaż i to nie zawsze. Gra była super jak wyszła na rynek, ale po powstaniu drugiej części została przez nią zmiażdżona. Jako wielki fan tej serii lubię każdą część, ale gry to nie filmy i nie działa tu zasada "pierwsza część jest zawsze najlepsza", a już na pewno w tym przypadku :)
Zdecydowanie najciekawsza fabuła z całej serii. Te filozoficzne rozważania z ofiarami i Al-Mualimem, kwestie społeczne, niejednoznaczność. Przechodząc za pierwszym razem miałem gdzieś tak w połowie wątpliwości czy stoję po właściwej stronie barykady. To się programistom udało. Te rozmowy wynagradzały mi z nawiązką schematyczność misji. Również Altair wydaje mi się ciekawszą postacią od Ezia. Jego przemiana z aroganckiego dupka na pokornego mistrza jest może banalna, ale dobrze zrobiona. Szkoda, że następne części zrezygnowały z ciekawej fabuły na rzecz otwartości świata i mnóstwa misji. Gdyby udało się to Ubisoftowi połączyć w jednej grze... Cała nadzieja w trójce.
teraz to raczej w czwórce, bo coś myśle że 3 raczej nawiąże do 2 niż do 1. Ja tam już czekając na 2 liczyłem, że skupią się na jescze lepszej fabularnie grze, a takie misje jak śledztwa, czy przygotowywanie zabójstwa i samo uderzenie w cel (które w 1 rzeczywście są dość monotonne) zostaną ulepszone, poszerzone i zostanie zwiększona ich ilość. Co do miesjca akcji takiego assasyna nadawał by się najlepiej Londyn z czasów Sherlocka Holmesa, akurat czasowo po 3 części Assassin s creed, w którę jescze nie grałem ale może jakoś ogarnę na święta to zobaczymy.
Chyba znalazłem właściwą osobę, by zapytać ;). Wróciłem ostatnio do AC1 i wciągnąłem się mocno. Gdy grałem po raz pierwszy parę lat temu to gra znudziła mnie mniej więcej w połowie, właśnie ze względu na monotonność (byłem świeżo po trylogii PoP i chyba oczekiwałem czegoś bardziej w tym stylu, poza tym trafiłem na jedno zadanie, którego za cholerę nie udawało mi się wykona - tym razem już je zaliczyłem). Podoba mi się właśnie głównie formuła AC1 - zbieranie informacji, planowanie ataku i drogi ucieczki. Poza tym lubię Altaira. Mam w związku z tym pytanie - czy jest sens brać się za AC2? Dodatkowo powiem. że sprzęt mam niestety na AC3 za słaby na pewno, nie wiem jak z AC:B i AC:R. Zresztą mówiąc szczerze nie zwracam w tej serii na wątek współczesny (który nota bene sobie zaspoilowałem i uważam że jest po prostu słaby, głupawy i niepotrzebny). W zasadzie wszystko, co mnie interesuje to wydarzenia wewnątrz Animusa. Czy AC2 jest równie ciekawe, pozwala się przygotować do i zaplanować zadania? Czy Ezio to udana postać? Jak wygląda sprawa fabuły? Z powyższych wypowiedzi widzę, że raczej słabsza niż w AC1, ale czy jako taki poziom prezentuje? I w końcu, czy stanowi jako taką całość BEZ AC:B i AC:R (jak mówiłem, pomijając wątek Desmonda)?
AC 2 jest udany ale zupełnie inny niż 1. Fabuła też jest niezła. (oczywiście nie aż tak jak w 1). Mimo że odstąpili od tej formy śledztw, zaplanowanych zabójstw i zdystansowanych zakonników-assasynów, a wprowadzili motyw zemsty i charyzmatycznego włocha Ezio, gra się dobrze, plusem są też miasta i ciągle niezły klimat. Z kolei przy Brotherhood i Revelations mam wrażenie, że zrobili je na szybko, po prostu dla kasy, na fali drugiej części. Są po prostu przeciętne i bezbarwne, ale ciągle można pograć. Fabuła ma stanowić cąłość przez wszystkie części. Jak stoi sprawa z AC 3.... zobaczymy
A AC2 fabularnie jako jeden odcinek? Czy grając tylko w AC2 i kończąc fabułę (tę historyczną) AC2 doczekam się w miarę satysfakcjonującego endingu, czy tez raczej cliffhangera?