Pisałem tutaj o tym jak Red Dead Redemption 2 stał się opus magnum studia Rockstar. Tak samo w tym przypadku Baldur's Gate 3 stało się opus magnum studia Larian.
Baldur's Gate 3 to fabularny kolos.
Gra jest większa niż wszystko co dotąd wymyślono. Jest wiele naprawdę rewelacyjnych gier w których fabuła jest pierwszorzędna będąca motorem napędzającym cały tytuł np. Wiedźmin 3 , Metro: Exodus lecz to co Larian Studios dokonało w przypadku Baldur's Gate 3 wynosi gry wideo na zupełnie nowy fabularny poziom i zasługuje na szczególne wyróżnienie.
Nie jest to typowa Role-Play-Game z Otwartym Światem jak The Elder Scrolls V: Skyrim z dziesiątkami pobocznych aktywności i w pełni Otwartym Światem w którym możesz być kim chcesz, ale to pieczołowicie zaprojektowana gra od samego początku do końca. Nie grzeszy dziesiątkami zadań i pobocznych aktywności w stylu: zbierz 10 przedmiotów albo zajmij fort wroga - zadań pobocznych jest dużo mniej i gdy już się pojawiają mają nieść ze sobą ładunek i pełnoprawnie fabularną historię stojącą za zadaniem.
Gra jest podzielona na 3 akty i całkowicie nie zgadzam się z twierdzeniem iż wraz z każdym następnym gra traci, a wręcz przeciwnie - zyskuje i dopiero w III akcie w pełni rozwija fabularne skrzydła prezentując całą swoją głębię w pełnej krasie. Przy czym tytułowe Wrota Baldura, które można poznać w III akcie to jedno z najbardziej imponujących miast w grach wideo w historii (spadające klatki na sekundę są tego dobitnym przykładem). Nie spotkałem dotąd tak obszernego, pięknego, bogatego i ciekawego miasta w żadnej grze wideo. Diamond City z Fallout 4 przy Wrotach Baldura to kilka bud sklecionych na jednej ulicy. Wrota Baldura można przemierzać przez dziesiątki godzin i jeszcze nie odkryć wszystkiego co oferują. Co do odkryć to Larian Studios zadbało żeby w Baldur's Gate 3 było co odkrywać. Ja na bardzo spokojnym graniu spędziłem w tej grze 200 godzin, a nie wiem nawet czy odkryłem 2/3 tego co oferuje gra. Baldur's Gate 3 jest tak skonstruowane aby można było do niego wracać wielokrotnie i przechodzić od nowa w zupełnie nowym stylu - sam mam pomysł na przynajmniej jeszcze 2 przejścia co finalnie powinno dać mi około 500 godzin gry - pokażcie mi lepiej zaprojektowaną grę w której możesz spędzić 500 godzin odkrywając nowe formaty na jej ukończenie.
Rozpoczynając Baldur's Gate 3 wydaje się takim fantasy RPG-iem, niemal baśniowym - a w II rozdziale przechodzi się do Krain Ogarniętych Cieniem i gra ukazuje swoje brutalnie mroczne oblicze wyjątkowo bawiąc się kontrastami. Grafika doprowadzona jest blisko perfekcji. Twórcy wykonali tytaniczną pracę żeby gra pozostawiała wrażenie graficznego wow - tak od zaprojektowanych lokacji, przez obozy po modele postaci. Towarzysze w tej grze nie są tylko biernymi NPC-tami towarzyszącymi w głównej przygodzie. Tutaj każda postać ma do opowiedzenia swoją historię. Ma uczucia, przeżywa emocje, żywo reagując na poczynania protagonisty i będzie go wspierać w decyzjach lub ganić jeżeli jej się nie spodobają. Można wchodzić z nimi w interakcje, wieść personalne relacje, romanse a na rozmowach z towarzyszami przy ognisku spędzać dziesiątki godzin - to nie jest gra w której należy się spieszyć. To nie jest gra której chcesz poznać koniec. Tutaj smakujesz absolutnie każdą sesję spędzoną w grze jak celebracja kolacji przy świecach z ukochaną osobą. O tej grze, jak widać, mógłbym pisać jeszcze bardzo długo, ale żeby nie tworzyć ścian tekstu pokrótce przejdę tylko do wad - których tytuł się nie uchronił i z powodu których gra nie otrzymała ode mnie maksymalnej noty.
Chyba najpoważniejszym i najbardziej irytującym zarzutem jaki można wysnuć pod adresem tej gry będzie kamera, a w zasadzie problemy z jej sterownością. Zdarza się że kamera skacze, "nie słucha się", bywa w oporna w obsłudze i występują kłopoty z jej sterownością. Czasem wybija to z rozgrywki i irytuje.
Z rozgrywki wybijają też glitche i graficzne bugi - nie jest ich dużo, ale występują na tyle często że czuję się w recenzenckim obowiązku o nich powiadomić.
W grze brakowało mi bardzo systemu dnia-nocy oraz zmiennych warunków pogodowych. Doskonale rozumiem ideę życia obozowego w którym noc spędza się na wypoczynku w obozie, ale nie mogę przestać rozmyślać o możliwości ujrzenia Wrót Baldura nocą lub targanego ulewą w trakcie burzy Wysokiego Traktu.
Baldur's Gate 3 ma rozbudowane mechaniki rozgrywki, ale to czego mi brakowało to możliwości własnoręcznego zaklinania przez magów swoich broni. Ponadto uważam że system alchemii został potraktowany po macoszemu. Tutaj zwykły bard który nigdy nie opuszczał zamkowych murów potrafi tworzyć skomplikowane dekokty magiczne, a wolałbym żeby za alchemię odpowiadała chociaż osobne drzewko umiejętności lub tworzenie mikstur wymagałoby posiadania w drużynie wykwalifikowanego alchemika.
Można czepić się jeszcze małej ilości zadań, chwilami pokracznej mimiki czy tego że w mało satysfakcjonujący sposób można odegrać rolę złego, a gra czasem usilnie próbuje zobrazować bohatera jako herosa, liczyłem też na więcej notatek i historii w których można byłoby poznać dzieje Wrót Baldura z poprzedniej części (napotykane w grze książki są bardzo lakoniczne), ale ta gra to naprawdę kawał niesamowitej i tytanicznej pracy dopracowanej od drobiazgów po mechanikę. Muzyka Borislava Slavova zapadnie mi w duszy do końca życia. To nowy Jeremy Soul gier wideo. Z voice actingiem doprowadzonym do rzemieślniczego mistrzostwa. Słuchać postaci w tej grze jest miodem dla uszu, a wprowadzenie możliwości porozmawiania ze zwierzętami czy zwłokami jest elementem wybijającym gry Role-Play na zupełnie nowy poziom rozgrywki. Tak jak po Red Dead Redemption 2 na każdą kolejną grę nie będzie patrzyło już się tak samo, tak po Baldur's Gate 3 na każdą kolejną grę RPG będzie patrzyło się inaczej i szukało się mechanik i technik z tej gry.
Baldur's Gate 3 nie jest tytułem zmieniającym epokę, ale jest tytułem w który każdy powinien zagrać chociaż raz.
Ocena: 9,4 / 10