Jedynka była strasznie banala, przeszedłem bez problemu i to na najwyższym poziomie. Nie było
takiego momentu wyzwania, ciągle tylko cięcie, strzelanie wysysanie krwi i tak w koło macieju. Na
bossów wystarczyło włączyć bloodrage i już było po nich. W dwójce natomiast trzeba było trochę
ruszyć mózgiem, co znacznie wzbogaciło rozgrywkę, do tego ciekawi przeciwnicy, Rayne
wyglądała znacznie lepiej i nie chodzi tu o grafikę. W jedynce Rayne miała takie wyłupiaste oczy,
co sprawiło że nie wyglądała tak złowieszczo jak w intrze gry, w dwójce oczy miała bardzie
zmrużone i wyglądała poważniej. Motyw z pistoletami na krew był genialny i taki nowatorski, taka
typowa broń dla wampira, do tego miejsca w których się pojawiamy są ciekawe. To lepsze niż
70% spędzonej na siekaniu samych nazistów.