Ta gra przypomina mi mocno gry full motion video. Niby dużo się dzieje, ale to takie totalnie liniowe, nawet nie bardzo można iść inną drogą, tylko trzeba się posuwać jak po sznurku wąską trasą. W poprzednich odsłonach tak bardzo się tego nie czuło, każdą misję miało się ochotę przechodzić wielokrotnie, bo człowiek czuł się jak na prawdziwej linii frontu, jak w ogniu bitwy. Było się słabym żołnierzem, który potrzebował wsparcia kumpli, a nie jakimś Rambobatmanem, jak tutaj. Tej gry na pewno już drugi raz nie będę przechodzić, bo nie mam na to kompletnie ochoty.
A fabuła to już kompletny idiotyzm, dawno nie widziałem nic tak głupiego i naciąganego. Najbardziej rozśmieszyły mnie amerykańskie misje, musisz bronić dwóch najważniejszych rzeczy w USA, Białego Domu i Hamburgerów.
W multi trochę pograłem i za bardzo mi nie przypasiło, w CoD4 jest lepsze.
Ogólnie, nie mam ochoty nawet brać się za kolejne odsłony tego cyklu, bo się zwyczajnie stoczył i pewnie będzie tylko gorzej.