Poziom zawyża niesamowicie w stosunku do wersji podstawowej. Już początek: kampania w Ardenach od samego początku rzuca nas w wir czystej akcji. Niejednokrotnie człowiek podryguje od naprawdę rewelacyjnych pomysłów i należytej dramaturgii. Dzieje się tyle, że człowiek momentami się wręcz gubi! Do tego Charków(choć raz nie Stalingrad!), oraz rewelacyjny pomysł i równie dobre wykonanie z misją w bombowcu RAF'u i następnie wspieraniem Holenderskiego ruchu oporu. No i w końcu opus magnum - ŁUK KURSKI. Ostatnio, gdy ponownie odświeżyłem sobie te misje krasnoarmiejców po kilkuletniej przerwie, to nie mogłem się nadziwić jak rewelacyjnie odwzorowano tą bitwę, aż po sam horyzont tego co widać na ekranie. Efekt ostrzału artyleryjskiego przed niemieckim natarciem zostaje w głowie na zawsze. Czapki z głów! No i na deser Prochorowka. Oraz fakt, że to obok drugiej części najlepsza odsłona całej serii.