Skusiłem się na Call of Juarez i nie żałuje gdyż to solidna produkcja grafika mnie po prostu zaskoczyła,fabuła zaciekawiła a rozgrywka zaczęła się podobać dość późno ale i tak wporzo bądź razie druga połowa gry jest na prawdę dobra,na początku grałem od czasu do czasu ale potem
przeszedłem ją za jednym zamachem szkoda tylko właśnie że rozkręcała się tak powoli.Polecam ode mnie 8/10 solidna polska produkcja.Pozdrawiam
W pełni się zgadzam. Grę miałem z CDA i muszę przyznać, że gra mnie strasznie wciągnęła. W różnych recenzjach czytałem, że etapy z Billem były nudne i słabsze od tych z Rayem. Mi się podobały etapy obu bohaterów. Bill miał bardziej platformówkowe i skradankowe podejście do rozgrywki. Dzięki temu etapy były spokojniejsze i można było się w nich napawać klimatem i widoczkami. Szczególnie w pamięć zapadła mi kradzież konia na jednej z farm na odludziu i etap u tego Indianina. Poziomy z Rayem to czysta akcja i fajne pomysły z trybami strzelania.
Fabuła też była niczego sobie, a soundtrack podkreślał klimat.