Jestem wielkim fanem Crasha i było mi dane kiedyś zagrać we wszystkie części na starym dobrym PSXie. Po latach stwierdziłem, że kupię PS2 i zagram w końcu w te gry o których tylko marzyłem. Ubolewam nad tym, że crashe z PS2 są jakieś mdłe, mało kolorystyczne (może poza Twinsanity). Jednak w Titansach twórcy mocno pozmieniali to i owo. Zamiast zbierać Wumpa to zbieramy jakieś kryształu Mojo. Wumpa są tylko sporadycznie. Tak samo sporadycznie rozbijamy skrzynie. Zamiast tego niszczymy np. roślinki. Pod "kwadratem" był zawsze kręciołek, teraz w domyśle mamy boksowanie. Ale z tego wszystkiego chyba najgorzej wygląda Tiny Tiger... Są też plusy. Mutanci różnego rodzaju. Są przeciwnikami, ale możemy ich ogłuszyć i nimi sterować, a także korzystać z ich mocy. Fajna sprawa. No cóż, przede mną jeszcze parę poziomów i czas na ostatni tytuł z PS2. Potem czas na odświeżoną trylogię na PS4 ( CTR już rozpykany :) ) no i najnowsza odsłona, czyli Crash Bandicoot 4. Z tego co widziałem mocno trudna jak i pierwsza część z PSX.