20-minutowa prezentacja odbyła się za zamkniętymi drzwiami, jedynie dla uczestników
QuakeCon 2014. Jak zapowiedział producent Marty Stratton, gra będzie nosiła po prostu tytuł
Doom, nie Doom 4. Twórcy pragną w ten sposób wrócić do tego, co przyciągało graczy do
oryginalnej gry: szybkiej rozgrywki, dynamicznej strzelaniny, pomysłowej i twórczej walki.

Gra wyposażona zostanie w bogaty arsenał ciężkiej broni, takiej jak np. strzelby plazmowe,
rakietnice, komicznej wielkości shotguny i oczywiście piły mechaniczne. Dzięki plecakom
odrzutowym łatwo będzie można pokonywać trudne tereny i zajmować wyższe pozycje. Niestety w
prezentacji nie ukazały się informacje o sławnym BFG.

Nowością, która na pewno poruszy większość graczy będzie seria ruchów kończących rodem z
Mortal Kombat. Po zranieniu przeciwnika w wystarczającym stopniu będzie można uruchomić
sekwencję ciosów, by w zwolnionym tempie obejrzeć rozgniatane czaszki, wyrywane szczęki,
ręce i serca. Będzie to jednak działać w obie strony - demony również będą mogły skończyć z
nami w podobny sposób.

Revenanci ponadto wyposażeni zostali w plecaki odrzutowe i mogą od tej pory szybować,
prowadząc ostrzał z rakietnic. Zaobserwowano również pojawienie się innych kultowych
demonów, takich jak: Cyberdemony, Mancubi i Hellknights. Prezentacja zawierała również scenę
wyrwania ręki i użycia jej na czytniku linii papilarnych. Wygląda na to, że twórcy rzeczywiście
zamierzają podejść do gry z humorem rodem z początków Dooma.

Co sądzicie? Warto czekać do 2015?