Przyznam się szczerze, że zaczynając Dead Island miałem do niej mały dystans. Motyw zombie nieco mi się przejadł, ale mimo wszystko chciałem spróbować. Z początku w ogóle mnie nie wciągała, ale postanowiłem się nie poddawać i... nie pożałowałem. Gra nabrała rumieńców, aż do 3 aktu, gdzie odniosłem wrażenie jakby wymknęła się spod kontroli, zarówno pod względem grywalności jak i fabularnym.
Grze zabrakło miodności (czasem miałem wrażenie, że jeżdżę czołgiem, a nie chodzę bohaterem). W ogóle mam wrażenie że ta gra byłaby lepsza jako rpg. Momentami HUD rządził się swoimi prawami (to była największa bolączka)... trzymając w ręku spluwę, bałem się podnieść cokolwiek innego bo nierzadko postać automatycznie zmieniała mi broń na słabszą.Ostatniego bossa można zabić w 10 sekund mając pełną furię.
Mimo wszystko nie rozczarowałem się kompletnie na tej grze. Można by w niej po prostu wiele zmienić i usprawnić. No i... poprawić fabułę w której w sumie wiadomo i nie wiadomo o co chodzi.