Kolega udostępnił mi darmowy klucz do wersji próbnej, można grać do momentu pokonania
Króla Szkieletów (4 zadanie) ... Doszedłem do tego momentu w nieco ponad godzinę
dokładnie przeczesując wszystkie lokalizację i zabijając co się da na trasie wiedząc, że za
długo nie pogram. Nie spodziewałem się jednak, że pójdzie mi tak gładko. Moja postać nie
padła ani razu, ba nawet moje psy ani razu nie padły ... coś tu chyba jest nie tak ? Zero
jakiejkolwiek adrenalinki uważam za największy minus tej gry. Widzę nową zgraję potworów i
nawet trochę nie skaczę mi ciśnienie że zaraz mogę polegnąć. Lecę jak burza niczym na
kodach czy innych cheatach nic nie jest w stanie mnie pokonać do miasta wracać nie muszę
uzupełniać mikstury leczenia, wykorzystałem przez ten cały czas jedną albo dwie ... Przecież to
jest jakiś dramat nie uważacie ? Ja rozumiem, że może im dalej byłoby już trudniej ale
doskonale pamiętam grając w diablo 2 ile nerwów sobie zszargałem mając do pokonania
Krwawą Orlicę z cmentarza, nie wspominając o Andariel która mnie zabiła co najmniej
kilkanaście razy zanim na dobre ją ukatrupiłem po raz pierwszy. W sumie każde wykonane
zadanie w D2 dawało mi ogromną satysfakcję i ulgę, że to już koniec, jednocześnie ciekawiło
mnie co dalej i to nie dało odejść od klawiatury przez wiele godzin :) w D3 niestety tego nie
czuje ... i nie uważam żeby to była kwestia wieku, wtedy grając w D2 będąc podjaranym
nastolatkiem kaciłem wiele różnych gier i starałem się kombinować na różne sposoby jak
przebrnąć kolejne questy jaką taktykę obrać itd teraz jako dorosły student czasu na D3 po
prostu nie miałem ani zresztą na jakiekolwiek inne gierki jednak stwierdziłem, że jeden
wieczór poświęcę i grę sprawdzę z sentymentu do jej świetnych poprzedniczek. I to właśnie
chyba tylko dzięki sentymentowi ocenię tę grę na 8/10 chociaż wiem, że dla wielu wyjadaczy nie
zasługuje na więcej niż 5-6/10. Jeśli chodzi o muzykę momentami podobna momentami
zupełnie inna. Lokalizacje fakt w większości trochę za jasne jednak robi wrażenie lecąc po tej
katedrze widząc te poziomy na dole na górze więc ogólnie jestem na tak. Czy zachęciło mnie to
do kupienia pełnej wersji gry ? Po takiej cenie jaka jest teraz na pewno nie. Jeżeli nie zapomnę
to może i kiedyś się skuszę ale jedyne co mnie ciekawi to właśnie co będzie dalej jak się
skończy trzecia część. I chociaż wiem, że najprawdopodobniej zostanę zawiedziony bo
czytałem że fabuła to dno mimo to mam nieodpartą chęć pokusy dowiedzenia się osobiście
bez informacji osób trzecich przechodząc krok po kroku odkrywając coraz to nowe akty i
lokalizacje.
nerfy poziomu trudnosci byly niezbedne, swiezo po premierze inferno od aktu 2 wzwyz bylo dla koreanskich masochistow z nieskonczona iloscia wolnego czasu, sorry - niegrywalne. natomiast nerfy poszly az za mocno. przyklad taki jak czarownik czy dh, do pewnego momentu jedynym skillem elit, ktory jeszcze mogl ich zabic bylo odbicie obrazen, teraz w patchu 1.0.7. nawet ten skill zostal znerfiony tak, ze juz chyba nic nikomu nie robi. z tego powodu olałam tryb softcore totalnie (w diablo 2 nawet trybu hc nie tknęłam, bo na softcore i tak była masa ciekwaych rzeczy do roboty) i na dobre przeszlam do trybu permanentnej smierci. gra w diablo 3 w trybie sc wg mnie nie ma sensu, bo nudzi sie niemilosiernie szybko, obecnie gra ma tylko sens i daje satysfakcje (i to bardzo duza satysfakcje) w trybie hardcore, choc i tu jest problem z powodu tego, ze postac moze pasc z powodu rozlaczenia z netem (brak trybu offline w tej grze to skandal). pytanie czemu ta gre oceniam tak wysoko, skoro tryb sc jest do niczego, tryb normalny i koszmarny jest niepotrzebnym tutorialem przed pieklem i inferno, muzyka jest niecharakterystyczna, bezpłciowa i nie wpada w ucho, poziomy nie są losowe, ekonomia (w sc) rozwalona, slabo rozbudowane tryby spolecznosciowe? bo to wciaga, totalnie (na hardcore), system skilli w tej grze jest genialny w swej prostocie i daje mnostwo mozliwosci, obecnie jest swietne kowalstwo bardzo dobrze wspolgrajace z AH, sam ah jako platforma handlowa tez na plus, fajne klasy. gra obecnie ma wiele niedociagniec, nie ma raczej szansy byc tak wielka jak d2, ale nie jest produktem nieudanym.
Moment, ukończyłeś darmowego triala na poziomie normal i bawisz się w ocenę gry, brawo, to tak jak by obejrzeć trailer filmu po czym ocenić film. Diablo 3 na poziomie normal, to nic innego jak samouczek, który ma zapoznać graczy z mechaniką gry, prawdziwa rozgrywka zaczyna się po wbiciu 60lvl. Jeżeli chcesz "poczuć adrenalinę" musisz zagrać na inferno z wysokim mp.
czy Ty sobie k**** jaja robisz swoją wypowiedzią i tym biciem mi "Braw"? Przecież porównywałem to do Diablo 2. Mówię że jest nieporównywalny poziom między 2 a 3 ... to są jakieś jaja w tym jak to nazwałeś "samouczku" na poziomie normalnym żeby lecieć niczym na cheatach przez wszystkie poziomy i tylko ziewać przy zabijaniu potworów. O to mi właśnie chodziło - ZERO ADRENALINY !! W D2 była ona wprowadzana od początku :) i tyle w temacie. Jak ktoś chce przejść grę tak jak ja chciałem dla fabuły (bo nie mam czasu na studiach na jakich jestem) to na pewno na trasie nie będzie czuł się podekscytowany wspinaniem się coraz wyżej na drabince i przechodzenie kolejnych questów- bo to jest po prostu formalność ! Adrenalinę chciałem poczuć od początku od pierwszych zadan w D3 a tego nie poczułem i to mi się na maxa nie podoba. Nie każdy ma czas kacić D3 zeby dojsc az do inferno grając na zwykłym poziomie trudności też mam coś do powiedzenia i mogę na pewno grę ocenić w którą grałem, pozdrawiam : )
Jak możesz oceniać/porównywać grę kiedy nie ukończyłeś nawet 5% tej produkcji. Nie masz kompletnego pojęcia o D3 a się wypowiadasz, napisałem ci, chcesz wyzwanie w d3, w opcjach, zmieniasz "siłę potworów" od 0-10, daj sobie 10, będziesz padał na każdym kroku, za to będziesz czuł "ADRENALINĘ".
dobra to może inaczej : porównałem 1 akt d2 do 1 aktu d3, a przynajmniej początkowe questy. D3 nie przyciągał mnie tak jak to robił D2 i może bym zmienił zdanie gdybym poświęcił na to setki godzin, nie przeczę. Po grę sięgnę kiedyś na pewno przynajmniej by poznać fabułę (mam nadzieję że chociaż na niej się nie zawiodę mimo wielu opinii tu na forum że jest nudna i bez pomysłu jednak wolę się przekonać osobiście) jeżeli będę mieć czas to jest też szansa pogrania dłużej na b.net. Myślę że sporo jak nie większość wystawionych ocen tu na filmwebie dla tej gry dały osoby które w tę grę aktualnie grały a nie ją przeszły na wszystkich levelach trudności (tak wiem teraz możesz mnie pojechać za to, że to to samo jakbym zaczął oglądać film ale go nie dobejrzał a mimo to wystawił ocenę jednak gierki to trochę inna bajka moim zdaniem) ;) po prostu od dzieła Blizzarda na które czekałem od momentu przejścia d2 spodziewałem się trochę więcej od pierwszych minut rozgrywki. Z sentymentu 8/10, koniec tematu, amen.
Najwięcej "hejtu" na D3 jest właśnie ze strony osób, które w ową grę w ogóle nie grały, albo grały bardzo mało, niektórzy po prostu przyjdą wylać swoje smutki, bo nie dało się pograć na piracie, drudzy będą krzyczeć że cena za duża i, w ogóle się nie opłaca kupować bo jest słabsza od Diablo 2. Prawda jest taka że, to gra na setki godzin, i podkreślam każdy normalny gracz, który podchodzi do zakupu, powinien wiedzieć co kupuje, jeżeli ktoś się dał złapać na reklamy, a liczył na gierkę w którą może pograć kilkanaście minut, dla relaksu, odstawić i wrócić, to raczej źle trafił. Poza tym, gwarantuję ci, że każdy kto grał w D3 trochę dłużej, powie ci to samo, gra zaczyna się po wbiciu 60lvl. Nie kupujesz przecież przykładowo, gry mmo żeby narzekać że trzeba lvl wbijać i postać rozwijać, więc nie bardzo rozumiem twoje zdziwienie że na diablo trzeba poświęcić sporo czasu. Upierasz się cały czas przy ocenie, ok, oceniaj sobie, mój jedyny zarzut był taki że nie powinno się oceniać/porównywać gier na podstawie "pół godzinnego" gameplaya, no chyba że w D2 też grałeś tylko w 1akt i na tej zasadzie porównujesz owe produkcje, więc sorry i tematu nie było :)
"porównałem 1 akt d2 do 1 aktu d3" Jeszcze dla ścisłości, w trialu był udostępniony FRAGMENT 1 aktu.
Wybacz, ale czytanie ze zrozumieniem się kłania. Po pierwsze napisałem już wcześniej, że d2 przeszedłem (nie dodałem tylko, że wielokrotnie) za małolata było więcej czasu ;) to, co zacytowałeś na koniec, to wypaczenie kontekstu celowe z Twojej strony moim zdaniem (przecież dodałem po przecinku, że przynajmniej początkowe questy porównuje) nigdzie nie napisałem, że dziwi mnie poświęcanie wielu godzin na d3, sam sobie to uroiłeś chyba no i nie grałem w d3 przez reklamy bo jako znawca serii nie były mi one potrzebne do przyciągnięcia uwagi i sięgnięcia po tę produkcję z ich powodu ;) znajdę parę tyg wolnego czasu- może jak cena jeszcze trochę spadnie- wtedy postaram się grę zakupić i poświęcić jej czas przynajmniej żeby grę przejść, jeśli będę mieć więcej czasu a stwierdzę że robi się coraz ciekawiej nie przeczę, że nie pogram dłużej. Czas pokaże ;)
"bo jako znawca serii " Dobre, widzę że poczucie humoru jednak cię nie opuszcza.
"znajdę parę tyg wolnego czasu- może jak cena jeszcze trochę spadnie- wtedy postaram się grę zakupić i poświęcić jej czas" No to jak zakupisz grę, zagrasz, to dopiero po tym czasie zabierz się za jej ocenę i "refleksje" na jej temat, ja wiem że to twoja subiektywna ocena, ale i taka wypada żeby była poparta, faktami. Co do czytania ze zrozumieniem, zacznij od szlifowania swoich zdolności, pomimo tego że napisałem ci, o możliwość zmiany siły potworów, ty nadal używałeś argumentów typu " lecieć niczym na cheatach" czy twój kultowy "ZERO ADRENALINY". Dla ścisłości, w grze jest możliwość zmiany siły potworów(mp 0-10).
Ja gralam w Diablo 2 jak wyszło jeszcze zanim wyszly patche i dodtaki, nie można bylo kupić mana potków a skrytka byla makabrycznie mała. I powiem tobie szczerze, że w OGÓLE w pierwszym akcie trudno zginąć. Jedynym miejscem, na którym się jako tako gorąco robiło było Tristram i wnętrze Katedry. Andariel była śmiesznie słaba i już Kowal był większym wyzwaniem. Więc proszę cię nie mów o "poziomie trudności" na normalu w pierwszym Akcie w Diablo 2. Bo takowego nie ma. A Król Skieletów jest odpowiednikiem Krwawej Orlicy.
Natomiast walka z ostatnim bossem w akcie pierwszym ma bardzo ciekawa mechanikię, i o ile też nie jest to jakies wybitne wyzwanie jest to o wiele ciekawszy tryb rozgrywki niż typowe naparzanie zanim boss padnie. A sam fakt, że nie można spamować leczących potek ani teleportować się z miejsca walki sprawia, że tym bardziej musisz trzymać rękę na pulsie.
Slevin_Kelevra - ale jesteś uparty w wytykaniu fragmentów. Znawca serii części poprzednich, o to mi chodziło z tymi reklamami :) Co do zmiany siły potworów przyznaje nie zwróciłem uwagi na tę opcję. Może nie ma jej w wersji próbnej ? Albo nie zauważyłem bo od razu zacząłem grać :) Niemniej jednak muszę manualnie zmienić tę opcje żeby utrudnić sobie rozgrywkę z jednej strony na + oczywiście że jest taka okazja a z drugiej można pomyśleć że ten ustawiony z góry poziom na samym początku jest tak denny tylko po to by przeciętny Kowalski mógł się zachwycać jak łatwo mu idzie w rozgrywce nawet jeśli nigdy wcześniej nie grał w tego typu gry. Czy to go zachęci, rzuci mu wyzwanie czy raczej szybko mu się znudzi? Z tym może być już różnie ;) A co do "mojego kultowego ZERO ADRENALINY" to powiem Ci, że po głębszym zastanowieniu uważam że wpływa na to też klimat gry- lokalizacje są w większości za jasne, dialogi w D2 jakoś bardziej mi się też podobały. D1 i tak jest rewelką jeśli chodzi o tworzenie klimatu i tego chyba nie przebije już nic :) czuć ten mrok wszechobecny i grozę wiejącą na kolejnych poziomach zagłębiając się w Katedrę. W D3 momentami można mieć wrażenie jakby się grało w przeciętną przygodówkę.
Moai- nie wiem czym to było spowodowane, ale uwierz mi, miałem większe trudności z pokonaniem Orlicy niż z pokonaniem Króla Szkieletów. A co do Andariel- punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja z nią miałem trochę kłopotów (za 1 razem gdy ją pokonywałem, do miasta uciekałem kilka razy żeby uzupełnić miksturki i ganiałem się z nią w kółko rzucając czarami wokół takiej dziury wypełnionej bodajże krwią, nigdy tego nie zapomnę :D prawdą jest też że zginąłem kilka razy nie ukrywam tego, widocznie byłem zbyt początkującym graczem). W D2 z tego co pamiętam nie wypadało też aż tak dużo przedmiotów zewsząd, czy z potwórów czy zza kamieni etc a w D3 już po chwili miałem pełny ekwipunek, połowę uzbrojenia z różnymi magicznymi dodatkami typu +ileś do tego do tamtego. Twój opis walki z ostatnim bossem skojarzyło mi się z 5 zadaniem 5 aktu w D2 ze starożytnymi ;) to może być ciekawe. Wierzę, że na własnej skórze przekonam się prędzej czy później i będę mógł się cieszyć z rozgrywki.
Nie hejtuje gry, nie narzekam na to, że nie można grać na piracie. Powtarzam, że to tylko moje osobiste odczucia co do tych pierwszych fragmentów gry.
Aha, coś mi się przypomniało. Oczekuję konkretnej odpowiedzi bez hejtowania mnie- nie zauważyłem żeby moja postać męczyła się biegnąc. Czy ta opcja została zniesiona w D3 ?
Nie zrozum mnie źle, bo ja też jestem fanką Diablo, w pierwszą część grałam jak miałam 9 lat, w drugą jak kończyłam podstawówkę xD Uwielbiałam tą serię i miałam fioła na jej punkcie. Ale D2 miało już wtedy wiele mankamenów, i też nie powinno się poddawać nostalgii. Ja na Orlicy padłam tylko gdy grałam Nekromantą, ale to razej była kwestia gapiostwa. Nie mniej jednak bądźmy ze sobą szzerzy - cały poziom trudności ograniczał się do :
1) ilości punktów życia bossa
2) ilości zadawanych obrażeń przez bossa.
3) ewentualnymi efektami ubocznymi (zamrażanie, klatka)
A Andariel najlepiej zaciągnąć do tego małego pokoiku gdzie są schody do Katakumb poziomu trzeciego wtedy jest się blisko wyjścia. Ta taktyka była dla mnie zawsze niezawodna.
A w D3 nie ma takiego luksusu, wchodzisz na arenę i albo z niej wyjdziesz albo nie. Wyobrażasz sobie walczyć z Durielem choćby w koszmarze i ani razu nie wyjść z sali za pomocą portalu? Ja tam zawsze przynajmniej raz uciekłam xD
A co do tzw "dropów" To lepsze stwory dropiły kolorowe rzeczy, jakieś kamyczki czy kolorowe przedmioty, zwykle potwory żadko ale też dropiły, nie mniej jednak często wypadały szare przedmioty (strzały, łuki, zbroje pikowane). Nie mniej jednak jakie było wyzwanie do Krwawej Orlicy? Zombie? Kolczase biesy? Czy te nawrócone łotrzyce?
Więc no zgadzam się trochę z osobami, które mówią że to bezpodstawne, aby narzekac na "trudność gry" w pierwszym akcie na normalu xD
nie mniej jednak myślę, że powód dlaczego Krol Szkieletów nie sprawiał ci aż tylu kłopotów może jest faktem, że to ty stałeś się lepszym graczem :)
No ja tobie powiem, że na piekle to 2 razy na nim się nadziałam zanim go pokonałam.
No a co do Bossów, to wprowadzono fazy, że atakajuesz bossa do iluśpunków hp, następuje druga faza i coś się innego dzieje, a potem zazwyczaj trzecia faza. Moim zdaniem walka z Belialem jest bardzo ciekawa i dość niewdzięczna dla początkujących.
Azmodan na normalu może wydawać się być słabszy/ łatwiejszy ale znowu na Piekle już zaczyna dawać mocno w kość. Diablo natomiast mógłby być bardziej dopracowany, jeśli chodzi o tryb walki, moim zdaniem powinny być 4 różnorodne fazy minimum xD Gdzie coś się ciagle dzieje i że jesli zrobisz jeden zły krok to koniec. To by było coś. Ale zobaczymy co wymyślą z dodatkami.
Mnie jednak fascynuje póki co ta gra, największe zarzuty mam do fabuły - a właściwie jej głównej osi. Bo poboczne historie (jak i postacie) są duzo bardziej interesujące i wciągające.