PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10055728}
6,0 3  oceny
6,0 10 1 3
Dice & Fold
powrót do forum gry Dice & Fold

Nieskomplikowana karcianka oparta o rzut kośćmi. Po prostu: Wybieramy kartę jednego bohatera, który ma określone punkty zdrowia i specjalna umiejętność, której możemy użyć jeśli wyrzucimy kością konkretna liczbę oczek lub ich wymaganą sumę. Potem zaczynamy naszą „wędrówkę” – z talii kart komputer rozkłada karty z przeciwnikami. Od jednego do pięciu. Każdy ma punkty ataku, których liczba zabierze nam punkty życia oraz informacje o potrzebnej liczbie oczek, które musimy wyrzucić kostką, aby danego wroga pokonać. Na karcie znajduje się obrazek z jedną lub max trzema kośćmi, które informują o konieczności wyrzucenia danych oczek. Jeśli mamy liczbę arabską np. 8 to musimy wyrzucić kośćmi identyczną lub większą sumę oczek. Jeśli mamy obrazek przedstawiający kościane „oczka”, to musimy wyrzucić kością identyczną liczbę oczek. Prosta matematyka. Urozmaiceniem są niekiedy dodatkowe zdolności przeciwników. Na przykład pod koniec tury zwiększają zadawane obrażenia, gdy zostaną pokonani na ich miejscu pojawia się kolejna karta wroga albo blokują nasze specjalne umiejętności. Nie jest jednak tego dużo.

Na swojej drodze napotkamy też karty postaci, które możemy dołączyć do naszego protagonisty. Są przydatne pod kątem swoich specjalnych umiejętności oraz tego, że niekiedy wrogowie atakują właśnie ich, odciążając naszego bohatera. Oczywiście, aby skorzystać z umiejętności musimy wyrzucić wymagane oczka lub ich sumę. Niestety nie jest ich wielu. Grając wybierałem głównie chłopkę, która zwiększała moje monety, mnicha, który obniżał atak przeciwników oraz uzdrowicielkę, która przywracała 3 punkty życia sobie i naszemu wybrańcowi. Reszta nie była jakoś potrzebna. Dołączyć możemy jednego towarzysza. Gdy jakiś zginie, na jego miejsce za jakiś czas możemy dobrać innego. Podczas możliwości wyboru towarzysza możemy też zdecydować się na pozostawienia aktualnego. Taka decyzja zwiększa jego punkty życia.

Oprócz bohaterów natrafimy też na karty przedmiotów, które możemy kupić co jakiś czas. Przedmioty wpływają na nas lub towarzysza. Mogą zwiększać nasze życie, podmieniać kolory kości, zwiększać wypadanie monet z wrogów, zwiększać liczbę kości itd. Opcji jest wiele. Przedmioty w „sklepie” pojawiają się losowo. Kupujemy za złote monety. W grze występują też srebrne, które przeważnie zdobywamy z pokonanych wrogów lub w inny sposób dzięki przedmiotom. 10 srebrnych monet daje nam jedną złotą. Ogólnie warto kupować przedmioty. Podczas wielu potyczek na pewno będziemy mieć swoje ulubione.

Kości mają swoje określone barwy. Białe są standardowe, czerwonymi możemy zwiększać życie swoje i towarzysza, pomarańczowymi obniżać punkty ataku wroga, z kolei niebieskie pełnia uniwersalna rolę na karcie bohatera i towarzysza. Jeśli wypadnie niebieska szóstka, to możemy ją położyć na białej jedynce – warunek zostanie wtedy zaliczony.

Rozgrywka jest prosta, na poziomie łatwym praktycznie przechodzimy z marszu każdą postacią. Schody zaczynają się na wyższych poziomach trudności. Ewidentnie da się odczuć, że RNG jest bardziej nieuczciwe w stosunku do gracza. Trudniej o wyrzucenie konkretnej liczby oczek. Nieraz było tak, że wróg zabiera mi np. 3 punkty życia, a żeby go pokonać muszę mieć 4 oczka – ani więcej, ani mniej. Rzucałem trzema kośćmi i upragniona „czwórka” wypadła dopiero za czwartym razem. W międzyczasie zabrał mi 9 punktów życia i już wiedziałem, że dalej będzie pod górkę, jeśli w najbliższym czasie nie pojawią się czerwone kości. Ogólnie jest za dużo losowości. Przy niskożywotnych kartach postaci jest to irytujące.

Strategii tutaj niewiele. Bardziej jest to prosta matematyka. Dungeon crawler to to nie jest. RPG tym bardziej nie. Talia jaką dysponujemy to zaledwie dwie karty, więc opis karty gry na Steam jest w kilku miejscach przesadzony. Największą wadą gry jest jej powtarzalność. Po kilku sesjach nic nas nie zaskoczy. Urozmaicenie wrogów i przedmiotów jest niewielkie. Wszystko opiera się głownie o rzut kościmi. Do tego występują jeszcze błędy – u mnie nierzadko nie znikały karty pokonanych wrogów. Niby nie uczestniczyli potem w potyczkach, ale na kartę, która ją potem przysłaniała trudniej było nałożyć oczka kości na wymagane pole. Poza tym często u bossa Iluzjonisty karta nie odwracała się po wypełnieniu sumy jednego pola (z dwóch, ale wypełnienie jednego powodowało pokonanie wroga i odwrócenie jego karty) i trzeba było wypełnić kolejne. Raz przez to przegrałem. Minusem jest też polskie tłumaczenie żywcem wyjęte z translatora. W paru przypadkach nie było wiadomo, co dany przedmiot lub umiejętność robi, bo się nie dało zrozumieć tekstu. Trzeba było testować na żywca :)

„Dice & Fold” to w moim odczuciu średniak. Ogromnie powtarzalny, ale raz na jakiś czas można odpalić na kilkanaście minut na krótką sesję. Przy dłuższych posiedzeniach nuży. Gdy odblokujemy wszystkich bohaterów to zostaje już tylko próbowanie swoich sił (i zmierzenie się z nieuczciwym RNG) na wyższych poziomach lub w trybie nieskończoności. Ja jednak owej gry nie polecę, bo są zdecydowanie lepsze karcianki na rynku. Tą jedynie mógłbym polecić dzieciakom w wieku 6-12 lat.