PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607463}

Dragon Age: Początek - Przebudzenie

Dragon Age: Origins - Awakening
8,0 4 272
oceny
8,0 10 1 4272
Dragon Age: Początek Przebudzenie
powrót do forum gry Dragon Age: Początek - Przebudzenie

Obiektywnie patrząc bardzo dobry dodatek, w plusach i minusach:

+ intrygująca fabuła, mocni NPC i towarzysze podróży
+ ciekawe i zróżnicowane lokacje
+ 12 - 20 h gry

- Błędy.. masa błędów.. ocean błędów...

Grając w DA:P nie mogłem wyjść z podziwu dla ilości błędów, które pograżyły tą produkcję..
Quality/Beta Testing całkowicie leży, aż dziw bierze, że ktoś puścił dodatek w takim stanie do
sprzedaży, a jeżeli już to że nie poprawiono karygodnych błędów kolejnymi patch'ami. Przesadzam?
Oto TOP 5 Bugów z DA:P, a to tylko wierzchołek góry lodowej:

5) Import postaci z podstawki - już na dzień dobry niespodzianka zaimportowana postać zgubiła po
drodze buty, hełm i rękawice.. Można próbować importować z dowolnego zapisanego stanu gry, no
ale oczywiście chciałoby się tą uzbrojoną najlepiej z "ostatniego" możliwego save'a z DA:O.

4) Nieśmiertelni wrogowie - 4 czy 5 razy podczas gry trafiłem na wrogów, których po prostu nie da się
zaatakować. Oni też nie atakują drużyny. Niby nic wielkiego, ale jeżeli podczas starcia zginą
członkowie drużyny to ich "reanimacja" nie uda się, bo walka oficjalnie nie będzie zakończona. Co
jeżeli "nieśmietelna" postać ma przy sobie ważny przedmiot lub wpływa na fabułę? Mam nadzieję, że
często zapisujecie stan gry...

3) Znikający panel użytkownika - po prostu cały HUD znika od czasu do czasu przy zmianie lokacji.
Wczytanie gry pomaga.. ale strasznie denerwuje (zwłaszcza, jeżeli zapominacie o szybkim zapisie
co 2-3 min gry)

2) Wywalanie do systemu - niezliczona ilość razy... DA:O - 65 h gry, zero problemów, DA:P 25 h gry,
wywałki średnio co 2-3 h gry.. czy wspominałem już o quick save'ach?

1) Mój faworyt - mniej więcej w połowie gry fabuła sprawia, że drużyna "traci" wszystkie swoje
przedmioty. Proces ich odzyskiwania to "oczyszczenie" całego poziomu i wykonanie paru mini-
questów. Czasochłonna zabawa, a na koncu okazuje się, że skrzynia w której miały być rzekome
przedmioty jest.. pusta... Tak, bug sprawia, że tracimy wszystkie przedmioty naszego bohatera i nie
ma że boli, jedyna opcja to wczytanie save'a sprzed 2 godzin i .. liczenie na to, że tym razem skrzynia
będzie pełna. Ja poddałem się za drugim razem i dalszą część rozgrywki kontynuowałem wściekły z
zerowym ekwipunkiem dla głównej postaci.

Ocena... bez tragicznych błędów dałbym mocne 7, może 8.. a tak ocena leci w dół o 3 punkty.. 4 było
by jednak zbyt surowe.. DA:P to wciąż mocne DLC - zwłaszcza teraz, kiedy wchodzi ono w skład
Ultimate Edition w bardzo przystępnej cenie.

OCENA 5/10

użytkownik usunięty
zest_riddle

Miałem szczęście że nie na trafiłem na błędy opisane przez ciebie. O ile do wywalania gry do pulpitu zwyczajnie się przyzwyczaiłem to inne mnie nie spotkały.
I rzeczywiście gdybym takowe napotkał to moja ocena również była by taka jak twoja.


Mi w tym dodatku bardzo brakowało postaci z którymi moglibyśmy dłużej pogadać i miejsc gdzie takowe by były.
No bo cóż twierdza i miasto a w mieście ludzi chętnych do pogawędki co kot napłakał.

Sama fabuła wciągnęła mnie bardzo późno. Dopiero na moczarach które odwiedziłem jako ostatnie.
I kardynalny moim zdaniem błąd to bardzo ubogie dialogi z postaciami i brak możliwości zagadania do nich.

Ostatecznie dodatek o wiele wiele słabszy od podstawki ale nie zmienia to faktu iż nadal warto zagrać dla fabuły bo jest ciekawa.

ocenił(a) grę na 8
zest_riddle

Z wymienionych bugów spotkałem dwa - ten z nieaktywnymi przeciwnikami - niemniej gra ich nie "widziała" i nie miałem z nimi żadnego problemu i niestety ten ostatni, który nieźle mnie wkurzył. Jako łucznik w podstawce zdobyłem Daleki Śpiew - najlepszy łuk w grze, a zbroje miałem ulepszoną trzema arcymistrzowskimi runami + inne wyposażenie dające niezłego kopa. Wszystko poszło w cholerę, ale i tak mój atak zadawał 140 obrażeń, więc ukończenie gry było co najmniej łatwe.
Ogółem z misjami pobocznymi to 12 h gry co jak na dodatek nie jest najgorzej. Moja ocena to 8/10. Może dałbym mniej gdyby bugi atakowały mnie częściej. Utratę sprzętu jakoś przeżyłem zwłaszcza, że i tak nie zmieniła wiele w walkach z bossami.

ocenił(a) grę na 8
zest_riddle

z opisanych błędów to tylko brakowało mi elementów zbroi i raz przeciwnik zaciął się w ścianie ale dało się go zabić. I nic więcej. Grało się przyjemnie, jesteś pechowcem:)

zest_riddle

Jak powiedział ktoś wcześniej: jesteś pechowcem. Przechodziłem „Przebudzenie” trzy albo cztery razy i przez tych kilkadziesiąt godzin tylko raz miałem jakiś przypał z NPC-em – bodajże nie szło z nim wejść w interakcję, ale wczytanie save’u naprawiło sprawę.

Co zaś się tyczy brakującego ekwipunku przy wczytywaniu save’ów z „Początku”, to to wcale nie musi być błąd – możliwe, że kończąc grę postać miała założone jakieś przedmioty z DLC, które nie są dostępne dla „Przebudzenia”. W „Przebudzeniu” dostępne są bodajże tylko przedmioty z „Powrotu do Ostagaru”, zbroje i bronie z promocyjnych DLC się nie importują, zamiast tego w ekwipunku pojawiają się nowe przedmioty, dostosowane do klasy postaci.

ocenił(a) grę na 7
zest_riddle

Próbowałem przejść razy. Dość. Importowałem postać z DA: O (wszystkie DLC) i pierwsza niespodzianka - przeniosło mi jedynie część ekwipunku. Część? Nie, to zbyt dużo powiedziane. Przeniosło mi tylko amulet - klucz do bram miasta; oraz hełm - skażenie. Pomyślałem sobie: dobra, wuj z tym, pewnie szybko znajdę coś porządnego. Faktycznie, dość szybko wszedłem w posiadanie setu wartownika. Grę skończyłem na etapie kopalni srebnorytu, czyli po 9 godzinach. Dlaczego? Ponieważ straciłem w niej wyżej wymieniony set wartownika. Nie, nie miałem save'a, którego mógłbym wczytać. Trudno, może kiedyś.
Wrażenia? Bardzo pozytywne. Postacie mają większą głębie (Anders! Szkoda, że w DA: II tak go popsuli). Szkoda, że twórcy zdecydowali się uśmiercić Mhairi - głos Pani Pikuły mnie uwiódł, jak zawsze. Jedynie teksty Oghreena wciąż są na poziomie wypowiedzi Panny Krystyny Pawłowicz, ale do tego zdążyłem się przyzwyczaić już podczas gry w Początki. Krasnoludy? Tylko te od Sapkowskiego. Lokacje w grze są różnorodne, ciekawe i zwyczajnie ładne. Postarali się, może poza Amarantem, który mnie rozczarował; spodziewałem się czegoś więcej po "Perle Fereldenu". Zawiódł mnie poziom trudności (koszmar) - startowałem z postacią na 25lv (1h + tarcza) i wszytko rąbałem bez użycia układów. Jedynym trudnym przeciwnikiem był ten, jak mu tam, elektryczny smok, ale po łyknięciu balsamów uziemienia poszło dość gładko. Spodobały mi się nowe umiejętności, specjalizacje i talenty, ale były dość mocno przesadzone, przynajmniej w przypadku wojownika.

Dobry dodatek, grało się przyjemnie, ale bugi zniechęciły mnie do kolejnego podejścia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones