Wg mnie jest ciut lepsza od 15 gdzie 90% graczy kiwala pol boiska i strzelala bramki.Teraz łatwiej zatrzymac takich "sepow" , ale jak to EA zawsze musiala cos zepsuć.Podania w tej grze to istna tragedia.W zdecydowanej większości podan obronca wybiega przed ciebie i przecina podanie , a twoj grajek stoi jak kolek i czeka na podanie i zamiast wybiec czy zastawic sie to właśnie stoi jak kolek.Gdy 2 zawodnikow stoi w mniej wiecej tym samym kierunku to zamiast podac to bliższego , ktory nie ma krycia to zagra to dalszego pod kryciem.Z odbiorem jest jeszcze gorzej.Logika zawodnikow tez straszna gdyz czesto pilka leci obok a zawodnik sie patrzy.Rzuty rozne przestaly istniec gdyz wszystko lapia bramkarze.Te wysuniete podania , ktorymi tak sie tworcy podniecali w trailerach zawsze ida w bramkarza...itd. szkoda slow.
O tak te podania to tragedia. Ileż razy się irytowałem bo mój zawodnik zamiast się zastawić albo zrobić krok do przodu i przejąć podanie, to stał w miejscu i czekał aż go obrońca rywali wyprzedzi. Często zdarza się, że mój zawodnik podaje nie do tego co chciałem. Oczywiście napastnikom dalej zdarza się stać jak kołki na spalonym, albo gdy są pilnowani przez obrońców.
Zmieniam zdanie.Po rozegraniu kilkudziesięciu meczow oświadczam ze ta gra to totalne dno i nieporozumienie szkoda pisac EA ciagnie te gre na dno!!!!!!
Z rzutami rożnymi czasami mi się jednak udaje. Czasami, ale udaje. Co do podań, pełna zgoda. Bramkarz też czasami dostaje wylewu i parę razy zdarzyło się wpuścić lub prawie wpuścić durnego samobója. Sędzia nie zawsze u przeciwnika odgwizduje coś, co u mnie uznaje za faul. Jak potrafię dostać czerwoną kartkę za coś, za co równie dobrze daje żółtą, to sędziowanie sięga dna. I jeszcze wrzutki to jakiś żart, bo przeciwnikowi często się udaje, a u mnie są za mocne albo nie ma kto się ustawić do ataku. Raz może strzeliłem w ten sposób gola (z gry, bez rożnego). Jak czasami zawodnicy z mojej drużyny stoją jak kołki, gdy trzeba podać (nawet nie podbiegają), tak blokują strzały kolegów. Jak gram karierę, to potrafię zrozumieć, że jeden mecz może być słabszy od drugiego (np. przed pucharem), ale nie tak, że raz w lidze mam 7:0, a raz przegrywam z teoretycznie słabszym przeciwnikiem na tym samym poziomie trudności. Nawet jak jeden mecz był słaby, a wstydu nie było, to potem też na którymś etapie potrafili wykręcać wyniki poniżej oczekiwań, a nawet po lekkiej porażce potrafią przepierdzielać z zespołami z dołu tabeli. Nowicjusz jest dla mnie za łatwy, a zawodowiec niekiedy za trudny. Czasami też mam marny wynik, kiedy moja drużyna ma o wiele więcej strzałów od drugiej i tak niewykorzystane okazje potrafią się mścić. Gdy w jednym meczu mogę wygrać z mocniejszym teamem, to w innym trudno mi stworzyć więcej okazji niż można policzyć na palcach jednej ręki ze "słabiakiem", bo z łatwością zabiera mi piłkę, a ja jemu z trudem. Często z powodu takich głupich błędów przeklinam, a staram się zachować kulturę osobistą. Jednak z jakiegoś powodu ta gra mnie tak wciąga, nawet jeśli przez nią mogę kiedyś stracić zdrowie psychiczne.