- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Też macie wrażenie, że gdyby połączyli F3 i FNV, to taka gra miałaby dużo lepszy klimat? Mi
w trójce brakuje piaszczystych pustyni, takiego jakby postnuklearnego westernu, jeśli
można to tak nazwać, a w Nowym Vegas mało mi tego enklawowato-BoS'owego żelastwa.
Gdyby jeszcze nie silnik Obliviona (jak dla mnie otoczenie wygląda jak kartonowa atrapa).
I gdyby pewne elementy gry nie były takie... matowe. Postacie jakby znudzone, nieznacznie
tylko wyróżniające się z tłumu, grup społecznych (w sensie np. gangi, mutanty, ćpuny,
mieszkańcy miast, plemiona) mało i jakieś takie podobne do siebie - zwykle grupa z
bossem na czele, questy poboczne jakieś takie mało falloutowe, nie zaskakują, nie
rozbrajają. Z tym ostatnim może się mylę, bo grałem dosyć dawno.
Szczerze, w Nev Vegas niczego mi nie brakowało, no może tylko Krążownika Szos i lepszej ścieżki dźwiękowej. Najnowsza odsłona jest jak dla mnie łabędzim śpiewem serii gdyż Tactics był grą strategiczną w świecie Fallouta a 3... no cóż, umiejscowienie jej w opustoszałym Waszyngtonie pozbawiło jej klimatu (co nie oznacza że są to gry złe, ale mało w tych Falloutach Fallouta). Najlepsze w NV było jedno, byłeś kowalem swego losu. Mogłeś być zły albo dobry, każda frakcja przyjmowała cię z otwartymi rękoma a każdą misję można wykonać na kilka sposobów. Takich RPGów chcę więcej a nie jakiś ograniczonych produkcji które mają co prawda dobrą fabułę (vide świetny Mass Effect) ale w gruncie rzeczy są liniowe.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
