Powinna wyjść jako darmowy dodatek do świetnej trzeciej części (która była prze-genialna, szczególnie pod względem klimatu i fabuły).
Niemal zero nowości względem trzeciej części, beznadziejna fabuła, stary silnik graficzny który może w 2006 robił wrażenie w Oblivionie, ale w 2010 roku w tego typu grach powinny być już dynamiczne cienie... tfuu, co ja gadam, JAKIEKOLWIEK CIENIE!!! Bugi, bugi i jeszcze raz bugi, zawiechy i wywalanie do windowsa co godzinę.
Zawiodłem się na tej grze.
Ale mimo wszystko chciałbym ją skończyć... ale zawiechy i wywalanie do windowsa co chwila, skutecznie mnie od tego odciągają. Ciekawe dlaczego wszystkie inne gry od zawsze działają mi dobrze. Ciekawe dlaczego F3 działał OK, a F:NV to taka lipa pod względem stabilności.
Ooooooo, widze, że kilka dni temu wyszedł kolejny patch (1.4).
http://fallout.wikia.com/wiki/Fallout:_New_Vegas_patch_1.4.0.525
Sporo dobrych zmian. Zobaczymy jak wpłyną na rozgrywkę. Chyba trzeba będzie zacząć grę od nowa, ehh...
Fallout: New Vegas jest lepszy of F3 pod każdym względem. Przede wszystkim lepszy, bardziej falloutowy klimat.
oczywiscie ze tak.. ale tego nie dostrzeze nikt kto nie zarywal nocy przy 1 i 2....
no właśnie, ciężko wytłumaczyć nowym fanom (od F3) o co chodziło w wypuszczeniu NV. Mimo wszystko NV nie zdołał przynajmniej u mnie przywrócić tego czegoś za co pokochałem F2 :( a patrząc na kolejne dzieło Bethesdy (Skyrim) wydaje mi się, że ta ekipa nie nadaje się do tworzenia kolejnego sequelu. Ale zaznaczam, że trzeba im zwrócić honor za projekty i estetykę (nie grafikę) trójki.
eeee......NV tworzyl obsidian...a wiekszosc obsidianiu to ekipa z black isle. A co stworzylo Black Isle? No np Fallouta 2...
haha fallout nv lepszy bardziej falloutowy klimat xD sory koles ale w falloucie nv czulem sie jak w westernie, a w falloucie 3 jak w prawdziwym post apokaliptycznym swiecie, zwlaszcza w dodatku the pitt. Ale zryli z kosmitami w 3 i z point lookout, ten caly point lookout to wygladal jak jakis taki typowy amerykanski horror z zmutowanymi ludzmi na bagnach, to byly takie wzgorza maja oczy tyle ze na bagnach...
Gralem i w fallouta 1 i 2, w tactics nie gralem bo to dla mnie nie jest prawdziwy fallout, a new vegas to western, falloutowi nv mimo ze mial lepsze i bardziej rozbudowane misje to brakowalo mu klimatu
99,9 % fanow fallouta 1i2 uznalo 3 za gre slaba... zwlaszcza pod wzgledem klimatu... jesli wiesz czego nie wie reszta swiata poza toba to oswiec nas prosze...
Klimat był na samym początku gry: w Krypcie, oraz zaraz po opuszczeniu jej. Jednak czym dłużej się grało, tym bardziej klimat stawał się taki nijaki. A końcówka to już w ogóle nie był Fallout
Czemu fallout 3 jest gorszy od nv?
Bo poszedł w zupełnie inną drogą niż 1 i 2. Tam pokazany był świat pusty , kilka osad i bezmiar pustyni.Wychodząc wiedziałeś że może cię zaatakować jakiś potwór i w większości przypadków potrafił napsuć krwi. Ale było warto bo wiedziałeś że jeśli dojdziesz do jakiegoś miasta osady lub czegokolwiek to czeka cię tam masa ciekawych questów i postaci. Nie byłeś od razu kozakiem który wymiecie oddział bandytów kilkoma strzałami.Na początku miałeś włócznię i proszek leczniczy. Trzeba było myśleć a nie iść i napier*alać. I do tego w nv pokazano co było dalej z naszymi znajomymi i wrogami z poprzednich części. Na końcu 2 rozwalaliśmy enklawę w trzy du*y a w 3 znowu cała ich armia. Może nv nie jest doskonałe ale każdy kto grał w 1 i 2 powinien go pokochać.
Ale właśnie o to chodzi, pierwsze dwa Fallouty też czerpały z westernów. "Lubię kopać tyłki i żuć gumę...", no tak?
New Vegas jest lepszy od F3 bo nawiązuje do pierwszych dwóch części serii i dlatego jest ceniony przez graczy. F3 to niewypał choć nieźle się zapowiadał (poza przeniesieniem widoku do FPP/TPP)
Mimo niegasnącej goryczy i poczucia żalu do formy trzeciej części, muszę się nie zgodzić. F3 nie jest niewypałem, ani od strony sprzedaży ani od strony samego tworu jaki im wyszedł. Na pewno pozytywem (dla starych fanów) jest to, że Betha przywróciła markę na pierwszy plan świata gier. Nie oszukujmy się Fallout po trochę innym i nie do końca doskonałym Tactics umarł, a z tego co mi się wydaj projekt Van Buren raczej raczkował, a nie był pełnym tytułem. Nie mówiąc już o jego przestarzałej formie (która wg mnie wcale nie była retro) Szkoda, że Interplay nie podołał, ale trzeba się z tym pogodzić. Ja oczekiwałem zupełnie czegoś innego od trzeciej części, ale ma ona wiele dobrych cech. Kuleje za to w forma i wykonanie. Mimo, że chciałbym coś innego osadzenie akcji w DC było fajnym krokiem i ma ciekawy klimat. Tak samo stylizacja np. Raidersów, technologii sprzed apokalipsy, klimatu sci-fi retro oraz klimatu samego miasta i frakcji - to im bardzo dobrze wyszło. Widok i strzelanie pierwszoosobowe również b.dobry pomysł. Problem polega na tym, że mechanika i skille to nieporozumienie, mechanika walki to minimalistyczny ochłap niestety. Ani nie jest ciekawa, ani logiczna, ani nie sprawia przyjemności ani nie próbuje symulować realizmu - to jeden z podstawowych błędów, ponieważ dla wszyscy fani serii zwracali na to bardzo dużą uwagę. Tutaj ani nie wyszedł RPG ani przyzwoity shooter, takie średnio wykonane coś pomiędzy :/ Druga rzecz to pewna niedojrzałość, obiawia się to w dialogach, postaciach, questach - nie chodzi mi tu o humor i ester eggi bo to jasne że to element Fallouta:) ale że to wszystko jakieś takie jak zabawki w piaskownicy dla młodszych odbiorców. Skończe chyba na tym bo jak zacznę zagłębiać się w szczegóły to nie skończę hate'a, w końcu chciałem na początku stanąć w obronie;) Według mnie fakt, że ktoś odkupił prawa do marki i stworzył "kontynuację" jako produkcje AAA jest dobry. Złe jest natomiast to, że pracą nad grą zajmują się ludzie od tworzenia eksploratorów lochów i walki ze smokami i to że wykorzystują tę samą technologię produkcji i od strony designu i od strony np. silnika gry co wychodzi bardzo na niekorzyść kultowemu Falloutowi.
Rozwiązanie: niech zachowają i chwalą się prawami do marki, ale niech zlecają produkcję zewnętrznemu kreatywnemu zespołowi
Właśnie zacząłem grac i jestem zachwycony. Nie grałem w F3 bo słyszałem, że nie jest jakoś szczególnie zgodny z F1 i F2, ale jak zobaczyłem, że NV robi Obsidian, to wiedziałem, że muszę zagrać. W końcu Chris Avellone jest w Obsidianie.
klimat wymiata, szkoda, że silnik taki troche paskudny, szczególnie jeśli chodzi o twarze.
Myślę, że powinieneś zagrać w F3. Wprawdzie zadania poboczne są nie najlepsze i jest ich niewiele, ale ogólnie historia jest bardzo ciekawa, ale tak jak powiedziałem, wszystko co się dzieje poza główną fabułą jest niezbyt interesujące.
cóż, ciężko w takim razie będzie mi grać w trójkę, bo w Falloutach (szczególnie w dwójce, bo jedynka to króciutka gra) najfajniejsze rzeczy działy się poza głównym wątkiem. W New Vegas praktycznie każdy quest poboczny (jak na razie) mnie wciąga, frakcje są super (np. Powder gangerzy zabunkrowani w więzieniu). Gdyby Oblivion miał takie questy i system reputacji, to bym go skończył.
Poza tym słyszałem, że np. w trójce nie ma prawie ghuli, które nie są dzikimi zombiakami, podobnie jak supermutanci... A to trochę psucie tego, co bylo w pierwszych dwóch częściach. A raczej ignorowanie.
Jednak to, co mi się najbardziej podoba w NV to fakt, że praktycznie bez przerwy mam możliwość przetestowania umiejętności niezwiązanych z walką. Moją postacią wziąłem bronie energetyczne, doktora i naukę, podczas gry stwierdziłem że jednak bez repaira ani rusz i wszystkich umiejętości używam prawie po równo. Jeśli w F3 jest podobnie, to odpalę.
W F3 jest jedna ghula enklawa, i poza nią kilku(nastu?) NPCów ghuli, którzy nie są zdziczeli, a swoimi działaniami możesz doprowadzić do powstanie drugiej enklawy... ale czyimś kosztem. Jeśli chodzi o supermutanty, to o ile się nie mylę tylko jeden jest sprzymierzeńcem bohatera i przyłącza się do drużyny. Ale też nie są to mutanty z Mariposy, tylko powstałe w wyniku prac z FEV gdzie indziej.
Co do umiejętności, to w F3 jest bardzo podobnie jak w NV, a perki dostajesz nie co 2 levele, tylko na każdym. Repair jest chyba jeszcze bardziej niezbędny niż w NV, IMHO. Nie ma tam natomiast ani prawdziwych celowników broni, ani modyfikacji broni (ogólnie strzelanie jest mniej precyzyjne), ani systemu reputacji.
W F3 jest więcej normalnych, cywilizowanych ghuli, niż w NV.
Za to w NV jest więcej supermutantów z którymi można pogadać, w tym Marcus :P
Cóz, może obadam kiedyś F3, ale NV coraz bardziej mi się podoba, i nie chcę sobie psuć tego wrażenia. Brakuje mi tylko samochodu i jakiś odpałowych lokacji. Wziąłem specjalnie traita, żeby napotykać dziwne rzeczy, ale jak na razie nic wyraźnie 'nadzwyczajnego' mnie nie spotyka, a nie chcę sprawdzać wiki, żeby sobie nie psuć zabawy.
Ogólnie klimat przemierzania pustkowi jest strasznie wkręcający i o wiele mniej nudny niż np. Oblivion, gdzie 90% lokacji to były prawie jednakowe jaskinie czy ruiny. Miasta wyglądają zajebiście, każde jest inne, szkoda tylko, że np. w takim Primm jest parę osób na krzyż do rozmowy. Nie żeby w starych Falloutach czy Arcanum w tych mniejszych mieścinach były setki NPCów, ale mogli się trochę bardziej szarpnąć.
Gram teraz po raz pierwszy, więc nie mam porównania, ale mój bohater musi się nieźle napocić, żeby na 19 czy 18 poziomie zabić z energetycznej spluwy jakąś większą maszkarę, a taki Boone z którym łażę błyskawicznie zabija ze swojej snajpery lub miniguna (a nawet Super Sledgea) wszystko co chce.
W trójce podobał mi się tutorial w schronie... reszta jest w moim odczuciu słaba. Nie czuło się tego klimatu poprzednich części. NV może jeszcze nie idealne, ale na pewno bardziej wciągające. Co do dziwnych rzeczy też wybrałem tą opcję, żeby sprawdzić czy podołają, no i jest wprawdzie gorzej niż w poprzednich częściach, ale i tak nie jest źle. Znalazłem np. lodówkę ze zwłokami faceta w kapeluszu i z biczem... patrz IV część Indiany Jonesa :D. Wiele jest spotkań odnoszących się do książek lub gier które u nas są mniej znane lub wcale nie znane, więc nie wszystkie spotkania były dla mnie ciekawe. W trójce największym absurdem jednak wydaje mi się wyrzutnia fatmanów. Ja wiem, że w shooterach ważne jest, żeby pojawiła się jakaś wunderwaffe :D ale no to lekkie przegięcie. Zwłaszcza, że jest to świat zrujnowany przez użycie właśnie takiej broni i nie przypominam sobie, żeby w poprzednich częściach ktoś optował za używaniem broni opartej na rozszczepianiu atomu.
"beznadziejna fabuła"
Cholernie dobra, rozwinięta i z kilkoma zakończeniami. Rozumiem, że napisałbyś lepszą.
"Bugi, bugi i jeszcze raz bugi, zawiechy i wywalanie do windowsa co godzinę."
Kup oryginał misiu.
"Zawiodłem się na tej grze."
A ja nie. Godna kontynuacja jedynki/dwójki/trójki.
"Ciekawe dlaczego F3 działał OK"
Bo był lepiej scrackowany.
Nie wmawiaj, że pirat to jedyna przyczyna bugów, ta gra to technicznie porażka, a mam wersje z pary.
Pirat to GŁÓWNA przyczyna bugów, jakoś posiadam oryginał, przeszedłem grę dwa razy na dwóch różnych ścieżkach, zwiedziłem chyba 90% lokacji i wywaliło mnie do windowsa aż jeden raz. Innych problemów nie miałem. Teraz gram trzeci raz, jestem mniej więcej w połowie głównego wątku i wszystko gra... Mało tego, teraz gram z fanowskimi modami, żaden offcial i też wszystko działa.
Jakoś posiadam pirata, przeszedłem grę półtora raza i nie miałem ani jednego buga. Grałeś kiedyś na piracie, że oceniasz? No offence, pytam z czystej ciekawości.
Nie w tym rzecz. Typ powyżej napisał, że wiecznie napotykał na błędy w grze. W oryginale ich po prostu nie ma, stąd wniosek: grał w pirata = przyczyna bugów (nie jedyna naturalnie).
Złego torrenta pobrał widocznie ;)
gdybyś grał zaraz po premierze, zanim jeszcze wyszły patche naprawiające to i owo, pomimo swojego oryginału miałbyś problem z bugami. Nie bez przyczyny recenzenci narzekali na temat optymalizacji kodu.
Nie wiem, grałem w oryginał, faktycznie spatchowany. Przyznaję ci rację. Tak czy inaczej, pirat = więcej błędów niż w oryginale, i to niestety tyczy się większości tytułów.
Co to za pierdoły? Wiesz w ogóle o czym mówisz?
Mam oryginalną grę ze Steama, jednocześnie zaktualizowaną do najnowszej wersji i gra wiesza mi się co jakieś 2-4 godziny. Pomniejsze bugi również mi się zdarzają - najpoważniejszym z nich póki było zniknięcie WSZYSTKICH broni, jakie mieli moi towarzysze po wejściu do jednego z kasyn (oczywiście uzbrojenie to już na powrót nie pojawiło się w ich ekwipunku po wyjściu z kasyna).
Zgodzę się, że gra jest całkiem fajna i ma niezły klimat - uznaję ją za najlepszego RPG od czasów Bloodlines - nie zmienia to jednak faktu, że gra JEST zbugowana i że to NIE jest kwestia pirackich wersji.
Postawienie sprawy w taki sposób, w jaki to zrobiłeś jest krzywdzące i moim zdaniem powinieneś puknąć się w swoją pustą łepetynę.
"Wiesz w ogóle o czym mówisz? "
Wiem, bo pisałem już, że mam oryginał I NIE MAM ŻADNYCH PROBLEMÓW.
Postawienie sprawy cośtam cośtam pusty łeb twój i ch*j. Będziesz się teraz kłócił przez internet o grę?
Ja też mam oryginał i MAM PROBLEMY. Wiele innych ludzi, którzy zakupili oryginalną wersję gry również MA PROBLEMY, co oznacza, że niedokładnie zbadałeś sprawę, czyli - mówiąc inaczej - nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz. Nie przeszkadza Ci to jednak nazywać ludzi piratami.
To daje mi podstawę do sądzenia, że tytanem intelektu to Ty nie jesteś.
Kłótnie sam sprowokowałeś swoją idiotyczną wypowiedzią.
Nie badałem żadnej sprawy, tylko podałem na WŁASNYM przykładzie. A ty, "bogu intelektu" jakbyś poczytał dwie wypowiedzi dalej, to wiedziałbyś, że do błędu się przyznałem.
Strzelisz focha?
Na WŁASNYM przykładzie to Ty możesz sobie kutacha zmierzyć. Tylko później nie ogłaszaj całemu światu, że średnia krajowa to 2 cm, bo to nieprawda.
Analogicznie z Falloutem.
Masz kompleksy, lubisz gadać o kuta sach innych facetów czy po prostu żal ci dupę ściska poje bie, że mi gra działa bez problemu, a tobie nie?
Masz śmieciu pecha, bo może i jestem brzydki, ale chu ja mam sporego co może potwierdzić twoja głupia matka.
MI gra działa, ty masz pecha. Jak to piz dy, zawsze mają pecha.
O, post z klasą!
Po żywiołowej reakcji widzę, że musiałem uderzyć w czuły punkt (punkcik). Dobra, już nic nie mówię, panie Shortborn. Absolutnie nie śmieję się z pańskiego mikroukładu.
Dobrej nocy życzę. Nie płacz tylko w nocy za długo w poduszkę, bo możesz się odwodnić.
Nie spodziewałeś się chyba, że będę kulturą odpowiadał na chamstwo? Jeśli tak, to jednak jesteś ułomny.
Nie ja tu zacząłem dyskusję o rozmiarach, maluszku, wyciągnij wnioski. Albo linijkę. I płacz.
W zasadzie po twojej "żywiołowej reakcji" (cóż za określenie) można ustalić, że nie tylko masz mikroba w majteczkach ale równocześnie jesteś złodziejem (piratem).
Blablabla. Jak zwykle nic mądrego. Zawartość tego postu można by zawrzeć w jednym krótkim zdaniu: "Nie, bo Ty". Zagrywka na poziomie przedszkola, co też może tłumaczyć stan psychiczny i fizyczny (huehuehue) pana Shortborna.
Ale nie wściekaj się, mikrusie. Jak wysilisz swój dwu komórkowy mózg, może wymyślisz coś oryginalnego.