PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608737}
1 556
chce zagrać
Fallout: New Vegas
powrót do forum gry Fallout: New Vegas

Zacznę od tego, że grałem we wszystkie Fallouty poza najnowszym, we wszystkie niemal gry Bethesdy oraz Neverwinter Nights od Obsidianu. Jest to dość ważne wprowadzenie, ponieważ każdy zespół developerski nadaje swój styl danej grze.
Fallouty 1 i 2 - chociaż gry te uwielbiam - mają głupawy wątek przewodni. Ich siłą jest przede wszystkim klimat, który można kroić nożem, wyraziste postaci oraz zadania poboczne. Naprawdę dałem się przekonać, że jest to świat po katastrofie atomowej. Mieliśmy upadłe społeczeństwo żyjące w stanie permanentnej anarchii, oazy porządku w postaci Kryptopolis, a potem NCR. System rozwoju postaci i walki turowej bardzo przypadł mi do gustu.
Fallout 3 natomiast to eksperyment. Jak wiemy orgyinalny Fallout 3 został przerobiony na Icewind Dale, a Van Buren nigdy się nie ukazał. Bethesda kupiła więc kurę znoszącą złote jajka i bez tego marka Fallout byłaby dzisiaj jedynie wspomnieniem. Wracając jednak do sedna - Bethesda zrobiła grę tak jak najlepiej umiała - otwarty świat, bohater którego kształtujemy jak nam się podoba, świetna grafika, trochę bugów i raczej płaskie postaci. Gra ukazała się 9 lat temu - 2 lata po Oblivionie. Oblivion wpłynął bardzo na kształt tej gry i już tłumaczę dlaczego - Fallout 3 miał jeżeli się nie mylę ok. 20 questów. Świat chociaż pięknie zrobiony (zwłaszcza ruiny Waszyngtonu), był fabularnie pusty. Oblivion - w przeciwieństwie do bardzo bogatego w questy Morrowinda, miał już nudnawą fabułę i dużo mniej questów pobocznych. Fallout niestety szedł tą drogą - W Bethesdzie chciano postawić na jakość, a nie ilość i wyszło to z wielką krzywdą dla gry. "Oblivion w świecie Fallouta" to bardzo trafne określenie. Nie chcę być źle zrozumiany - gra jest bardzo dobra, jako RPG z olbrzymim otwartym światem, gdzie na głównym miejscu jest eksploracja, a nie warstwa fabularna. Jeżeli chodzi o klimat, to czuć go w ruinach fabryk, czasami w Waszyngtonie, ale częściej widać, że jest to na swój sposób sztuczne. Bardzo trudno było oddać klimat starych falloutów i stawiam tezę, że jest to niewykonalne w nowych.
Nie należy więc też porównywać nowych Falloutów, z tymi od Interplay - łączy je tylko marka, setting i system turowy walki (w nowych Falloutach zaimplementowany jednak sztucznie).
Od razu dodam, że Fallout 3 ograłem ze wszystkimi dodatkami. Gra bardzo mi się podobała, ale potrafię odnieść się do niej krytycznie. Fallout: New Vegas od obsidianu poszedł inną drogą niż poprzednik - tutaj mamy powrót na zachód. Główny bohater to przypadkowy kurier, który przeżywa postrzał w głowę i chce dojść kto i dlaczego chciał go zabić. Fabuła jest mało logiczna i niezbyt ciekawa. I tutaj już mamy zauważalną różnicę - w NW mamy natłok questów pobocznych. Postawiono na ilość, nie jakość co również okazało się błędem. Najgorsze jednak, że świat jaki zaprezentował nam Obsidian był całkowicie sztuczny. Nie czuć było konfliktu między Legionem a NCR. Nowe Vegas było pustą wydmuszką, a sama pustynia nadzwyczaj nieciekawa. Czułem się jakbym zwiedzał wielką makietę, a nie postapokaliptyczny świat. Względy techniczne, rozwój postaci etc. to jest to samo co Fallout 3. Przy tej części bawiłem się umiarkowanie. Wiem, że jestem w mniejszości ludzi, którzy uważają, że F3 to gra lepsza od F:NV ale tak to czuję. Bethesda już parę lat temu wychwyciła, że nie opłaca się robić wielkiego otwartego świata z wielką ilością pobocznych, rozbudowanych misji, ponieważ ludzie chcąc się odprężyć po robocie nie chcą zaprzątać sobie tym głowy. F3 poszedł tą właśnie filozofią. Z tego co czytałem, podobnie jak F4, który jest krytykowany za absolutne spłaszczenie linii dialogowych. Obsidian natomiast potrafi zrobić dobrą grę, ale to nie są wizjonerzy, tylko wyrobnicy. Nie mieli żadnego doświadczenia z 'bethesdowymi' RPG-ami i gra im nie wyszła. Jest to studio, które potrafiło zrobić wspaniałą, mroczną historię z pełnokrwistymi bohaterami (NWN2: Maska Zdrajcy) dla niewielkiego dodatku, ale nie udźwignęło Fallouta: New Vegas.

ocenił(a) grę na 9
Nnorm

Ja się absolutnie nie zgodzę, New Vegas jest nieporównywalnie bardziej ambitne, lepiej zaprojektowane, przemyślane i falloutowe. Mnie Fallout 3, jako ogromnego fana pierwszych dwóch części, niesamowicie rozczarował. Durnoty fabularne, zaprzeczanie ustanowionym prawom z F1 i F2, położenie nacisku na kompletnie inne elementy niż te, które były sercem tej marki... To nie była zła gra per se, ale fatalna kontynuacja. Najgorsze było chyba to, że z jednej strony mamy bezmyślny recykling frakcji (Enklawa, Supermutanty), a z drugiej wiele nowych pomysłów jest po prostu durnych (choćby osada dzieciaków, ludzie-wampiry, wyrzutnia śmieci, która umożliwia oderwanie głowy pluszowym misiem, seriously? I mój osobisty zawód - zaprzepaszczenie symboliki wybuchu atomowego poprzez umieszczenie wyrzutni miniatomówek). Wątek główny jest kiepski i ledwo się trzyma kupy (swoją drogą, jego zaprojektowanie to też kompletnie odejście od formuły F1 i F2), o żenującym zakończeniu nawet szkoda wspominać, a sam projekt świata jest bezsensowny - gra toczy się 200 lat po wojnie, a niebo wciąż jest zielone, ludzie są na niższym poziomie rozwoju niż w F1, który się toczył 120 lat wcześniej i chyba są półgłówkami skoro budują osadę wokół cholernej bomby atomowej. Mamy też takie kwiatki, jak miasteczko położone rzut beretem od jaskini pełnej Szponów Śmierci.
Zadania też są raczej słabe. Choćby znowu przykład Megatony - ot, wchodzisz do miasteczka, zagaduje Cię obcy, który widzie Cię po raz pierwszy i proponuje wysadzenie bomby. Czy to ma JAKIKOLWIEK sens? To swoją drogą też idealny przykład "kreatywności" Bethesdy. Albo jesteś dobry jak szlachetny paladyn, albo zły jak psychopata. Żadnych prawdziwych, dorosłych problemów...
No i te dialogi... W wielu przypadkach to ABSOLUTNE DNO pisarstwa. Uwielbiam te przykłady (będą po angielsku, ale mam nadzieję, że to nie przeszkadza). Na początek klasyk:
"I am looking for my father. He's a middle-aged guy. Have you seen him?"

Dalej mamy takie wybitne dialogi jak:
NPC: "I fight the good fight with my voice!"
PC: "[Intelligence] Ah, so you fight the good fight with your voice, eh?"
NPC: "I can see that you are very smart."

Albo:
"[Perception] If I listen closely, I can hear my genes crying."

New Vegas to z kolei powrót do tego, co było korzeniami marki - nacisk na zadania, świetne napisane dialogi, imponujące powiązanie wątków między sobą... To powrót do konstrukcji fabularnej znanej z dwóch pierwszych części (zamiast liniowej historii od zadania do zadania, w której dowiadujesz się wszystkiego, co powinieneś wiedzieć na temat głównego wątku, masz historię, która nierozerwalnie związana jest z zadaniami pobocznymi, dzięki którym poznajesz poszczególne frakcje i zaznajamiasz się z powiązaniami politycznymi), to powrót do wątków znanych z F1 (choćby tacy Mroczni, którzy tylko potwierdzają kreatywność Obisidianu - nie sądzę by Bethesda wpadła na tak świetny pomysł) i F2 (liczne nawiązania do wydarzeń i postaci z tej gry). Nie zabrakło też sporej dawki czarnego humoru, tak charakterystycznego dla tej marki.

Po Fallout 3 byłem tak ogromnie zawiedziony, że nie zagrałem w żadną grę z serii przez bite 10 lat. W końcu jednak postanowiłem spróbować New Vegas, które wczoraj ukończyłem po ponad 140 godzinach grania i jestem zachwycony, nie żałuję ani jednej minuty poświęconej na tę produkcję. To spełnienie moich oczekiwań, jeśli chodzi o kontynuację Fallout 2 i dla mnie to jest prawdziwa trzecia część, nie produkcja od Bethesdy z prostego powodu - NV tworzyli w dużej mierze ojcowie pierwszej i drugiej części i oni doskonale wiedzieli czym Fallout był, jest i ma być. Bethesda tego nie wie, co potwierdza w czwórce, w której już w intro, dziejącym się PRZED Wielką Wojną, widzimy latające Vertibirdy, które powstały PO wojnie, a główny bohater zostaje zamrożony i budzi się po 200 latach, kiedy już w F2 jest wyraźnie powiedziane, że ta technologia w tym świecie NIE ZOSTAŁA opanowana i nie działa prawidłowo.

I tak swoją drogą kompletnie nie rozumiem zdania o wyrobnikach z Obsidianu w kontekście Bethesdy. Czy to czasem jednak nie ta druga firma jest wyrobnikami, skoro jedyne co potrafi tworzyć, to sandboxowe RPGi w FPP...?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones