Zdecydowanie się opłaca,dużo lepsze od 3.

Zależy co lubisz
F3: postapokaliptyczny klimat, lokacje,świetny sandbox, prosta historia, mało questów, ale za to ciekawych, zurbanizowany obszar rozgrywki, intensywne walki, dużo ukrytych miejsc do odkrycia, ciekawa mapa
F:NV: westernowy klimat (mało postapo), dobra fabuła, ale emocje kończą się jak dopadasz gościa, który strzelił ci w główkę, dużo questów, ale wiele jest nudnych, nie ma zbyt wielu supermutantów więc adrenalina nie podskoczy ci zbyt często, mapa jest okropna, obsidian nie nadaje się do robienia sandboxów

Oczywiście zagorzali fani fallouta napiszą ci, że F3 ssie. New Vegas to totalne lenistwo: prawie żadnych nowych modeli, mapa jest zrobiona na odpierd.ol (bethesda rządzi pod tym względem),ale wszyscy zachwycają się po robili to goście, którzy robili F1 i F2. Fabuła niby nie ma podziału na dobro i zło, ale taki Legion Cezara to zło w czystej postaci. Ogólnie jeżeli spodobało ci się F3 to i New Vegas powinno ci przypaść do gustu, jeśli jednak liczysz na jakąś eksplorację, szperanie w ciekawych miejscach, więcej postapo to się zawiedziesz.

Dziękuję za opinie. :) Chyba się jednak zdecyduję.

Apropos questów:: http://i.imgur.com/zonlwEv.png

I nie, nie zgodzę się z tym, że są nudne. Większość mi się podobała.

Tak tylko różnica jest taka, że w F3 masz całą masę lokacji, które mają własną historię, ale nie ma dla nich questów, a wszystko odkrywasz poprzez eksplorację i domyślasz się historii (przykład sygnały radiowe). Ilość ciekawych miejsc (bez marków na mapie) w F3 bije na głowę F:NV o lata świetlne.
Obie gry przeszedłem po dwa razy i do NV nie chce mi się wracać (również ze względu na zawiechy). Ostatnio spróbowałem jeszcze raz F3 i odkryłem z 20 nowych ciekawych miejsc niektórych z niezłą historią, eksploracja w F3 jest przyjemna, w NV przynosi w większości frustracje.
F;NV prowadzi za rączkę z tymi questami, F3 nie prowadzi gracza za rączkę.
Tak jak napisałem, zależy co kto lubi, jedni wolą eksplorację i ciekawe lokacje, inni wolą questy i niezwykle 'polityczny' świat.
Poza tym sama ilość questów: F3 trzeba było stworzyć od nowa: modele,detale, zurbanizowana mapa etc. Kiedy F:NV można byłoby nazwać większym addonem: jedyne do czego trzeba było przysiąść to właściwie fabuła,questy i mapa (z czego mapa jest słaba).

Obie dadzą wiele godzin dobrej zabawy.
Lepiej bawiłem się przy New Vegas, ale jest dużo błędów technicznych, zwiech, wyrzutów do pulpitu.
Dłużej bawiłem się przy F3 zaczynając grę od przejścia wszystkich DLC oprócz ostatniego ( bo do niego trzeba przejść fabułę). Gra ma wiele miejsc do odkrycia, sama eksploracja mapy to zajęcie na długie godziny. Ale jednak nie jest to tak przyjemne jak w New Vegas, dlatego polecam ci New Vegas.

Jest swietny choc troche inny niz F3 polecam poinstalowac mody z nexusa, daja tej grze kopa (egz. headshoty, duzo wiekszy dmg otrzymywany, obowiazek jedzenia i picia - w koncu to pustynia ;) zaawansowany crafting, nowe misje i wiele, wiele innych :)

Do wszystkiego, do czego się tylko da instaluję się mody z nexusów ;p
Według mnie w Obliviona bez modów można grać tylko raz, później się nudzi, z modami można grać w nieskończoność (i jak dla mnie to najlepsza gra pod słońcem (oczywiście zmodowana!)).

Nic dodac, nic ujac ;)