PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608737}
8,3 10 118
ocen
8,3 10 1 10118
Fallout: New Vegas
powrót do forum gry Fallout: New Vegas

Słaby klimat.

ocenił(a) grę na 7

Nie ma tu takiego postapokaliptycznego ( czy jak to się tam pisze ) klimatu, czuję się tu
jakbym żył sobie w normalnym Mojave, normalnym Vegas i jakiejś wesołej zaludnionej
pustyni. W Fallout 3 czułem ten smaczek apokalipsy wiedziałem że gdzieś tam jakaś
atomówka walnęła.

ocenił(a) grę na 8
Ironmovie2142

Pograj dłużej a się wciągniesz .

ocenił(a) grę na 8
Ironmovie2142

no dokladnie, i tak fallout nv nie jest zly ale fallout 3 mial o wiele lepszy klimat, w falloucie nv bardziej sie czuje jak w jakims westernie niz jak w post apokaliptycznym swiecie, ogolnie nowe vegas wogole nie dorownuje nowemu reno, chociaz jak wstawilem sobie do nv muzyczke z fallouta 2 to przyjemniej sie chodzilo po vegas

bobek388

W NV można liznąć westernu, postnucleara a nawet klimatów mafijnych i za to tę gierkę lubię.

ocenił(a) grę na 8
Hnyszard

wez nie przesadzaj z tymi klimatami mafijnymi w new vegas, te mafie z freeside bardziej bym nazwal gangami a te kasyna w centrum miasta to nie byly nawet mafie czulem sie jakbym po zwyklym kasynie chodzil, jedno kasyno z dziwkami drugie z dziwakami kanibalami w maskach a trzecie to tez zwykle kasyno nic wiecej, gdyby to byly prawdziwe mafie to RNK wogole by nie mialo dostepu do nich, i rozne sieki by sie tam dzialy a tam nic. Wogole jak wbilem do tych kasyn to nie mialem zadnego problemu z rozwaleniem wszystkich.

I tak pozatym to w freeside brakowalo zycia, i wszyscy byli zbyt mili w tym calym vegas.

ocenił(a) grę na 9
bobek388

UWAGA SPOILERÓW DT. F3 i NV JAK JASNA CHOLERA!

Wczoraj po raz drugi skończyłem NV więc pomyślałem sobie, że znajdę sobie teraz jakiś haterów i przemówię im do rozsądku (mam nadzieję:P) Na początek do Ironmovie2142 - nic dziwnego, że w F3 czułeś że gdzieś atomówka walnęła. Tam walnęła aw Mojave atomówki nie walnęły. Nie stanowi to jednak problemu bo sama pustynia jest wystarczająco postapo a opuszczone przez 200 lat zabudowania zaczęły przypominać te potraktowane bombami w Waszyngtonie. W NV zamiast PUSTEJ stolicy dostajemy to co w starych Falloutach - działającą metropolię (choć jej rozplanowanie to chyba najsłabszy element gry), kompleksy badawcze w których jest coś ciekawego do zobaczenia, działające tamę (no ok, tego wcześniej nie było:P) i elektrownię ale przede wszystkim normalne przedwojenne miasteczka! Nie mówię, że F3 to zła gra. Kiedy ukończyłem ją pierwszy raz, spojrzałem na nabite 80h zabawy (NV jest zdecydowanie krótsze - potrzebowałem niespełna 70h by zobaczyć praktycznie wszystko co ma do zaoferowanie) a odkryłem powiedzmy 4/5 gry Drugie podejście z perkiem "Odkrywca" i DLC zajęło mi ponad 120h. Początkowo przemierzanie Waszyngtonu od biurowca do biurowca, wybijanie paskud w środku i czytanie historyjek w komputerach jest ciekawe ale w końcu się nudzi więc wymęczyłem F3 do końca licząc że może jednak czymś mnie zaskoczy. Cóż... nadzieja matką głupich:D Gdy jednak pierwszy raz, z opuszczoną koparą, ukończyłem F3 stwierdziłem, że bawiłem się świetnie ale... to nie był Fallout. Bractwo ani Enklawa po wydarzeniach z F2 nie nadają się przecież na główne frakcje! Większość questów można było rozwiązać na góra dwa sposoby, w grze są tylko dwa miasta, a ściślej mówiąc lokacje które mają klimat jednostki osadniczej Główny wątek jest całkowicie liniowym przedstawieniem na które gracz może tylko patrzeć (no, może ewentualnie podziękować i dać się zastrzelić:P) Już nawet w Mass Effekcie było więcej swobody:( Poza tym, że liniowy to główny wątek był jeszcze baaaaaaardzo naiwny i wtórny. Myślę, że pomimo wszystkich tych wad całkiem fajny (ale zupełnie nie falloutowy) klimat F3 leżał w grafice 3D. Dzięki temu Bethesda mogła ukazać więcej szczegółów tego niesamowitego uniwersum niż Black Isle operująca 2D. Architektura, przedmioty codziennego użytku, broń, przedwojenne ubiory. Na dobrą sprawę w starych Falloutach tego nie było, a klimat opierał się na świetnie pomyślanych questach, dialogach czy relacjach między frakcjami. Fallout 3 pozwalał po prostu zachłysnąć się dobrze wykreowanymi Stanami lat 50-ych w futurystycznej oprawie i po kontakcie z bombą atomową. Wracając jednak do NV - powróciło ono do koncepcji budowania nastroju obecnego w F2 co i rusz bezpośrednio doń nawiązując. Odczepiono się od życia Amerykanów PRZED wojną dając graczowi popatrzeć na państwo z prawdziwego zdarzenia PO wojnie. Wróciły stare frakcje - w F3 poza dwoma głównymi właściwie żadnej formalnej z którą dało się pogadać to nie było, a i z Enklawą o sensowny dialog trudno. Pojawiło się też kilka nowych. Może nie do końca przypadła mi do gustu ta największa (trochę zbyt egzotyczna), ale mnie, człowieka mocno sceptycznego wobec demokracji, Cezar prawie przekonał swoją gadką do Legionu i gdyby nie jego stosunek do kobiet to w głębi duszy bym go poparł choć tę ścieżkę zostawiłem sobie na trzecie podejście. Przy zakończeniach pozwolę sobie wrócić na Stołeczne Pustkowia. Miałem dylemat - ścieżka z włożeniem fiolki do oczyszczalnika lub ścieżka bez wkładania fiolki do oczyszczalnika. Emocje sięgały zenitu, wszystko to 20 sekund przed końcem gry a ja nieszczęsny musiałem zdecydować... po czym okazało się, że w Broken Steel to i tak nie miało większego wpływu na pustkowia bo Mutków jak było od zarąbania tak jest i nadal. Wracając do frakcji na które narzekał bobek - czy zjadanie gości lub wymordowanie całego Stripu to nie wystarczająca sieka? Prawdziwa mafia mówisz? W Ojcu Chrzestnym Corleone robili interesy z politykami tak Omerta w NV zadaje się z piechociarzami RNK (którzy nie są na swoim terenie i nie mają władzy na Stripie) bo w tym są kapsle. Faktycznie The Tops wypada najsłabiej ale w końcu jest w nim Benny i Yes Man więc i tam nie można się nudzić. Ciekawostka - wiedzieliście, że grając kobietą można przespać się z Bennym, zabić go we śnie i zabrać Szton? Ludzie byli zbyt mili? Jeśli żyje się z turystów to jest się dla turystów uprzejmym. W NV czujesz się jak w westernie? Prawidłowo. Vegas jest westernowe, nawet "twarz" Victora to przecież jeden z symboli Vegas. Mimo tego, chyba najbardziej westernową lokacją w Falloucie była Megatona. Cóż z tego, że łatwo wszystkich rozwaliłeś? Po porostu miałeś przepakowaną postać. To nic złego, uważam nawet że limit 30 poziomów (z DLC chyba 50) to trochę mało i taka przepakowana postać nadal jest za słaba. W F1 maksymalny lvl 20 trudno było osiągnąć bez biegania po pustkowiach i grzania do wszystkiego co się rusza. W F2 limit (chyba) 60 lvl był praktycznie nieosiągalny bez Poradnika do Fallouta 2. W F3 dobijasz do 20 lvl gdzieś w 1/3 gry a jest ciut lepsze bo gdzieś w 3/5. Tak czy siak wyznaję zasadę - jeśli przegrywasz ze Szponem Śmierci na pięści to nadal nie jesteś za silny:P Oczywiście niskie limity są po to żeby nie przepakować skilli bo ze wszystkim na 100 byłoby faktycznie trochę głupio. Proponuję więc powrót do starego systemu ze skillami na 300 które przy >100 rozwijają się wolniej a główne umiejętności wybiera się nie po to żeby dać im przewagę do zniwelowania przy pierwszym awansie ale aby rozwijać je 2x szybciej. Uh... ale się napisałem xD Ktoś to w ogóle przeczytał? Bo ja o Falloutach mogę pisać godzinami:P

Napromieniowany

Przeczytałem, ściana tekstu ale zerknąłem na koniec i stwierdziłem, że przyjemność komuś zrobię wiec przeczytałem,

W mojej opinii New Vegas jest bliżej F2 i F1 niż Falloutowi 3. A czemu ? F 3 pokazywał wszystko zbyt szaro, mrocznie i wogole bardzo pesymistycznie. New Vegas zaś tryska humorem. Zgadzam się co do tego, że Vegas (i okolice) przetrwały wojnę atomową i dla tego można się tam czuć "normalnie", ale to jest akurat wyjaśnione już na wstępie gry, gdy lektor opowiada o mieście "nietkniętym przez bomby" (o ile mnie pamieć nie myli) i na końcu [SPOILER] (podczas rozmowy z wiadomo kim) [KONIEC SPOILERA]

To nie jest F1 i F2 ale tych gier się już nie doczekamy po prostu. Nowe czasy nastyały i tyle. Wydają niedługo nowe Baldurs Gate z podrasowaną grafiką. Jestem pewien, że doczekamy się w ten sam sposób Falloutów pierwszych.

W każdym razie, bo wątek mi się urwał. Bardzo dobra gra w mojej opinii. Fajnie zwiedzać, znajdywać smaczki nawiązujące do poprzednich części (np. montypythonów - święte granaty czy mordercze babcie) - jest dobrze. Aż się ma ochotę wracać na pustkowie.

ocenił(a) grę na 10
Napromieniowany

Zwiedziłeś wszystkie linie metra w F3?

Dobry text BTW.

Ironmovie2142

We wszystkich tych grach jest postnuklearny klimat, z tym że w F3 o wiele mniej intensywny, a na pewno o wiele mniej falloutowy

ocenił(a) grę na 8
Gh0st

wez mnie koles nie rozsmieszaj, w falloucie 3 jest o wiele bardziej intensywny postnuklearny klimat niz w falloucie nv.
Fallout NV = western z polityka
Fallout 3 = swiat po wojnie nuklearnej, ludzie walczacy o przetrwanie

bobek388

Elementy westernu towarzyszyły serii Fallout od początku, co wcale nie znaczy, że mamy do czynienia z westernem i ze związanym z nim klimatem. Poza tym z ludźmi walczącymi o przetrwanie mamy do czynienia ze wszystkimi odsłonami gry w takim samym stopniu.
Nie kumam w ogóle jak można robić z minusów F3 plusy. Na szczęście ze swoimi poglądami jesteś w mniejszości ;)

ocenił(a) grę na 8
Gh0st

no wole nie nalezec do wiekszosci... a jak przegladalem np fallot wikie to wiele osob sie ze mna zgadzalo

bobek388

Yhy. Tylko dlaczego FNV w większości serwisów ma wyższą ocenę od F3? I mimo wszystko zwykli gracze mówią, że tej grze bliżej do starych klasyków

ocenił(a) grę na 8
Gh0st

wiekszosc graczy nowych falloutow albo nigdy nie gralo w stare fallouty tylko widzieli na necie a sie wypowiadaja albo grali w nie dopiero po przejsciu nowych czesci. Ja gralem w stare fallouty od dawna, i fallout nv ma prawie wszystko lepsze, jest blizszy starym falloutom bo jest legion cesarza, RNK, marcus, prawdziwe bractwo ale brakuje mu klimatu falloutowego. W falloucie NV nie czuje sie jak w postnuklearnym swiecie tylko jak w westernie, i dlatego wole fallouta 3.

ocenił(a) grę na 10
bobek388

umm...znajdz sobie na necie takie forum...no mutants allowed...najbardziej hardcorowe forum fanatykow fallouta. Oni na tych grach zjedli zeby. A wypisz swoje opinie. Gwarantuje ze zostaniesz wysmiany.

ocenił(a) grę na 8
Gh0st

zadnych elementow westernu ze starych czesci nie pamietam a z fallouta nv to juz calkiem westerna zrobili

ocenił(a) grę na 8
bobek388

ci co sie ze mna nie zgadzaja to w wiekszosci pewnie fanboye co zobaczyli ze pare ludzi ktorzy tworzyli stare czesci, pomagali w tworzeniu tej i odrazu musza lofciac ta gre ze tak wyglada prawdziwy fallout it wgl.
Uwielbiam stare fallouty, fallout 1 i 2 to moje ulubione gry, ale falloutowi nv mimo ze ma fajne misje, postacie i wogole to brakuje mu falloutowego klimatu.
A republika nowej kaliforni w FO NV wyglada jak harcerze przez te ich pancerze xD.

ocenił(a) grę na 9
bobek388

Wspaniała argumentacja - kto się ze mną nie zgadza ten fanboy xD Nie ma dla mnie znaczenia kto zrobi DOBREGO Fallouta ale "przypadkowo" lepszego zrobili ci co go wcześniej wymyślili. Zobrazuję ci coś na przykładzie fastfoodów. Wyobraź sobie że Bethesda to KFC, Obsidian to Burger King a Interplay to McDonald. Załóżmy że całe życie stołuję się w Macach, ichnie hamburgery zawsze mi smakowały (co w rzeczywistości jest nieprawdą - nie cierpię Maca, ani fastfoodów w ogóle, ale potrzebne mi są do przykładu:P) ale bar pada bo komuś przyszedł do głowy pomysł zrobienia kanapki z kurczakiem (czytaj Lionhearta) co okazało się klapą. Po latach posuchy pada wiadomość, że KFC będzie serwować hamburgery. Wiedząc że KFC słynęło do tej pory z dań drobiowych mimo wszystko dałem się skusić. Smakowało mi, ale gdy już starłem z ust sos stwierdziłem, że to nie był hamburger, jedynie ktoś go tak nazwał, a w bułkę poza krową (a może raczej braminem:P), władował kurę. Nadeszła kolejna wiadomość - byli pracownicy Maca przeszli do BK i odgrażają się, że znów zaczną smażyć hamburgery, tyle, że w takiej samej kuchni jak KFC. Pomyślałem, że skoro są tam pracownicy z Maca to jest to pewna rekomendacja za tym, że BK wie jak zrobić prawdziwego hamburgera. Nie pomyliłem się, mimo innego opiekacza nowy hamburger okazał się prawie tak dobry jak stary. Zrozum, każdy ma prawo do czucia falloutowego klimatu tam gdzie chce a ja (a po ocenach choćby na filmwebie i większość graczy) go w F3 nie czuję. W starych Falloutach były elementy westernu - całe Modoc, w Reeding można było zostać zastępcą szeryfa i zaprowadzić w mieście prawo i sprawiedliwość (był do ubicia bandyta o ksywce Żaba bo żabijał ludzi xD), strażnicy RNK, Junktown. Podobnie bardzo westernowa jest Megatona. Chyba jednak najlepszym przykładem westernu w Falloucie jest ostatni filmik w którym Przybysz z Krypty odchodzi w siną dal z rewolwerem przy pasie. Tylko kapelusza mu brakuje:P Właściwie w każdym postapo jest western. Inaczej się nie da bo zawsze jest pustynia, bezprawie i bandyci, a jak nie ma to nie postapokalipsa. Spójrz na Mad Maxa, Wysłannika Przyszłości (gniot ale bardzo westernowy), czy nawet Wodny Świat. Politykę wprowadzono w F2 - konflikt między VC i RNK, Enklawa, prezydent i stażystka z białą plamą na ubraniu (xD) czy eksperyment krypt wokół którego kręci się fabuła. Przykłady można mnożyć. NV jest bardzo podobne do F2 a założenia F3 zupełnie nie pasują tym bardziej, że aby Bractwo mogły być na wschodzie to za kanoniczne trzeba uznać wydarzenia z Tacticsa co jest już kuriozalne.

ocenił(a) grę na 8
Napromieniowany

Wedlug mnie jesli gra ma pustynie i szeryfow to nie czyni ja westernem. Dobra stare fallouty moze i mialy elementy westernu ale ogolem nie czulem sie jak w westernie, za to w falloucie nv czuje sie jak w westernie.
Dobra ja poprostu mam inne zdanie niz wy i sie raczej nie pogodzimy wiec nie ma sensu sie klocic.

Ironmovie2142

To czuć mogłeś. Ale klimat F3 nawiązywał raczej do filmu typu DROGA a nie do klimatu Fallouta 1 i 2 gdzie liczył się i klimat i humor którego właśnie pełno w New Vegas.

ocenił(a) grę na 7
Ironmovie2142

Takie same mam odczucia. Nie mniej jednak obydwie gry bardzo dobre. Wygrywa F3.

Ironmovie2142

W każdej kolejnej grze serii Fallout jest coraz dłuższy okres oddzielający nas od kataklizmu z przeszłości. To chyba oczywiste że ludzie powoli odbudowują cywilizację, że świat się zmienia. Ciągle przecież widać ślady przeszłości, ruiny miast, zmutowane stworzenia, są miejsca z których radioaktywność nie zniknęła, a artefakty z przed wojny ciągle są zagrożeniem. Mamy dzikie plemiona : Bestie, Chanowie, Boomersi oraz mniej dzikie jak Legion, a także rozwijający się zalążek nowych stanów zjednoczonych czyli NCR. Jak dla mnie wystarczająco dużo klimatu, a nawiązanie do westernu jest chyba oczywiste dla każdego kto spojrzy na mapę ameryki północnej w miejsce gdzie znajduje się pustynia Mojave.
Moim zdaniem New Vegas to świetna kontynuacja pierwszych dwóch Falloutów i pokazuje ten świat taki jak powinien być , czyli nie stojący w miejscu. A do tego sporo smaczków dla ludzi którzy grali w pierwsze Fallouty.

ocenił(a) grę na 7
Przekliniak

Hmmmm.... Świetnie to ująłeś :) Nie wpadł bym na to.

ocenił(a) grę na 9
Ironmovie2142

Pan House miał lasery które zestrzeliły wiekszosc rakiet dla tego Mojave jest tak nietkniety , gdyby dostał ten chip wczesniej to wógóle mogłoby nie byc zniszczeń . Oto odpowiedz zgodna z prawda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones