Przed premierą FC5 wydawał się po prostu kolejną grą z serii i to osadzoną w jakimś niespecjalnie ciekawym świecie. Ot, jeden z prowincjonalnych stanów USA. Jestem tuż po ukończeniu FC3, w FC5 pograłem kilka godzinek i muszę stwierdzić, że gra się jeszcze przyjemniej. Strzelanie jest jeszcze bardziej soczyste i satysfakcjonujące. Feeling strzelania z łuku także jest wyśmienity. Aż sami czujemy jak strzała wbija się w ciało. Jest też świetnie oddana broń biała, której w "trójce", poza maczetą, nie było. Te głuche uderzenia pałkami, gazrurkami, kijami baseballowymi kiedy trafiamy przeciwników w głowę są bardzo sugestywne. Gra też działa płynniej, responsywność poruszania się jest dużo lepsza.