Prymitywna rozgrywka(biegniemy jak po sznurku, od punktu A do punktu B), z prymitywną fabułą(tajemnicze eksperymenty,znowu...), a wszystko opasane prymitywną grafiką(aż wstyd, to przecież "już" 2004 rok). Gra nie ma startu do wielu strzelanek, nie tylko z lat poprzednich: Return to Castle Wolfenstein czy Max Payne 2, ale także to gier, które wyszły w tym samym roku: dodatek do CoD ,czy fenomenalny HL2.
W założeniu wszystko było całkiem niezłe, bieganie po olbrzymich obszarach tropikalnej wyspy, możliwość ataku na setki sposobów, dobry tempo gry, chociaż momentami przypominało bieganie przed siebie rodem z SS Drugie Starcie. Szkoda,że twórcy nie przyłożyli się do animacji poszczególnych elementów: od wystrojów baz, obozów, przez dżunglę, pojazdy, aż po postacie i modele. Wszystko to razi sztucznością i nijak mogłem przejąć się losami bohatera, bo skupiałem się na tym, aby zabić pędzące na mnie humanoidy, które zasypywały mnie gradem kul i wymachiwały kończynami.
Pograć można,ale jest wiele innych tytułów, lepszych tytułów
Piszesz o bieganiu od punktu A do B i w tym samym akapicie piszesz o wyższości Call of Duty nad tą grą?
Polecam ignorować tego użytkownika.
Tylko katedra jest w stanie napisać o grze z półotwartym światem, że biega się od punktu A do B, zaprzeczając tym samym samemu sobie. Już wielu użytkowników wypominało mu podobnego typu majaki.
Ten półotwarty świat sprowadza się do tego, że możemy iść jedynie tam, gdzie chcą twórcy, czego najlepszym przykładem jest eksploracja statku i jej ograniczenia narzucone przez sztuczne ściany i bariery.
Nie zaprzeczyłem samemu sobie, napisałem, że w założeniu świat miał być "ogromny", tak jak możliwości gracza. Ty również w swojej recenzji przesadziłeś z możliwościami otwartego świata i był to raczej śpiew pochwalny niż rzetelna recenzja. Dlatego dałem "nie" i zapewne stąd ten fanatyzm w wymierzaniu kary "niechlubnym recenzentom" ;)
Generalnie w grach jest tak, że można iść tylko tam gdzie chcą twórcy, gdyż nie można wyjść poza to co przygotował tworca.
Podobnie jak ściany, które nie mogą być sztuczne, gdyż ściana to ściana - nie można przez nią przejść. Jak ściana pokoju na statku może być sztuczna, kiedy (w grze) pełni ona funkcję ściany pokoju na statku? Co wg ciebie zatem nie jest sztuczną ścianą?
Sztuczna ściana to np. niewidzialna ściana, albo ściana z krawężnika czy rabatki kwiatowej, a takich w "Far Cry'u" nie ma, bo jak nawet próbujesz wypłynąć poza świat gry to nie natrafiasz na niewidzialną ścianę, tylko przylatuje śmigłowiec i Cię kosi, co jest usprawiedliwione fabularnie. Ściany na statku to po prostu ściany na statku, takie jak w Twoim pokoju. Chyba, że oczekujesz statku bez ścian.
Brak mi słów jak z Tobą rozmawiam. Te dyskusje katedro to jakaś groteska, jakiś inny wymiar abstrakcji. "Far Cry" to gra w 70% z półotwartym światem, gdzie do punktu B możesz dojść na pierdylion różnych sposobów i pierdylion różnymi drogami, ale Ty wskazujesz na lokacje zamknięte, które są w mniejszości, żeby pokazać, że gra nie jest półotwarta. Przepraszam, ale czy Ty jesteś normalny?
Korygując Twoje pierwsze zdanie: półotwarty świat "Far Cry'a" sprowadza się do tego, że wyspy na którym dzieje się akcja są półotwarte i można sobie robić na nich co Ci się żyw nie podoba.
Jak można krytykować półotwartość świata wskazując na kilka lokacji liniowych? To tak jakby napisać, że GTA jest liniowe bo pierwszą minutę gry idziemy korytarzem. Z reguły katedro staram się być miły i kulturalny w stosunku do innych, ale czytając Twoje banialuki naprawdę nie wiem jak zacząć traktować Cię poważnie. I myślę, że może potwierdzić to każdy kto przeczyta Twoje posty.
Skoro tak jest, to nie pleć bredni o otwartym świecie, w którym co większe wzniesienie jest już barierą nie do pokonania.
Nie, tam ścianą jest powietrze, krzak, czy drzewo. A na statku większość pomieszczeń jest pozamykanych lub zawalonych jakimś ustrojstwem i gdy się chce przez nie przejść to się po prostu nie da.
Zwykle da się dojść od kilku stron i w każdym z przypadków atakują nas ci sami oskryptowani przeciwnicy, więc te pierdyliard sposobów sprowadza się do kilku. Nie, to ja pytam, czy ty jesteś normalny?
Tylko,ze tu ten korytarz ciągnie się przez całą tropikalną wyspę, dając graczom co kilka metrów wolność w postaci możliwości skręcenie na taki sam korytarz. Banialuki wypisujesz ty w swoich recenzjach, które kwitujesz osobistymi podjazdami, gdy tracisz argumenty. Wykłócasz się ze wszystkimi, o wszystko i nie chcesz za cholerę przyznać,że jesteś po prostu sfrustrowanym facetem, którego recki nie utrzymują się na fali pozytywnych procentów
Wiesz co. Najlepiej to poczekać aż wyśmieją te Twoje posty inni użytkownicy. Mi szkoda na Ciebie czasu.
Spójrzmy prawdziwe w oczy. Ty lubisz FC, ja nie. Ty będziesz go bronił, nawet kosztem wypisywania bredni o otwartym świecie, ja ot będę negował. Ty będziesz minusował moje recki, ja twoje. Ty będziesz się przypierdzielał do byle pierdoły, ja także. Przykro mi, sam zacząłeś ten cyrk
I jeszcze jedno, mianowicie przykład, który pokazuje jakie brednie wypisujesz. Słuchaj.
Abstrahując już od tego czy się zgadzasz z tekstem czy nie bo to prywatna sprawa. Jak można napisać, że recenzja jest nieobiektywna jak około 40% recenzji skupia się na wadach produkcji? Jak można skategoryzować to jako pieśń pochwalną, skoro bardzo duża część tekstu wypomina grze to co złe, słabo rozwiązane?
Samą grę przedstawiem cholernie obiektywnie, szczerze, to biorąc pod uwagę status jaki ma (a ma status gry legendy, przełomowej, klasyki) moja recenzja prędzej ten obraz szkaluje (bo gry legendarne nie mają 40% wad).
Taka to pieśń pochwalna...
Przez pół recenzji wspominasz o pierdołach, takich jak model pływania. Skupiasz się na rzeczach, które grzeją każdego normalnego gracza. W recenzji Gothica np. pisałeś o siedzeniu przy ognisku i słuchaniu wspaniałego soundtracku.
No, ale co to ma do rzeczy? Przecież nie rozmawiamy teraz o pływaniu, tylko Ty stwierdziłeś, że się podniecam grą, a ja napisałem, że nieprawda bo piszę o jej wadach.
Jaki związek ma mieć pisanie o pływaniu z pisaniem o wadach, które stoją w mojej recenzji obok?
To już nawet nie jest bełkot, Ty po prostu już chyba nie wiesz o czym jest temat.
Bo nie piszesz
Bo zamiast skupić się nie błędach piszesz o pływaniu, jakby to był symulator basenu olimpijskiego
Wiem, bo to ja go założyłem i od kilku lat próbuję ci udowodnić,że nie umiesz pisać recenzji
Krytyka systemu sejwów, słabe elementy skradankowe, brak dobrego zbalansowania rozgrywki - wywaliłem to na cały obszerny akapit - to nie są wady? A co? Zalety?
O pływaniu i jego wpływie na estetykę jest jedna niewielka wzmianka, którą rozdmuchujesz do głównej rangi.
Każdy Twój post to jakaś abstrakcja. Może Ty to robisz specjalnie, po prostu trollujesz? Na serio, coraz bardziej zaczynam myśleć, że Twoje konto to jest jeden wielki żart. Szkoda by było bo zabawę mam przednią.
Niestety nie miałeś co wymyślić, to przyczepiłeś się do słabego systemu skradania, tak jakby od niego cokolwiek tu zależało. To tak jakbyś przyczepił się do słabego modelu prowadzenia pojazdów
Nie, to ty rozdmuchujesz takie pierdoły do rangi akapitów w swoich recenzjach
Żartem jest twoje płakanie nad co drugą recenzją na tym portalu. Redakcja postanowiła ci subtelnie zamknąć twarz dając znaczek, ale ty jeszcze bardziej się nakręciłeś. Nie wiem, czy to wina tego bullshitu, który oglądasz i oceniasz, czy tego,że żadna z twoich recek nie może wybić się ponad próg 50%
Mi też ogólnie gra wielkiego wrażenia nie zrobiła. Fabuła mi się akurat spodobała, klimat też mnie wciągnął, ale gameplay już nie do końca. Nie jestem może jakimś graczem z nie wiadomo jakim skillem, ale momentami to aż mnie krew zalewała, co chwile zaliczałem zgon. A grałem prawie na najniższym poziomie A najgorszym chyba było to, jak podczas skradania choć jedna osoba cię wykryje, to już od razu wszyscy walą do ciebie ze wszystkiego, Niesamowicie irytujące! Ale w sumie gra niezła.
Racja, jeden cię przyuważy i wszyscy do ciebie strzelają i biegają. Ale wystarczy że jeden będzie w zamkniętym namiocie i stoi tam jak gdyby nigdy nic. Albo kampisz za ścianą a oni idą do ciebie jak w kolejce do odstrzału i wszystkich zabijasz.
Prymitywna grafika??! Jak na 2004 rok oprawa wizualna była świetna więc kompletnie nie rozumiem twojej wypowiedzi.