Do tej gry przyciągnęła mnie ładna, nostalgiczna muzyka... ale odstrasza styl graficzny niczym pierwszy studencki projekt we flashu, bardzo amatorski voice acting i nijaki gameplay.
Brak checkpointów - giniesz, tracisz 2-3h gry, a postać jest ślamazarna i sprawia że wracanie do swoich dusz (trochę jak w Dark Souls, tylko kawałek życia tracimy na zawsze, przynajmniej mi nigdy nie udało się w pełni uzdrowić) jest mega monotonne, nieciekawe i frustrujące.
Grom z piękną muzyką jestem w stanie wiele wybaczyć, ale tutaj po kilku śmierciach które zniweczyły cały mój postęp (gdy giniesz 2 razy, wszystkie twoje dusze tj. waluta przepadają) nie miałem kompletnie ochoty wracać dalej. Dodam, że większość przeciwników zabija na 1-2 ciosy, a nie ma opcji bloku ani uniku. Nie polecam zupełnie nic poza soundtrackiem (jest na szwedzkim programie odtworzeniowym zaczynającym się na S, kończącym na -otify oraz na platformie reklamowej z elementami kontentu "YouTube").