Jako wielka fanka pierwszej części, długo nie mogłam pogodzić się z tym, że kontynuacje nie chcą odpalić na moim PC napędzanym na pedały. Wreszcie, po latach, udało mi się dorwać trójeczkę. I przestałam grać dosłownie na samym początku. Pokonałam orków w wiosce, zaniosłam wiadomość i trochę pokręciłam się po okolicy. Nie było NIC, co zachęciło by mnie do dalszej gry. Sterowanie jakieś dziwne, Diego (mój kochany Diego!) traktuje mnie jak chłopca na posyłki, wszystko jakieś mdłe, bez ikry.
Czy dalej akcja się rozkręca? Nie wiem, czy moja niechęć to wynik wygórowanych oczekiwań, czy naprawdę gra jest kiepska, a może tylko początek jakiś nie teges.
Pozdrowienia i niech kisiel kukurydziany będzie z Wami ^^
Z tego, co pamiętam, to Diego tylko na początku wysyła Bezimiennego z jakąś przesyłką (nie pamiętam dokładnie). Takich "ciarów", co przy jedynce i dwójce, na pewno nie będzie. Mimo to, chyba warto ukończyć trzecią część, jeśli chce się "zamknąć" rozdział z Bezimiennym:)
Ja proponuję zagrać. Początek jest taki sobie, ale są miejsca naprawdę klimatyczne i przygoda się rozkręca z każdą godziną. Na pewno spodobałby się Tobie Nordmar :). Bardzo klimatycznie jest też w Silden (Vista point - piękny utwór) Gra ma swoje wady, kilka fabularnych baboli, ale jest to przygoda przez duże P. Wkrótce zabieram się 3 raz za tę grę i ani razu nie żałowałem, że w nią gram.
Tylko w Nordmarze klimat jest genialny i bardzo bliski 1 i 2 części, także warto zagrać, choćby po to, aby Nordmar odwiedzić! ;)