PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608446}
7,7 16 509
ocen
7,7 10 1 16509
Grand Theft Auto III
powrót do forum gry Grand Theft Auto III

Opinie na temat tego, która odsłona GTA jest najlepsza są bardzo podzielone, większość pewnie
wskaże na VC, młodsi gracze wybiorą 4, dla jeszcze innych gra im nowsza tym lepsza i postawią na
5. Ja osobiście grałem we wszystkie części i wybieram GTA 3. Mroczny klimat Liberty City wspaniale
napędza grywalność, który mi się bardzo podoba, zdecydowanie bardziej niż pikselowy klimat VC. W
3 da się zauważyć dużo niedoskonałości, ale trzeba to wybaczyć ponieważ to pionier gta w świecie
3D, denerwować może szczególnie brak mapy co zdecydowanie utrudnia zapoznanie się z
miastem. Chyba wywołała najwięcej emocji, później GTA było już tylko udoskonalane, a 3 to był
szok w tamtych latach.

heniek726

Prawda! Grałem w 2002 w tą grę. Coś niesamowitego. Niestety ominęły mnie VC i SA. Dorwałem się dopiero do GTA IV i V. Chciałbym wyrazić zdanie, iż GTA III jest najbardziej przełomowy. To on zapoczątkował świat i rozgrywkę, jaką znamy z serii GTA do dziś. VC i SA nadrabiam obecnie. I tak, trudno mi będzie popaść w zachwyt nad grami, które mają swoje lata. Ale one są wtórne. Na razie w sumie mogę to powiedzieć głównie o VC, które jest niczym innym jak oskubanym GTA III w klimatach 80", co znacznie punktuje dla tej gry. Nie rozumiem, dlaczego większość nie lubi GTA w mrocznych klimatach, czyli GTA 3 i 4. Są to najlepsze części wg mnie, obie są rewolucyjne, chociaż GTA III należy się pomnik za wykreowanie świata gry typu sandbox.

SDRaid

Odswieżyłem sobie właśnie GTA III. Być może w 2001 roku ta gra była przełomem. Ale z perspektywy czasu widzę niedoróbki. Brak mapy to tylko jedna z nich. Możliwość działań jest mocno ograniczona, misję schematyczne, graficznie gra jest ok. Ale jakoś taki klimat brzydoty i nijakości w tej grze mnie nie porywa. Moją ulubioną częścią jest GTA Vice City. Niwelowała błędy trójki, nie jest tak rozdęta jak GTA San Andreas.

heniek726

Siemanko.Piszesz,ze wybierasz GTA III.W porzadku.Sam mam sentyment do tej gry,bo to byla pierwsza czesc,w ktora gralem.Ja jednak,jestem za San Andreas.To jest najlepsza czesc,moim zdaniem.Co o tym sądzisz?Pozdrawiam

ocenił(a) grę na 9
heniek726

A jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak najlepsze GTA. Ta seria jest tak fenomenalna, że każda z odsłon jest oddzielnym arcydziełem, ich się nie porównuje. To jak porównywać Chłopców z Ferajny do Mechanicznej Pomarańczy - jeden klasyk i drugi klasyk. Tak samo jest z GTA.
Ja uważam, że III jest do dzisiaj mega grywalna. Głównie ze względu na sentyment i ja osobiście uwielbiam stare gry - tą prostotę i wgl. Jak mam do wyboru czasem między IV a III - wybieram III, równie dobrze się bawię. Vice ma świetny klimat i radio, San Andreas ma ogromny świat, świetną fabułę, a najlepszą możliwość modyfikacji bohatera, IV ma super klimat, fabułę, fenomenalnego bohatera, a V to póki co jest kosmos - grafika, możliwości, bohaterowie... jednak w porównaniu do poprzednich odsłon, według mnie ma niezbyt wciągającą fabułę, ciut lepsze radio od tego z GTA IV, ale gorsze od San Andreas i na pewno Vice City (ale to kwestia czasu rozgrywki), modyfikacja bohaterów na drugim miejscu po San Andreas... Nie ma jak dla mnie najlepszego GTA. Chce sobie polatać, postrzelać i powspominać? Odpalam III. Naoglądam się filmów gangsterskich, mam ochotę na GTA, którego akcja dzieje się w kolorowym świecie? Odpalam Vice City. Mam przeżyć ponownie tą wspaniałą przygodę z czarnoskórego getta? Odpalam San Andreas. Tęsknie za Niko Beliciem, za mrocznym Liberty City i fajną fizyką? Włączam IV. Mam ochotę na najbardziej wypasione GTA? Biorę V. I to jest fenomen tej serii.

ElGladiator

Można i tak. Dla mnie GTA III było czymś te kilkanaście lat temu. Teraz już nie. Moim zdaniem ideałem jest Vice City jeśli chodzi o właściwy balans między możliwościami a stopniem rozbudowania mapy i świata przedstawionego. Oczywiście GTA San Andreas to zupełnie inna bajka. Ale jednak dla mnie tych možliwości tam, jest zbyt dużo. A mapa zbyt ogromna by cieszyć.

A jeśli chodzi o fabułę to fabuła GTA III jest jak dla mnie jednak strasznie rwana i prawie nie spójna.

ocenił(a) grę na 9
skoczek_narciarski

GTA III było przejściem w innym wymiar, tu jeszcze twórcy nie bawili się w fabułę, głównego bohatera, atrakcje. Po prostu koleś koleś pracuje tu i tam, zabija bez skrupułów, obojętne czy to nowy cel czy stary przyjaciel. Wszyscy już wiemy, że małomówność Claude'a wynika z nadmiaru pracy twórców, jednak ostatecznie wyszło, że Claude być może jest analfabetą - pewnie nie ukończył podstawówki, handlował prochami albo kradł samochody dla jakiegoś Vitolo Marqueza, przechodnie mówią, że śmierci... koleś po prostu stworzony do zabijania. Dostał w czachę od dziewczyny, i odbudowuje się ponownie. Nie ma praktycznie fabuły. Jest za to sentyment i super rozgrywka. Vice City jest bardzo klimatyczne i inne od reszty - każde miasto jest krzywym zwierciadłem coś ala Nowy Jork albo Los Angeles. Vice City zabiera nas na Florydę, do słonecznego i kolorowego Miami. Lata 80, mafia - super. Ale Vice City dla mnie jest najmniej grywalne tzw nie bawię się najlepiej przy misjach. Jest kilka fajnych i pomysłowych np. napad na bank jest super, ale te zwykłe zabójstwa jakoś mnie nie satysfakcjonują. Za to kocham wątek z nieruchomościami i oczywiście końcówkę. Jeżeli chodzi o San Andreas to mi osobiście nie przeszkadzała wielkość mapy. Wręcz przeciwnie - jadąc sobie CJ'em na Sanchezie, z Angel Pine do wioski gdzie była Catalina, jakoś tam rozmyślałem o fabule (poczułem się samotny, zdradzony, skazany na siebie, czekałem na zemstę na zdrajcach oraz co się wydarzy w najbliższej przyszłości). No i nigdy nie zapomnę podróży po Las Vegasowej wyspie. Poezja. Te wioski, pustynne tereny, obok ocean, burze piaskowe, no i samo Las Venturas - kolorowe, słoneczne, pełne kasyn i turystów, a w tle K-Rose; ta gra mnie całkowicie kupiła klimatem i rozgrywką. Jest to długa gra dlatego gram raz na rok. No i nie daruje nigdy twórcą Swobodnego Lądowania - prawie co, a nie przeszedłbym gry przez tą durną misję :D Teraz przechodzę ją już za 1 razem, ale za pierwszym razem to był koszmar ;/

ocenił(a) grę na 9
heniek726

III i VC to, moim zdaniem, najlepsze odsłony GTA. Oczywiście wtedy Rockstar miało świeżą głowę, dużo pomysłów. Obecnie kombinują za bardzo, stawiają na realistyczną grafikę. Mnie to nie rusza. Pomijam, jak wypasiony sprzęcior trzeba mieć, aby gra śmigała, ale to BRAK realizmu był zaletą. Gdy w trójce pierwszy raz okładałem kijem przechodniów nie mogłem przestać się śmiać; tak to wyglądało. Realistyczne torturowanie i bicie w V mnie nie bawi. SA całkowicie mnie rozczarowała. Gdy poprzednie części rozwalałem na 100 procent to w SA byłem bezsilny. IV dałem duży kredyt, bo czarnego gangsta (nie moje klimaty) zamieniono na Słowianina przybywającego do USA. Niestety, Rockstar wymyśliło wieczne telefony od znajomych i spier****ło mi zabawę. Na dzisiaj tylko GTA III i Vice City stoją na podium.

ocenił(a) grę na 9
heniek726

no co ty trójka była nudna jednak z perspektywy pozostałych

ocenił(a) grę na 9
heniek726

Co Wy za herezje szerzycie gałgany. Widać, że na piracie graliście. Mapa była w formie papierowej, bardzo przydatna przez całą grę.

Fortel

Osobiście grając w GTA III jeżdzę na radar tj. z pamięci wiem gdzie jechać, tyle razy w to grałem... Ale jednak ocenienie czy dany cel misji znajduje się w tym mieście czy innym to problem bez mapy. Parę misji misiałem robić po kilka razy przez to.

ocenił(a) grę na 9
heniek726

nie z trójwymiarowych trójka to najgorsza no ale to ona dopiero przecierała pierwsza szlaki

heniek726

Nie zgodzę się, ze większośc wybierze VC. SA jest najbardziej kultowe i najlepszą częścią

heniek726

Krótko: NIE.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones