Jakbyś to napisał o IV to bym się nie zdziwił, bo tam faktycznie jedź i zabij. Ale w V? Planowanie skoków i później ich wykonanie (na dwa sposoby, każdy ma jakąś fajną rozgrywkę), wykonywanie spraw rodzinnych i pobocznych. GTA V ma wyjątkowo zawaliste misje. GTA San Andreas też się takimi wyróżniało jednak były one znacznie trudniejsze. Mimo wszystko nie rozumie czemu tak ze zdecydowaniem uważasz, że SA zjada V. Zupełnie inne światy. San Andreas ma lepszą grafikę? Fabułę? Nie ma co robić? Z tego co mi wiadomo (zajmuje się jeszcze wyłącznie wątkiem fabularnym, przechodzę grę drugi raz aby poznać inne zakończenie oraz wykonać skoki w inny sposób) to można kupować nieruchomości i wykonywać dla nich zlecenia jak w Vice City + nieznajomi i dziwacy, cała masa zabaw (wyścigi, skoki spadochronowe), możliwość spotykania się jak w IV i na pewno jeszcze cała masa innych rzeczy, którymi się nie zajmuje. Sentymentalnie San Andreas mega, jednak mówiąc, że zjada V... to jest najnowocześniejsze i najbardziej dające frajdę GTA :)

No tak, ale te misje typu nieznajomi i dziwacy sprowadzały się i tak do podwiezienia kogoś bądź zastrzelenia kilku typów, więc żadne uatrakcyjnienie to dla mnie nie jest. Jak na swoje czasy GTA SA było grą nieziemsko wręcz rozbudowaną, piątka mi takiego odczucia nie dała, choc to może przez moje wymagania co do niej

V na szczęście oferuje nam możliwość zakupu nieruchomości, tak jak to było w GTA Vice City. Nie wiem jeszcze jakie misje trzeba tam robić bo wczoraj przeszedłem GTA V drugi raz i dzisiaj kupiłem nieruchomości, jednak dostałem tylko telefony powitalne. Zobaczymy. San Andreas tego nie miało. Zaletą była możliwość zakupu wielu kryjówek, chociaż V też to posiada. Jeżeli chodzi o wielkość mapy to wydaje mi się, że San Andreas ma większą? Mapę V ze skillem Franklina na drodze, z szybkim autem, można zwiedzić tam w 20 minut. Stare San Andreas było przeogromne. To była prawdziwa podróż z misji na misje. Szczególnie po wywózce do Angel Pine.

Mapa V jest oczywiście dużo większa od SA. http://i.imgur.com/XDs0tTZ.jpg

No to nie wiem. Mapa SA jakaś taka pomniejszona jest.
W San Andreas potrafiłem podróżować max. 20 minut z misji na misję, czasami nawet dłużej. W V góra 10 minut. San Andreas miało więcej krętych dróg i zakrętów, natomiast w V jest autostrada, zdolność specjalna Franklina i jakoś szybko to przebiega.

Co ma zdolność Franklina do wielkości mapy? Zagraj se Michaelem, odpal bullet time i będziesz się ślimaczył 5 godzin z jednego końca miasta na drugi.

No fajnie, równie mogę z buta dymać. Co ma zdolność? Łatwo i szybko się jeździ, przez co nie odczuwalna jest wielkość mapy. Los Santos do ogarnięcia w tym samym czasie co z San Andreas, a później już tylko autostrada ze wsi do wsi. W San Andreas trwało to o wiele dłużej.

Nadal nie wiem co to ma do wielkości mapy. Napisałeś:

"Jeżeli chodzi o wielkość mapy to wydaje mi się, że San Andreas ma większą? "

więc ci podałem linka z dowodem że ma mniejszą. Co ma do tego prędkość poruszania się po mapie? Wielkośc się liczy w kilometrach a nie minutach. Nie mam pojęcia po co tyle odpowiedzi, powinna być jedna i to krótka:

"aha, dzięki, faktycznie jest mniejsza, myliłem się".

No to napisałem, że wydaje mi się, że ta z San Andreas jest sporo pomniejszona ;c

Nie. Napisałeś "Mapa SA jakaś taka pomniejszona jest". Nie było tam nic o "wydawaniu". To jedno słowo zmienia wydźwięk, bo wydawać się może każdemu co chce. Inna sprawa że "wydawanie" nie zmienia faktów: mapa SA jest mniejsza, handluj z tym.