Ależ słaby Hitman, chyba tylko część pierwsza jest gorsza. Kilka razy próbowałem do niego podchodzić i za każdym razem się odbijałem po samouczkowej misji. Swego czasu miałem sporą ochotę na tą grę i co jak co, ale liczyłem, że to unowocześniona rozgrywka będzie siłą Hitmana, a jest chyba na odwrót.
Gameplay nie podszedł mi kompletnie. To już nie jest to satysfakcjonujące rozkminianie poszczególnych misji jak w Hitman 2 czy Krwawej Forsie. Totalna kontekstowość wszystkiego, idiotyczny i niedziałający system przebrań, gdzie zamiast być ukrytym to zwracamy na siebie uwagę (sic!). Miejscami czułem, że gra wręcz mnie zmusza do siłowych rozwiązań. W poprzednich częściach było tak, że dostawaliśmy zlecenie, mieliśmy otwartą mapę i samemu kombinowaliśmy jakby tu dobrać się do celu. Z reguły po większej części danej miejscówki mogliśmy przemieszczać się dość swobodnie i to bez ciągłego zwracania uwagi strażników. Do strzeżonych miejsc musieliśmy mieć konkretne przebranie. A tutaj gra stoi w rozkroku między liniową strzelanką pokroju Splinter Cell: Conviction, gdzie cały czas przemykamy między osłonami, a niewielką, bo niewielką, ale jednak otwartością lokacji w których możemy zdecydować jak zabić główny cel. W obrębie malutkiego segmenciku jest pewna swoboda, o ile swobodą można nazwać ciągłe ukrywanie się nawet jeśli mamy wymagane przebranie. I jak tu na spokojne zaplanować misterną, satysfakcjonującą akcję? I gdzie jest, do cholery, możliwość wyboru broni przed misją i jakaś mapa danej lokacji?! Jako, że każda większa misja podzielona jest na kilka segmentów możemy w jednej miejscówce rozpętać piekło, przejść przez magiczne drzwi i nie być przez nikogo ściganym. Idiotyzm. Kolejnym bezsensem jest to, że jak zwrócimy na siebie uwagę strażnika, ale zaraz potem go wyeliminujemy to jego koledzy i tak nas ścigają. Telepatia? Gdy zostajemy zdemaskowani, ale zdobędziemy nowe przebranie to i tak przeważnie przeciwnicy znowu nas atakują. Nawet gdy jesteśmy przyklejeni do osłony to przeciwnicy mogą nas zauważyć. Ba, wrogowie mogą nas zobaczyć nawet gdy nie patrzą w naszą stronę albo stoją odwróceni do nas tyłem. Twórcy o stożkach widzenia chyba nie słyszeli. I nie wylewam tutaj jakichś swoich frustracji, bo na normalu gra jakaś trudna nie jest. Ale totalnie nie czuję satysfakcji z wykonania misji. Przez większość prę naprzód, na rympał, tak jak chyba chcieli twórcy. Jak trzeba to i małą masakrę można zrobić. Zapewne można się dobrze bawić maksując poszczególne misje czy wykonując kontrakty, ale ja totalnie tego nie czuję.
Może dociągnę jakoś wątek główny do końca, a jak nie to rzucam tą grę w cholerę już więcej nie będę próbował podchodzić. Tym bardziej, iż fabularnie wygląda to dość przeciętnie i standardowo. Próbowali z Hitmana zrobić akcyjniaka w stylu Transportera ze Stathamem, gdzie jako Agent 47 ciągle musi uciekać przed policją i eskortować dziewczynkę. Dość słabe. Może najnowszy Hitman będzie lepszy i bliżej mu będzie do Krwawej forsy, tym bardziej, iż dwa epizody już udostępniono za darmo.