Jest wiele gier multiplayer, tych płatnych i tych darmowych, jednakże gry skupiającej tak 
nieprawdopodobną ilość idiotów i powodującej tak negatywne emocje jak w League of Legends 
nie spotkałem na swojej drodze. Porównując z choćby World of Tanks, gdzie jeśli zrobisz coś źle, 
popełniasz błędy jako początkujący prędzej ktoś wytłumaczy ci co masz poprawić niż zwyzywa 
ciebie twoją matkę/ojca/psa/narodowość (niepotrzebne skreśl), nawet w Counter Strike'u w 
którego grywałem namiętnie lata temu nie było aż tak wielu plujących się o wszystko ludzi. W 
większości sprawcami jest dzieciarnia (nie warto grać popołudniami, gdy rzeczona dzieciarnia 
wraca ze szkoły), ale takie psucie sobie zabawy jest dla mnie wciąż niepojęte... 
O samej grze, twórcy to geniusze po prostu, nie ma lepszego słowa. Odnieśli nieprawdopodobny 
sukces, zarobili gigantyczne pieniądze dzięki paru zabawnie prostym zabiegom. Poprawiając 
grafikę starej Doty, upraszczając rozgrywkę do minimum i dodając cel samej zabawie poprzez 
wprowadzenie pkt zdobywanych za rozegranie meczu za które można kupować nowe postacie. 
Niespotykanym zabiegiem jest też zupełna darmowość rozgrywki, nie ma chyba żadnej gry o tym 
stopniu popularności w której wydanie prawdziwych pieniędzy nie daje zupełnie żadnej przewagi, 
świetna sprawa. 
Jedyny minus który osobiście dostrzegam (oprócz tragicznych ludzi) to system gier rankingowych, 
promujący ludzi z bardzo dużą ilością czasu... Jeśli nie masz czasu na granie 5-6 rankingówek 
dziennie, nie dojdziesz dalej niż do srebra, choćbyś nie wiem jak się starał i jak dobrym graczem 
nie był... 
Podsumowując ta gra to ewenement w świecie wirtualnej rozrywki, popularność jest wręcz 
nieprawdopodobna, kto pomyślałby jeszcze parę lat temu, że mistrzostwa świata w grze 
komputerowej będą rozgrywane na wielotysięcznym stadionie piłkarskim, transmisje będą 
przyciągały miliony na całym świecie, wygrać będzie można tysiące, a czołowi gracze będą tak 
popularni jak piłkarze (cholera kto by pomyślał, że w ogóle będą organizowane mistrzostwa 
świata jakieś). Słowem zagrać trzeba, ale wcześniej uzbrajając się w ciężką i solidną zbroję 
cierpliwości.