Fabuła jest genialna. Jest poczucie obowiązku - spoczywa na nas los całej galaktyki i to czuć.
Zawieranie sojuszy i godzenie ras, a nawet wybory między nimi np. oszukać krogan czy nie i co
zwiększy nasze szanse na zwycięstwo? Model strzelania, osłon, uniki bojowe i eliminacje zza
osłony to naprawdę świetne rzeczy. Dużo planet do zwiedzenia. Pod tym względem to z
jedynką na równi, bo chociaż w ME 1 jest tych miejsc więcej to jednak były mało ciekawe. No i
to co podobało mi się najbardziej - walka na Ziemi! A zakończenie? nie wiem co ludzie mają
do tego zakończenia. Ja wybrałem syntezę. Zielony promień rozprzestrzenia się po galaktyce i
neutralizuje Żniwiarzy. Potem z promu wychodzi szczęśliwy Joker i EDI, a za nimi reszta ekipy. A
przy tym świetna muzyka i genialna wstawka z Astronomem i dzieckiem. Żadne zakończenie
czy to w filmie, czy innej grze, czy książce nie wzbudziło u mnie takich emocji.
"A zakończenie? nie wiem co ludzie mają do tego zakończenia."
Dla mnie zakończenie to bardziej kpina niż arcydzieło. Twórcy zniszczyli wszystko na co zbierało się po poprzednich częściach. Dostaliśmy cztery zakończenia, które jakby lepiej zrobić mogły wyjść naprawdę genialnie (poza syntezą), ale szansę zmarnowano. Minusy to:
-zerwanie z wątkiem z ciemną energią (oryginalnym i ciekawszym)
- poprzez zerwanie z tym wątkiem sprawienie, że poprzednia część (ME2) jest kompletnie bez sensu i nielogiczna.
- mnóstwo niespójności, brak logiki, przede wszystkim w nawiązaniu do poprzednich części.
-brak wpływu wyborów na zakończenie, poza EMS.
-umniejszenie roli żniwiarzy i zredukowanie jej do poziomu pionków, wbrew temu na co przygotowywały poprzednie części
-brak Harbingera
-brak finałowego bossa
-niewykorzystanie potencjału 4 zakończenia, one powinno być postawione na pierwszym miejscu, czyli zwycięstwo żniwiarzy
-cel żniw logiczny, ale naciągany. W wersji pierwotnej zakończenia przedstawiony w sposób co najmniej żałosny. (niezrozumiały)
-synteza, chyba najgłupsza rzecz jaką mogli wymyśleć, zamiana Shepa w energię, która zamienia wszystkich w hybrydy, kompletna głupota. To dlaczego żniwiarze nie wykorzystali tego wcześniej też (głupie wytłumacznie).
- mała ilość informacji o żniwiarzach i ich twórcach (ta ukazana dopiero w dlc)
-wstawka z astronomem moim zdanie bardzo słaba
Zakończnie również wpływa na fabułę, a ono było tragiczne
To tylko część zarzutów. Pewnie to ludzie mają do zakończenia, jest beznadziejne, mnie osobiście rozczarowało pod prawie każdym względem. Ja nie krytykuje całej gry. Gra jest bardzo dobra, pod wieloma względami najlepsza z serii. Nie ma tak świetnej fabuły jak ME1 (co do tego na pewno się nie zgadzam), ma za mało elementów RPG, ale to cholernie dobra gra, niestety jej ostatnie 10 min było dla mnie totalnym nieporozumieniem. Żniwiarze jako sługusy są dla mnie niewybaczalni, kompletna niespójność wszystkich trzech części również. Szkoda jej zmarnowanego potencjału, który był ogromny, szkoda odejścia głównego scenarzysty. To jedna z niewielu serii, którą tak intensywnie wspominam, przez zakończenie, nie do końca pozytywnie.