PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611122}
8,5 15 526
ocen
8,5 10 1 15526
Mass Effect 3
powrót do forum gry Mass Effect 3

Porażka !!!

ocenił(a) grę na 3

Nie wiem jak mozecie sie zachwycac ta gra.. Gralem w nia godzine i bardzo tego zaluje, bo
nigdy nie gralem w gre o tak slabej, malostkowej latwej do przewidzeni fabule! Zenada 1/10
nie zasluguje na wiecej.

ravne

Ej no. 1/10 to może trochę przesada, ja dałem 4/10 bo jak się zapomni o historyjce to można trochę postrzelać. Voice acting też daje radę.

ocenił(a) grę na 9
ravne

Grałeś w nią godzinę i wyłączyłeś ? To naprawdę jesteś upoważniony do wydawania recenzji :) Nie chce mi się nad tym rozwodzić, ale takie zdanie mają najczęściej ludzie, którzy nawet nie grali w 1 i 2 część, kupili 3 z nudów bo jest o niej głośno i żeby "postrzelać", a potem w ogóle nie czują klimatu, tego, że kontynuują swoją historię z poprzednich części, nie rozumieją połowy misji... ludzie oszczędźcie mi takich komentarzy i lepiej sobie kupcie jakiegoś fpsa :]

ocenił(a) grę na 10
Reven_4

W 100% się zgadzam z tą opinią. Nie można oceniać całej serii Mass Effect po jednej z części. Tą historię trzeba przeżyć od początku do samego końca. Pozdrawiam.

adamgraf

Ja grałem w obie poprzednie części, dałem im po dziesiątce, miały wielki klimat, były dłuższe niż 3, 3 i żałosne zakończenie, nie czułem tego że galaktyka dąży ku zniszczeniu [ Mogli sobie darować misje poboczne ze zbieraniem złomu z planet ], Multi które przekłada się na Single, nieważne czy zabiłem wszystko co się rusza na swej drodze bo i tak mam 3/4 zakończenia...ME3 ukończyłem tylko 2 razy! To bardzo mało w porównaniu z poprzednimi częściami, wkurza mnie też DLC które są płatne [ w 2 już mi nie robiły różnicy ale w 3 są dość ważne ]...Niedługo zrobię całą listę co mi się nie podoba w tej części.

ocenił(a) grę na 9
movies_2

Gra jest taka krótka (średnio to chyba 36 godzin), ponieważ ma dużo różnej (często niewykorzystanej przez ciebie) zawartości na przykład dialogi, czy cut-scenki są inne zależnie od wyborów dokonanych w poprzednich częściach. Postawiono po prostu na maksymalną rozbudowę krótkiej gry, niż na liniową długą grę. Dla mnie multiplayer to fajna sprawa, a żeby podnieść gotowość galaktyczną do 100% to naprawdę nie jest dużo pracy, a chodzi głównie, żeby ograniczyć piractwo. Co do zakończenia to chyba wszystko na ten temat zostało już powiedziane. Też nie uważam, że jest idealne, główny zarzut to, że jest za mało rozbudowane, ale co do reszty to ja raczej od początku nie spodziewałem się karmelkowo-waniliowego końca Sheparda. Jeśli by tak było to gra byłaby infantylna, a wojna i katastrofa byłyby przedstawione jako zabawa, w której na koniec i tak wszyscy przeżywają.

movies_2

Tak jak mówisz, zakończenie bez DLC ssie. I to bardzo.

Leviathan jednak pokazuje kto stworzyl katalizatora.. i perfekcyjnie wyjaśnia dlaczego jest taki tępy (bo właściwie jego stworzenie to fail, jeśli grałeś to wiesz o co chodzi, ale generalnie po tym DLC uważam zakończenie za całkiem udane, wysilili się, żeby je poprawić i je poprawili.

ocenił(a) grę na 9
ravne

Piszesz o słabej fabule,a filmowi Resident Evil Afterlife dałeś 9/10. Rozumiem, że tam fabuła ci się podobała. Grałeś chociaż w poprzednie części, czy ta godzina to cały twój wkład w poznanie uniwersum ME? To tak jakbyś oceniał cała sagę (patrząc na twoje filmowe preferencje) o Harrym Potterze przez pryzmat półgodzinnego seansu jednej części. Debilne to mało powiedziane.

ravne

Znowu przyszedł jakiś maruda który nie wie nawet o czym pisze. Małostkowa ? Stawia jedynkę po graniu przez godzinę. Jezu. Rozumiem gdybyś stawiał jedynkę po zobaczeniu zakończenia, też chciałem to zrobić, ale po godzinie grania ? Daj spokój. Zagraj sobie w poprzednie części po parę godzin, a potem zobacz zakończenie trójki wtedy naprawdę zrozumiesz czemu ludzie są tak wkurzeni na tą grę.

ocenił(a) grę na 9
crazy_race

heheh a ja zagrałem tylko w 3 cześć i uważam już całą sagę za mistrzostwo świata

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
CzarnyGarius

"Dobre imię ME" skaleczyli sami jego twórcy, przez kompletnie beznadziejne zakończenie. Gorzej zranić serii nie sposób.

PanRedd

Nie tylko zakończenie jest do bani. Ogólnie gra jest pełna błędów i dziur fabularnych.

Dziaberlak

Ależ ja nie zaprzeczam. Poza stroną techniczną (grafika i optymalizacja okej, mechanika okej) gra jest mocno średnia. Bolą uproszczone (a czasem zwyczajnie głupie) dialogi, czy na siłę zabijani na końcu bohaterowie. No i sam wątek główny, który jest pogonią za niczym, jednym wielkim brakiem celu, zamkniętym magiczną różdżką.
Napisałem tylko o zakończeniu dlatego, że gdyby ono było chociaż porządne, to można by na wszystko inne przymknąć oko: spoko, zamknęli serię, ale gra była słabsza. A tak zakończenie jest nieakceptowalne i niewybaczalne i jest to pierwszy i najważniejszy zarzut. A poza tym... już mi się nawet nie chce gadać o ME3, przypominać tego wszystkiego :| Bardzo polubiłem uniwersum, więc było to wszystko dla mnie jak cios w twarz. Trauma niewyleczona.
PS: najbardziej boli, gdy jakiś "mega fan mas ifekta" mówi mi, że gra 10/10, że zakończenie super, że prawdziwym fanom się podoba, etc. Nie wiadomo czy się wkurzać, czy płakać...

ocenił(a) grę na 9
PanRedd

"No i sam wątek główny, który jest pogonią za niczym, jednym wielkim brakiem celu, zamkniętym magiczną różdżką" Mógłbyś mówić bardziej konkretnie, bo np z tego zdania nie wiem dokładnie o co ci chodzi... Cel jest przecież jasny, nawet bardziej wyraźny niż w innych grach.

"czy na siłę zabijani na końcu bohaterowie."
Mnie się wydaje, że Mass Effect stara się być realny i nie pudruje czegoś takiego jak wojna, w której zawsze są ofiary. To w innych grach jest pokazane najczęściej, że drużyna zabija 1000 wrogów i nikt nie ginie międzyczasie.

Co do zakończenia to jasne, że nie jest idealne. Na pewno słyszałeś jak twórcy mówili, że to zakończenie jest artystyczne tzn nie ma tylko dostarczać rozrywki, ale ma mieć głębsze przesłanie.

Nie uważam, że cały Mass Effect 3 jest bez zarzutu ale moim zdaniem wybija się ponad przeciętną na tle konkurencji RPG

Reven_4

"zakończenie jest artystyczne tzn nie ma tylko dostarczać rozrywki, ale ma mieć głębsze przesłanie."
Co za frazes. Nie lubię jak ktoś ze mnie kpi, zwłaszcza autor dzieła. Zakończenie jest zrobione na szybko, niestarannie i prostacko.

Słuchaj... ja po ME3 mam coś w rodzaju traumy. Mam naprawdę dość tej gry i szczerze wolałbym nigdy nie zagrać w którąkolwiek część serii. Z tego powodu nie chce mi się polemizować na jej temat. Jeśli Ty masz ochotę, odsyłam choćby tutaj:
http://www.gametourists.com/2012/03/why-starchild-is-wrong-or-why-im-still.html
Pani Sagequeen wspaniale mówi o zakończeniu ME3, zgadzam się z większością tego, co napisała w tym i kilku innych tekstach.

Proszę nie traktuj tego jako brak kultury dyskusji czy unik, ja naprawdę nie mam już siły mówić o ME.

ocenił(a) grę na 9
PanRedd

"Słuchaj... ja po ME3 mam coś w rodzaju traumy. Mam naprawdę dość tej gry i szczerze wolałbym nigdy nie zagrać w którąkolwiek część serii."

Nie obraź się, że tak to wszystko uproszczę, ale skoro ta seria wywołuje u ciebie takie emocje to już znaczy, że jest ponadprzeciętna :) Zwykły szajs po prostu się odstawia i więcej się o nim nie myśli.

Reven_4

"Zwykły szajs po prostu się odstawia i więcej się o nim nie myśli."
A genialne dzieło stawia się na purpurowej poduszeczce w gablotce i raz do roku uruchamia by ponownie się nim rozkoszować.
ME miało u mnie szansę na specjalną gablotkę.

+ dla komentarza Dziaberlaka poniżej (30/11/2012 16:06)

ocenił(a) grę na 8
PanRedd

"zakończenie jest artystyczne tzn nie ma tylko dostarczać rozrywki, ale ma mieć głębsze przesłanie."
Co za frazes. Nie lubię jak ktoś ze mnie kpi, zwłaszcza autor dzieła. Zakończenie jest zrobione na szybko, niestarannie i prostacko.

Zakończenie "artystyczne" miało na celu to, bu każdy sam z osobna zbudował sobie wątki końcowe, tak by po części każdy był zadowolony. Miało to być prawdopodobnie również furtką to stworzenia kolejnej części dając jak najmniej odpowiedzi, w nieco fantazyjnej osłonie, tyle że kompletnie im to nie wyszło, bo ME miało od początku być trylogią i brak odpowiedzi poskutkował negatywnie. Z żadnym głębszym przesłaniem się tutaj również nie zgadzam.

Nie wiem czy grałeś w poprzednie części, nie wiem czy jesteś po tym całym "Extended cut". Choć zakończenie "poprawione" nie jest wspaniałe, to z tą nielogicznością bym nie przesadzał.
1) Co w żniwach nie ma sensu? Organiki pozostawione na dłuższą metę samemu sobie dokonują ekspansji, budują syntetyków, syntetycy się buntują i niszczą twórców wraz elementami dodatkowymi po ekspansji (inne gatunki, inne rasy rozumne). Efekt- na szeroką skalę, zniszczenie życia organicznego lub poważne jego ograniczenie w kosmosie, albo zniszczenie życia syntetycznego (które jest raczej przejściowe) bez możliwości jego zachowania. Teraz rola cyklu- rasy rozwinięte rozwijają się mając wystarczająco czasu dla siebie, żniwiarze ich zachowują (zgodnie z ich opinią "nie zabijają") zanim zginą w konflikcie i zanim ich decyzje zagrożą przetrwaniu życia organicznemu w kosmosie (syntetycy). Część z tego życia jest przycinana niczym trawnik po to, by później mogło się odrodzić (ale nadal istnieje-to jest ich cel). Dodatkowo z ich dna powstają nowy reapki, więc pozwolę to sobie nazwać obustronną korzyścią. Katalizator wziął sobie swój cel bardzo poważnie, ale może życia by już nie było, gdyby nie rozpoczął żniw.

2) Twój przytoczony tekst czytałem dosyć nieuważnie i szybko, ale nie zgadzam się co do pokoju gethów i quarian. Pokój mógł być chwilowy, a z tego co mówiła WI protean, dokładnie te same problemy z syntetykami działy się w każdym cyklu. Dziwne, że przez miliardy lat obie strony zawsze nie mogą się dogadać. Argument nietrafiony.

3)Ogólnie to co mówił Suweren to kompletnie inna bajka, bo mass effect jak i mass effect 2, to gry, które zgodnie z poprzednią wizją fabuły miały być konkretnie inne. Ale żeby się tam doszukiwać od razu kłamstw, czy jakiś ukrytych przesłań? Zwykła manipulacja poprzez igraniu ludzkimi lękami. Nie potrzeba indoktrynacji żeby manipulować umysłem. Wieczność i brak początku to w słowach żniwiarzy zwykła przenośnia, ludzie też jej używają.

4) Syntetycy potrzebują organików, to chyba oczywiste, a organicy syntetyków. Po co ich niby budują?

5) Synteza to dla mnie jakiś pomylony wątek, więc tu się zgadzam z bezsensownością .

6) eksplozja przekaźników masy była czym innym spowodowana. Arrival- kolizja, część 3-przeciążenie (cokolwiek innego), zatem nie doszło do wybuchu jak w przypadku super novy. W extended cut dodano, iż zostały tylko uszkodzone, zatem po latach badań na zwłokach żniwiarzy i samych przekaźnikach powinno się naprawić to ustrojstwo.

Oczywiście jest masa niedociągnięć, nielogiczności typu brak powiązania z poprzednimi częściami, samo zmniejszenie roli żniwiarzy i przyrównania ich do roli marionetek tego smarka było dla najgorsze, ale nie jest aż tak złe jak opisujesz, poprawione oczywiści. Przepraszam za błędy w pisowni jeśli zaistniały, starałem się pisać szybko.


tailer

Widzisz, za bardzo skupiasz się na logicznej stronie zakończenia. Mogę się spierać np. z punktem 1. czy 4. (niby dlaczego syntetycy potrzebują organików i dlaczego to takie oczywiste?), ale nie o to chodzi. Może nie zwróciłem na to dostatecznej uwagi w komentarzu, na który odpowiedziałeś (napisałem więcej poniżej w odpowiedzi do Reven_4), ale moim głównym zarzutem do zakończenia "trójki" jest brak różnorodności zakończeń w zależności od dokonań z poprzednich części. Że każdy Shepard dostaje te same 3 guziki do kliknięcia (oczywiście jeżeli nazbierał dość punktów w ostatniej części), których efekty tak naprawdę niewiele się różnią.

ocenił(a) grę na 8
PanRedd

Oczywistym jest, iż minusy, które przytoczyłeś w tym poście są jak najbardziej zgodne z rzeczywistością. Brak różnorodności, brak wpływu decyzji, punkty gotowości bojowej to są tylko niektóre z rzeczy, które zarzucam tej grze, ale jak napisałeś, starałem się skupić na plusach zakończenia i to tych ogólnych. Gdybym miał wypisywać obiektywnie każdy szczegół, który mnie wkurza lub mi się podoba w zakończeniu, to rozpisałbym się na z tysiąc linijek tekstu. Zakończenie każdy widzi inaczej, niektórzy wolą to tzw "artystyczne", a inni po poprawce, ale oba są mocno średnie, ale nawet nie nielogiczność denerwuje mnie najbardziej, jest to:

-umniejszenie roli żniwiarzy (jak wcześniej pisałem)
-brak rozmowy z harbim
-te głupie kolorki
-brak genezy żniwiarzy i info o nich (no sory, ale trochę to ogólnikowo było podane, a w lewiatan wypadł słabo)
-niewykorzystany potencjał (pomysł z wnętrzem cytadeli, pomysł z katalizatorem)
-brak głównego bossa, choć rozumiem, że wybrali walkę psychologiczną
-niewykorzystany potencjał ostatniej bitwy, nawet z Londynem średnio się postarali
-głupia synteza (bezsens)
-nierozwinięte dostatecznie zakończenie dotyczące wygranej żniwiarzy

To tylko część z nich. Tak więc wszystko robione na szybko. Co do sensu żniw pozostaje przy swoim. Mnie się podoba, chociaż spodziewałem się czegoś dotyczącego ciemnej energii.

A co do twojej niepewności, dlaczego syntetycy potrzebują organików, to chodziło mi o sam fakt skonstruowania ich.

Reven_4

Argument o artystycznym zakończeniu to straszny bzdet. Gra, która jest jak typowy "holiłudzki" film, od początku karmi nas banałami, superbohaterami i niespójną fabuła nagle w ostatnich pięciu minutach próbuje zamienić się filozoficzny wywód o sensie istnienia (i robi to nieudolnie) to jest brak umiejętności pisania scenariuszy a nie żaden artyzm. W ostatnim poście tematu "Emocje po Extended Cut" napisałem dlaczego zakończenie jest złe.

Zabijanie bohaterów na siłę nie dodaje grze realizmu ani głębi tylko wciska udawany dramatyzm. Na przykład śmierć Legiona jest bez sensu a jej uzasadnienie jest głupie, miała miejsce tylko po to by na siłę wywołać jakieś emocje i pozbyć się postaci, dla której twórcy nie mieli już pomysłów.

ocenił(a) grę na 9
Dziaberlak

"Zabijanie bohaterów na siłę nie dodaje grze realizmu ani głębi tylko wciska udawany dramatyzm" A co waszym zdaniem "dodawałoby grze realizmu" ? W obliczu tak totalnej katastrofy jaka jest przedstawiona w grze czyli zniszczenie całych cywilizacji was dziwi kilka wplecionych w scenariusz śmierci ? Może po prostu trzeba załapać klimat...

Co do zakończenia to osobiście nigdzie nie napisałem, że zakończenie jest artystyczne ale, że taki był cel twórców. Jak wyszło niech każdy sam oceni. Ja po prostu widzę w tym też pewne plusy. Co konkretnie wy byście chcieli w zakończeniu ? Przesuwające się po kolei plansze z tekstami co się stało z każdym z bohaterów ? To już było wiele razy w wielu grach Bioware. Pozwolę sobie nawet na taki wniosek, że jak gra się nie wpisuje w przyjęty kanon to często jest od razu jechana. Tak było przykładowo z Dragon Age 2. Bioware spróbowało nowej formuły i historii (pomijając niedociągnięcia techniczne) i zaraz dostało po uszach. Dzięki temu wkrótce pewnie dostaniemy szóstego arcydemona i będziemy jedyną nadzieją świata na jego pokonanie :]

Poza tym wszystkim... Proszę stawiajcie te wszystkie wymagania również innym współczesnym RPG i oceńcie obiektywnie stopień ich spełnienia przez każdy tytuł. Bo oczywiście możemy sobie rozmawiać o idealnej grze przykładowo na 100 godzin z 50 zakończeniami, z każdą NPC mówiącą głosem innego lektora itp ale żyjemy w realnym świecie i za 100 zł bo tyle plus minus kosztuje gra po prostu nie opłaca się tego robić. A jeśli by zrobić taką wymarzoną grą i ustanowić odpowiednią do niej cenę to i tak by się nie opłacało, bo krąg nabywców byłby bardzo mały,

Reven_4

Lol... śmierci bohaterów przecież nie są wplecione w scenariusz tylko wepchane na siłę, o to mi chodziło w moim poprzednim poście.

Problemem zakończenia nie jest brak przesuwających się plansz czy czegoś tam, tylko treść tego zakończenia (przede wszystkim kosmiczny ludek).

Inne współczesne tytuły RPG są również krytykowane i stawiane są im wymagania, tylko dyskutuje się tym w tematach dla nich utworzonych.

Reven_4

"dziwi kilka wplecionych w scenariusz śmierci"
"Wplecionych", hahaha! Gdyby to one jeszcze były faktycznie wplecione, to bym zrozumiał (vide: Ashley/Kaidan w jedynce, wszystkie śmierci w dwójce - powiedz, że to nie majstersztyk, Anderson). Ale w momencie, gdy scenarzyści - by zagrać na moich emocjach - w zupełnie sztuczny sposób zabijają bohaterów (Mordin, Legion), tj. tworzą sytuacje, by można było ich zabić, to nie można mówić o "wpleceniu".

"stawiajcie te wszystkie wymagania również innym współczesnym RPG"
NIE
ME nie było "innym RPG", było serią wyjątkową pod każdym względem. Pewnie przejdzie do historii, choć mogła zapisać się w niej o wiele lepiej, ale to już pomijam. Była projektem z wyjątkowym rozmachem, dlatego nie można stawiać jej takich samych wymagań, jak podrzędnej gierce do "popykania".

Celem twórców nie było zrobienie "artystycznego zakończenia", tylko spięcie - za przeproszeniem - tyłka i zrobienie jakiegokolwiek zakończenia w obliczu wycieku informacji. Jak wyszło, tak wyszło, potem można sobie ględzić na konferencjach, że "artystyczne", że "otwarta interpretacja" czy co oni tam mówili.

"Co konkretnie wy byście chcieli w zakończeniu ?"(sic!)
Grałem łącznie w ME ponad 250 godzin (~210h poprzednie części), stworzyłem trzech różnych Shepardów i chciałem każdym z nich przejść trójkę. Oczekiwałem w zakończeniu, że każda z moich (diametralnie różnych) postaci zobaczy zupełnie inny koniec jej historii. Okazało się, że tak nie będzie. Każda z postaci zobaczyłaby tę samą eksplozję, tylko inaczej pokolorowaną. Zobaczyłaby, bo po jednym przejściu już nie mam ochoty grać ponownie. Po co, skoro wiem, że i tak zakończenie będzie takie samo? Że wpływ na nie ma tylko ilość misji pobocznych wykonanych w ostatniej części oraz kliknięcie odpowiedniego guzika?
Czego konkretnie bym chciał? Prawdziwej różnorodności zakończeń i wpływu moich poprzednich decyzji na nie. Nie przeliczenia ich na punkty gotowości bojowej, tylko realnego odczucia. Przez poprzednie części grałem "moją" grę i oczekiwałem "mojego" zakończenia. Tego zabrakło i o to głównie mam żal.

ocenił(a) grę na 9
PanRedd

"ME nie było "innym RPG", było serią wyjątkową pod każdym względem. Pewnie przejdzie do historii, choć mogła zapisać się w niej o wiele lepiej, ale to już pomijam. Była projektem z wyjątkowym rozmachem, dlatego nie można stawiać jej takich samych wymagań, jak podrzędnej gierce do "popykania"

Czyli jednym słowem stawiasz tę grę wyżej od innych, ale i tak po niej jedziecie bo nie jest jeszcze lepsza ? Ale ok. Rozumiem twoje argumenty. Powiem tylko krótko, że jasne Mass Effect 3 mógł być lepszy, ale nawet to co jest i tak jest dla mnie lepsze niż duża część konkurencji. Śmieszą mnie te ciągłe wyrazy oburzenia albo oceny typu 4/10, tak jakby to był jakiś niskobudżetowy gniot jakich jest pełno na rynku. Może się to podobać lub nie ale wiadomo, że Bioware to awangarda jeśli chodzi o komputerowe RPG tak samo jak ich gry. Nie zamierzam nikomu narzucać tej opinii, ale jak ktoś siedzi w tym temacie to wie o czym mówię.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones