*SPOILERY*
Za Mass Effect 3 wziąłem się gdy w internecie krążyły już opinie o finale, świadomie ich unikając niestety z czasem dotarło do mnie ogóle odczucie fanów - niezwykle negatywne. Kłóciło się to z poważnymi recenzjami które czytałem, ale grając obawiałem, że zbliżam się do słabego finału, nie znałem szczegółów ale psychicznie byłem przygotowany na zawód.
Jakież było moje zaskoczenie gdy okazało się, że zakończenie było dobre a sama gra najlepszą pozycja z cyklu. Teraz gdy już swobodnie mogę przeglądać opinie fanów chwytam się za głowę i wybucham co chwila śmiechem.
Najlepsze, że nie ma jednego powodu niechęci, z różnych stron docierają rózne opinie. Jednym przeszkadza tylko brak wpływu z wyborów w trakcie gry na zakończenie, jest to jedyny argument z którym mogę się zgodzić, ale nie dezawuuje on gry pod względem fabuły a raczej mechaniki czy 'gameplayu'. Fabularnie nie mam finałowi nic poważnego do zarzucenia, jedynie wstawki filmowe mogłyby być dla mnie dłuższe.. pokazać więcej bitwy w kosmosie, ale poza tym zakończenie jest idealne. Zamyka tę historię w piękny sposób a jeśli ktoś oczekiwał że Shepard przeżyje to przykro mi - gorzko-słodkie zakończenia są teraz w modzie.
Wielu spodziewało się czegoś w rodzaju 15 zupełnie różnych finałów gdzie najmniejszy szczegół wpływa na ich wygląd. To mogło by być naprawdę super, ale jeśli dostaliśmy coś innego to od razu powód do krzyku? Myślę, że wielu uległo iluzji wolnej woli jaką często oferują gry RPG. Mass Effect zawsze był liniową historią której drobne elementy mogliśmy ułożyć po swojemu, ale ostatecznie jest to napisana fabuła a nie życie.
Shepard skończył dając z siebie wszystko i po raz ostatni odmieniając zupełnie oblicze kosmosu. Zniszczenie przekaźników, którego się nie spodziewałem, było genialnym posunięciem, zostawiło mnie z poczuciem zwycięstwa ale jednak przy dużej dawce niepewności o przyszłość. Była to zupełna odwrotność zakończenie w stylu "wszyscy spotykają się przy piwie" za co dziękuję Bioware.
Wszelkie petycje, apele i zbiórki pieniędzy na zmianę zakończenia uważam za kompletną obrazę dla swobodnego artystycznego wyrazu i fikcji jako medium a wymyślanie bezsensownych teorii o indoktrynacji za chwytanie się brzytwy przez niezadowolonych graczy.
Finał nie był idealny, ale to co się dzieje w internecie (głownie w USA) wkoło niego jest żałosne.
ja finalowi nie moge wybaczyc braku wyjasnienia pewnych kwestii. Tajemniczy przeskok postaci z londynu na Normandie , dlaczego Normandia odlatywala z naszej galaktyki. Jak Anderson zdolal nas wyprzedzic w cytadeli i skad sie tam wogole znalazl skoro nie bylo go w poblizu wejscia. i na litosc boską od Baldura przez Kotora na Dragon Agu konczac (ze o Jade Empire nie wspomne) Bioware podsumowywalo na zakonczenie nasze Decyzje. I nie nie chodzi mi tu nawet o wypasione dlugie filmowe epilogi. Wystarczyloby mi tekst jak w Dragon Age Jade Empire pare zdań zamykających historie poszczegolnych bohaterow
Ja jak grałem to zrozumiałem to tak: Do przekaźnika biegnę ja, moja drużyna i Anderson, gdy zostaję trafiony promieniem żywi zostają tylko moi towarzysze i Anderson (może jeszcze jacyś żołnierze). Logiczne wyjaśnienie to takie, że Anderson nakazuje odwrót a sam wraca po mnie lub samemu dokończyć zadanie gdybym nie przeżył, wskakuje do przekaźnika zaraz za mną i z tego co zrozumiałem pojawia się na cytadeli w innym miejscu - jest bliżej pomieszczenia dowodzenia. W tym czasie Normandia pewnie zgarnia moich kompanów z Ziemi. Nie było to powiedziane wprost, ale chyba nie trudno się tego domyśleć.. przecież się nie teleportowali. Akcji z Normandią też trudno mi było z początku zaakceptować, ale nie jest pokazane czemu Joker odlatuje, wg mnie najprawdopodobniej Hackett ogłosił odwrót gdy Tygiel się zaczął nagrzewać bojąc się, że dostaną rykoszetem (pamiętaj, że tylko Shepard wiedział że promień im nie zagrozi). To są pewne niedopowiedzenia, ale wg mnie nie umniejszają finału w żadnym stopniu, jeśli komuś to przeszkadza to luki wypełni napewno DLC z nowymi scenkami do finału.
No dobra ale w komunikacje radiowym mowia o akcji mlota ze nikt nie przezyl.Kiedy dostawalismy promieniem zwiastuna nasi towazysze byli zaraz przy nas. wstajemy zaraz po scenie jak zwiastun odlatuje i o dziwo naszych towazyszy juz nie ma . Pozatym tam szlo o czas nikt nie mial sie ogladac na poleglych tylko biec przed siebie zeby choc jeden zolniez dostal sie na cytadele, jakos trudno mi zrozumiez zeby Anderson nakazywal odwrot po to zeby sie zaraz prubowac ponownie. Czekam na Extendet Cut i mam nadzieje ze Bioware doda jakas cutscenke ktora logicznie to wyjasni
tu masz usunietą scene z zakonczenia http://www.youtube.com/watch?v=dCfZ49IcBgg&feature=related po co to wywalali tylko po to zweby to wkleic na nowo w DLC :-D no ale dzieki temu jest jasne co sie stalo z naszymi towazyszami w finalnym biegu
tak "logicznie wyjaśniając" to można sobie w głowie napisać scenariusz na o wiele lepsze zakończenie i tak właśnie zrobili gracze (tutaj najlepszym przykładem była teoria indoktrynacji). Dla mnie jeżeli coś nie zostało chociaż wspomniane to się nie wydarzyło. Przykre,że to my gracze próbujemy wyciągnać z tego zakończenia jak najwięcej, aby wydawało się jak najbardziej logiczne, przemyślane i zaskakujące - a tu masz babo placek
Strasznie sie czepneliscie tego zakonczenia. Ja natomiast uwazam ze bylo idealne ale o tym pozniej.
Nikt z Was nie zwrocil uwagi na muzyke, na bajeczna wspanniala sciezke dzwiekowa. Przeszedlem ME1, 2 do polowy bo po prostu nie mialem czasu, tydzien temu kupilem czesc 3. Nie nastawialem sie na nic wybuchowego, ot kolejny Shepard. Odpalam, gram, dochodze do momentu ewakuacji z Londynu, kiedy to zniwiarz atakuje statki ewakuacujne. W tym momencie zaniemowilem, poczulem sie tsk, jakby on zaatakowal moja planete, kiedy zestrzelil wahadlowiec czulem wscieklosc a muzyka temu towarzyszaca powodowala ze doslownie chcialo mi sie plakac.
Sciezka dzwiekowa to arcydzielo, idealnie dobrana odzialywujaca na nasza wyobraznie, zwlaszcza w tych kilminacyjnych i najwazniejszych momentach. Po tej akcji wk... sie i powiedzialem sobie ze zatluke kazdego zniwiarza jakiego napotkam na swojej drodze.
Teraz koncowka.
W zadnej grze nie spotkalem jeszcze tak genialnego zakonczenia. Moment spotkania Sheparda z "duchem" Cytadeli, bezcenny i znowu ta muzyka, ehh cos pieknego. Zastanawiacie sie czemu, czemu Shepard musi zginac? Musi, chociaz boli mnie bardzo, ze zginal bo zzylem sie z nim bardzo. Musi odejsc, bo kolejna seria z Shepardem w roli glownej byla by nudna, nurzaca i malo wciagajaca, kszdy by stwierdzil "znowu Shepard, ale to juz bylo"! Musi odejsc, aby mozna bylo stworzyc zupelnie nowa linie fabularna, osadzona w swiecie ME z tak samo emocjonujaca fabula.
Shepard byl rewelacyjna postacia, ale nadszedl jego koniec, poswiecil sie aby inni mogli zyc, uwazam ze zakonczenie niepowinno byc zmieniane.
Polecam w ogole wysluchanie pelnrj sciezki dzwiekowej z gry, zwlaszcza utwory z poczatku gry i konca.
po pierwsze zgadzam sie sciezka dzwiekowa( I was lost without you , a futhure for the krogan , leaving earth to moje ulubione kawalki) byla swietna choc brak mi czegos takiego naprawde mocnego jak Suicide Mission z drugiego Effecta. Nikt nie czepia sie samego pomyslu wptrowadzenia Katalizatora bylbym w stanie nawet go kupic ale nie pod designem malego chlopczyka. Po trzecie zakonczenie pelne jest niejasnosci i nielogicznosci. I po czwarte to zakonczenie trylogi powinno zamykac historie jako calosc i udzielac odpowiedzi na jak najwiecej pytan ktore powstaly w toku calej gry, a to zakonczenie niedosc ze tego warunku nie spelnia to jeszcze rodzi nowe pytania tak jakby 3ka miala sie zakonczyc slawatnym to be continued. Powiem tak Mass Effect jako seria = jedna z najlepszych gier action rpg, Mass effect jako uniwersum - najlepsze moim zdaniem uniwersum sf , Mass effect 3 jako gra świetny tytuł , Mass effect 3 zakonczenie - średniak zrealizowany na szybko bez przemyslenia. A argument ze Shepard powinien zginac bo kolejna gra z jego udzialem bylaby nudna jest bardzo zabawny wedlug Ciebie za tem takie postacie jak Lara Croft Nathan Drake Prophet Agent 47 Super Mario zupelnie nie maja racji bytu bo po tylu grach z ich udzialem wszystkim powinny sie nudzic.
Troche zle mnie zrozumiales bo mialem bardziej na mysli to, ze tworcy (tak mi sie przynajmniej wydaje) usmiercili Sheparda zeby nie robic z tej serii tasiemca typu Moda na sukces. Gracze teraz szybko sie nudza i za kazdym razem wymagaja czegos nowego w kazdej czesci. Dlatego lepiej odswiezyc serie zabijajac glownego bohatera, kontynuowac opowiesc i miec pewnosc, ze gra sie sprzeda bo kazdy bedzie ciekawy czy w nastepnej odslonie a noz qidelec pojawi aie informacja o Shepardzie i jego mozliwych losach. Wiesz to sa tylko takie gdybania, moje wlasne.
Zastanawiasz sie czemu postac dziecka. Mysle, ze gdyby w pamieci Sheparda zostala utrwalona powiedzmy biedronka ktora akurat wywarl na nim takie wrazenie w czasoe ataku zniwiarzy to prawdopodobnie pod koniec rowniez zobaczylbys biedronke. Sadze ze energia przybrala postac dziecka bo taka postac byla dla niego bardziej jasna do zrozumienia. Wywarla na nim pewne emocjonale wrazenie. Ukazala mu sie tak jak on to chcial widziec.
Czyli nie interesuje cię co się stało z postaciami które znałeś przez trzy gry ? Nie widzisz dziur fabularnych jakie się namnożyły się podczas zaledwie kilku minutowego intra ? Nie interesuje cię co się stało z panem/panią Komandor Shepard ? Ani trochę ?
Shephard zginął poświęcając się a jego załoga rozpoczęła nowe życie na obcej planecie. Dla mnie tu nie ma żadnego niedopowiedzenia.
A od kiedy w uniwersum w Mass Effect istnieje teleportacja ? Czemu Joker uciekł z bitwy o Ziemię skoro wielokrotnie było powtarzane że to "point of no return" ? Jak załoga ma zamiar przeżyć na tej nowej planecie ? Umrą z głodu ? Jakim sposobem cała załoga znalazła się na Normandii skoro wszyscy byli na Ziemi i walczyli ? Jak Joker wylądował po zniszczeniu silników Normandii spowodowanej kolorową eksplozją ? Czemu po trafieniu Sheparda promieniem Harbinger odlatuje ? Jakim sposobem Anderson i Człowiek Iluzja znaleźli się na Cytadeli przed Shepardem ? Shepard zginął ? Ten fragment "czerwonego" zakończenia temu przeczy http://www.youtube.com/watch?v=jg9j_gE58Bg#t=24m39s
I co teraz powiesz ? Tu jest cała tona niedopowiedzień i dziur fabularnych które świadczą o tym że to zakończenie było sklecone na szybko.
To mnie właśnie wkurza, ludzie się naoglądali tych filmików i powtarzają to jak mantrę a fakt jest taki że Mass Effect to nie jest proza Philipa K Dicka tylko growe Star Warsy i tak jak przy finale tak w całej serii można czepiać się szczegółów.
Ciesz się, że Bioware to fan-friendly firma i wydadzą DLC z odpowiedziami na te wszystkie 'istotne' pytania dla niezadowolonych. Problem w tym, że ludzie nadal znajdą powód żeby narzekać.
PS: u mnie nikt nie umrze z głodu bo połączyłem istoty syntetyczne i organiczne w nowy byt
Czerwone zakończenie to taki smaczek dla tych co grali renegatem. Gdy wybierzemy opcję renegata Shepard mimo wszystko nie poświęca życia bo przez całą grę napędzały go raczej samolubne pobudki. Dla mnie jest to swego rodzaju oddech przed śmiercią, dla innych pewnie Shepard przeżył. To jest fajne, że każdy zrozumie to po swojemu - i takie zakończenia uwielbiam. Nie znoszę mieć wszystkiego napisanego czarno na białym, a zakończeń gdzie tekst informuje nas co stało się z każdą napotkaną w czasie gry osobą po prostu nie trawię.
O co jeśli nie połączyli się i wybrałem zniszczenie Żniwiarzy ? Co z armiami zebranymi podczas bitwy o Ziemię ? Pytania się mnożą i jeszcze bardziej widać że to zakończenie było sklecone na szybko bo EA popędzało Bioware. Dziury fabularne rosną.
A poza tym wszystko wskazuje na to że powstanie DLC będące prologiem do gry więc przygotuj się na "właściwie" zakończenie. Nie, nie chodzi mi o Mass Effect 3 Extended Cut.
wszystko to znaczy co? ja słyszałem tylko i wylacznie o Extended Cut a fakt, że po zakoćzeniu gra cofa nas to momentu przed atakiem na Cerberusa sugeruje ze DLC będą raczej działy się przed finałem niż po
To lepiej wyjaśni czemu to nie było właściwie zakończenie, popieram tą teorię w stu procentach
http://www.youtube.com/watch?v=ythY_GkEBck
A tu przemyślenia i dodatkowe argumenty
http://www.youtube.com/watch?v=F9byxIjQfos
http://www.youtube.com/watch?v=zu1PmbIaD-U
A jeśli chodzi o samo zakończenie. To nie miałbym nic przeciwko smutnemu zakończeniu, ale także nie miałbym nic przeciwko ukazaniu jak moje wybory miały wpływ na losy galaktyki i postaci które znałem od trzech gier. Chciałbym zobaczyć armie i floty walczące na Ziemi ze Żniwiarzami do ostatniego tchu i ostatniej kropli krwi i potu. Czy aż tak dużo wymagam ? Prostego domknięcia trylogii ? Co jest złego w takim zakończeniu ? Po cholerę te kolorowe eksplozje ? Symbolizm ? Czego ?
gra cofa nas do fazy z przed atakiem cerberusa poniewaz bioware planuje kolejne fabularne DLC nie tylko te poszerzajace zakonczenie a po finale tak owe nie mogly by byc wstawione bo niby jak. Murdoc zgadzam sie w 100% dla mnie oddech Sheparda po czerwonym endingu byl oznaką tego ze w finalnej Shepard kierowal się mysla o sobie przezyl ale kosztem Syntetykow. Ale stwierdszic trzeba ze zakonczenie ejst dziurawe jak ser gouda i wymaga wyjasnienia. I ja tylko tego chce polatania dziur fabularnych i konkretnego epilogo domykajacego trylogie. EOT