Walka w tej grze jest taka satysfakcjonująca - szarża na koniku i CIACH szabelką. Albo to uczucie kiedy zabijasz jednym celnym strzałem jakiegoś typka z muszkietu, który przeładowuje się cholernie długo i jest tak celny, że prędzej odstrzeliłbym sobie nim własną stopę. Po prostu walka miodna jak cholera.
Dowodzenie w ogniu walki też - zawsze chciałem sobie pograć w takiego Total War czy innego RTSa w którym mogę walczyć ramie w ramie z moimi przydupasami i z tą grą właśnie tak można.
Aj, bo pokiełbasiło mi się trochę z Ogniem i Mieczem. Za nim w ogóle miałem styczność z serią M&B to byłem święcie przekonany, że jest tylko 1 taka gra, a tytuł Ogniem i Mieczem to taki chwyt marketingowy na Polski rynek żeby sprzedać więcej Mound and Blade'ów ^^
Ale zasadzie to obie gry mi się podobały :D
Ogniem i Mieczem to brzydki zabugowany szajs, Warband z DLC Napoleonic Wars, tam mury mogą się walić