Trzymajcie się od tego z daleka gra nie jest warta żadnych pieniędzy, po prostu dodatek zrobiony przez amatorów-fanów którzy myśleli że pomogą serii...a tylko jeszcze bardziej ją spieprzyli :-/ Pomimo tego że Painkiller zawsze miał prosty gameplay (zabij wszystko co się rusza) to tu jest po prostu zrobiony na odwal. Ciągle brakuje amunicji, levele są strasznie małe i wrogowie respawnują się tak szybko że robi się tłocznie jak w japońskim metrze co nie pomaga w czerpaniu przyjemności z ubijania kolejnych przeciwników, a na dodatek gra jest niesamowicie krótka bo starczy na niecałe 3 czy 4 godziny zabawy. .Nie traćcie kasy i kupcie sobie coś lepszego.
I tak jest znacznie lepsza niż Resurrection, która miała masę błędów, fatalną grafikę, potwory czasem same eksplodowały, system checkpointów i szukania się na mapie dobijał grę. Tutaj mamy przynajmniej zwarte levele. Faktycznie potwory mnożą się w zastraszającym tempie i czasem nie ma już miejsca, przez co kołkownica staje się zupełnie zbędna, a to przecież ikona serii, a od najskuteczniejszej (wyrzutnia rakiet) czasem samemu można zginąć bo akurat jakiś tępak ci pod lufę wejdzie:) Nie mniej jednak da się pograć.