Na normalnym poziomie trudności bardzo wymagająca. Nawet gdy dane jest powtarzać daną mapę 20 razy, robi się to z przyjemnością. Dobra rzecz dla domorosłych planistów.
Jest pare zmian w stosunku do wersji podstawowej "Panzer Corps": mi.n. zmiany rozkazow w trakcie misji, czy pola minowe. Jest tez sporo jednostek, ktorych wczesniej nie widzialem.
Po przejściu podstawowej wersji Corpsa jak dla mnie Afrika jest monotonna :( lepiej by było gdyby dali kampanię z ruskimi i na Pacyfiku.
Fakt po czasie wieje nudą. Od jakiegoś czasu szukałem jakiejś fajnej strategii, która nie byłaby tak banalna jak PC. Spojrzmy prawdzie w oczy, nie ma tam historycznych jednostek ( numery dywizji, generałowie), organizacja też jest umowna nie wiadomo jakimi związkami dowodzimy, są to raczej jakieś dziwne twory typu jednostka pancerna, piechoty itd.Nie ma niczego pośredniego. Dlatego ostatnio odpaliłem Hearts of Iron, fajna sprawa, ale znów czegoś tam brakowało. W końcu dorwałem Gary Grigsby's War in the East, czyli coś dla Ciebie bo jest tam tylko front wschodni. Oczywiście pierwsze spotkanie z tak rozbudowaną grą odrzuca, ale nie wolno sie zrażać, także surowością grafiki. Przełamałem się poczytałem instrukcję dostępną w necie, zacząłem grać i .... CUDO. Historyczne jednostki, mnogość których powala. Symulacja bitew oblicza straty co to jednego żołnierza, tak że w miarę postępów w kampanii możesz na bierząco śledzić straty obu stron w mega skali. Jak na razie wydaje mi się bardzo realistyczna i wciągająca ale gram krótko, póki co zbieram szczękę z ziemi:)