PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608877}
8,3 4 254
oceny
8,3 10 1 4254
Rome: Total War
powrót do forum gry Rome: Total War

9/10

ocenił(a) grę na 9

Oceniam tą gre na dobrą 9: kapitalna grywalność zarówno w bitwach jak i na mapie strategicznej(niektórzy zarzucają zbyt duże spłycenie w tym drugim trybie, ja uważam jednak część strategiczną gdzie przemieszczamy jednostki po mapie starożytnego świata za w zupełności wystarczającą, autorzy poszli drogą czerpania fun'u z ogromnych bitew a nie ślęczenia godzinami na rozbudowie miast czy dyplomacji), na ogromny plus zasługuje świetnie zróżnicowane i odwzorowane nacje, a do tego wszystkiego dochodzi epicka wręcz muzyka. Moim skromnym zdaniem gra nie zasługuje na 10/10 z powodu który wszyscy znają: inteligencji komputera, o której nie trzeba się specjalnie rozpisywać, jedyne co można dodać to to, że była ona chyba najgorsza w całej serii Total War(szkoda tylko, że w oficjalnych dodatkach do gry, to jest w Barbarian Invasion i Aleksandrze, SI dość przyzwoicie poprawiono, jednakże po instalacji dodatków, które wymagają podstawki nie zmienia się SI w Romie ;/ ) Sporym minusem było także w wersji spatchowanej obniżenie szarży konnicy czy rydwanów. Jednakże pomimo tych minusów gra i tak jest kapitalna :)

lotto089

Zgadzam się. Choć jestem wielkim fanem nowoczesnych epok (Napoleon Total War), to jednak wciąż uważam Rome za arcydzieło. Myślę, że powód, dla którego tak bardzo lubię zarówno Rome, jak i Napoleona jest prosty: wolna rozbudowa miast i zasobów gospodarczych, co wymusza bardzo zgrabne planowanie z mnóstwem tur do przodu. Rome jest "najczystszym" total warem, gdzie klęska jednej armii boli, bardzo boli. W niesławnym "Empire" kompletnie mnie odrzuciło to, iż bardzo szybko, niemalże natychmiast dało się odtworzyć armię. Do dziś pamiętam, jak Imperium Osmańskim podbiłem Francję. W wielkiej tureckiej kampanii podbiłem kawał bliskiego wschodu, Indie i mnóstwo Europy, w tym Niemcy południowe. Zarabiałem tak niewyobrażalną sumę pieniędzy na turę i takie krocie, że potrafiłem w jedną turę stworzyć natychmiastowo wielką armię! To mnie nużyło, podboje straciły smak. Bardziej stałem się zafascynowany rozwojem gospodarczym i ulepszaniem fabryk: więcej satysfakcji dawał mi ogrom szmalu zarabiany na turę, niż podboje, czy władza nad światem. Myśląc sobie "Przecież komputer to i tak debil i nic mi nie zrobi", pozwalniałem większość armii, żeby szybciej rozbudować wszystkie budynki na maksa. I wtedy Francja wypowiedziała mi wojnę, chcąc widać skorzystać z mojego chwilowego braku armii. Kompletnie w momencie deklaracji nieprzygotowana, dopiero po niej zaczęła zbierać siły: 4/5 tur później Francuzi wkroczyli do Niemiec dziadoską armią, a ja w tym czasie W JEDNĄ TURĘ już wyprodukowałem tam pełną armię, która potem w pojedynkę zdobyła Paryż.

Rome był jednak pod względem mapy strategicznej piękny: doskonały! Tworzenie armii i rozbudowa budynków, jak i również poruszanie się po mapie... wszystko to było długotrwałe, i właśnie dlatego smakowite. Czuć było dreszczyk, gdy kampanią wojenną, tudzież planem rozbudowy wkraczało się w pewną fazę, z której za kilkanaście/kilkadziesiąt tur nie będzie już odwrotu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones