Gra bardzo średnia, nawet gorzej niż średnia. Co prawda gra bardzo stabilna, silnik daje radę, a gdyby go trochę rozbudować, mógłby posłużyć za podkład pod lepsze tytuły. Mechanika gry jest zatem ok, nie ma czego się czepiać. Walki na przykład nawet spoko są zrobione.
Problem polega na tym, że „Shade” jest dość nudne. Kompletnie bezpłciowy bohater, który przybywa do jakiegoś miasteczka, by odnaleźć brata. Tam w katakumbach pod kościołem napotyka zjawę, której ufa na słowo, że ta pomoże mu w poszukiwaniach. Oczywiście, od zjawy czuć na kilometr, że ta próbuje wykorzystać bohatera. Ale nasz tuman nie dostrzega tego, wykonuje wszystko jak popadnie, rzuca się w wir niebezpieczeństw i zagrożeń, zabija setki zombie i przerośniętych pająków. Nie zadaje pytań, robi wszystko co mu się każe. Nie rusza go też sama podejrzana esencja istoty, przecież duchy napotyka się codziennie. Nawet zażartować z Indiany Jonesa nie potrafi. Co za ciota.
Fabuła nudna. Non stop ten sam schemat – idź, zabij, odnajdź posążek, połóż zaraz obok – otworzą się drzwi. I tak w kółko. Lokacje podobne do siebie, choć kilka fajnie zrobionych. Gra ma sporą ilość zagadek, ale są one tak proste, że poradziłby sobie z nimi sześciolatek. Może to i nawet lepiej, bo w tak średnim produkcie nie chciało by mi się łamać mózgu. Podobała mi się za to mechanika walki. Dość realistyczna w sytuacji jeden na jeden. Gdy jest już dwóch przeciwników, jest już ciężko i trzeba uważać na flankowanie, trzech to nawet nie ma sensu wyskakiwać na zwarcie – trzeba poszukać innego rozwiązania.
Grafika przeciętna. Miasteczko z początku wygląda przerażająco słabo, nawet widać brak antyaliasingu (gra nie ma opcji włączenia go). W katakumbach jakby jednak już był, krawędzie są wygładzone. Katakumby i ostatnie lokacje wyglądają nawet nieźle, choć jak na 2004 rok to grafika jest bardzo przeciętna. Najefektowniejszą rzeczą są wielkie pająki, które jako jedyne w grze autentycznie przerażają. Brrr. Nawet się poczułem jakby mnie naprawdę takich rozmiarów jakiś zaatakował. Przerażające.
Podsumowując – tytuł ledwo średni. Na rynku masa lepszych tytułów tego typu. Do serii „Tomb Raider” nawet nie ma co porównywać.