PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=701812}
7,7 217  ocen
7,7 10 1 217
Shadowrun: Dragonfall
powrót do forum gry Shadowrun: Dragonfall

Plusy i minusy

ocenił(a) grę na 4

Ufff, no i zmęczyłem kolejną część.

Plusy:
+ automatyczne osłony - jak w Returns
+ ładne mapy - tu też bez zmian, ładne, klimatyczne mapki
+ drzewko umiejętności - jest nawet spoko, ale sposób w jaki rozwijamy je już nie jest dobrym pomysłem
+ brak amunicji - dobrze, że w tej części też tak jest, bo miałbym niezłe problemy, jako że ta część była trudniejsza
+ muzyka - z czasem ta w menu już się osłuchała, ale tak ogólnie to na plus
+ mamy wpływ na wybór umiejętności naszych kompanów - zawsze coś
+ sporo wyborów wpływających na późniejszą rozgrywkę - zawsze to jakaś nieliniowość

Minusy:
- brzydkie mordy na avatar - nie było w czym wybrać, dobrze że twórcy dali do wyboru zacienioną twarz, ale to samo było w Returns, tam też żadnej możliwej gęby i to w obu płciach
- trochę przeszkadzało to, że nie można normalnie operować ekwipunkiem i rozdawać sprzęt między npc'ami kiedy się chce
- nie można obrabowywać zwłok - już się przyzwyczaiłem
- mały ekwipunek - jak poprzednio
-- punkty karmy - nie dość, że dostajemy je robiąc tylko konkretne zadania/podejmując konkretne decyzje, to do tego mamy ich w tej części mało, za mało. W Returns mogłem sporo umiejętności rozwinąć, tu ledwo starczało mi na cokolwiek. To jest bardzo nietrafiony pomysł rozwoju postaci, zamiast normalnego, sprawdzonego expa za wszystko co robimy, mamy jakąś niewydarzoną karmę.
- liniowość terenu - no nadal jest to jakiś minus, chociaż nie jest już tak źle, mamy jakiś niewielki wycinek miasta, parę sklepów, bazę wypadową, można też wybierać w jakiej kolejności zrobimy zadania, ale nadal nie jest to styl jaki mi odpowiada... w FT jest podobnie, ale tam mam poczucie większej wolności, pewnie dzięki tej mapie świata
- mało interaktywne otoczenie - podobno w kolejnej części jest już lepiej, ale raczej nie będzie mi się chciało tego sprawdzać
- nie można uciec z walki - God bless Fallout
- tylko 4 w drużynie - o ile to nie był jakiś duży minus w poprzedniej części, o tyle tutaj już jest to problem, jako że ta część jest już trudniejsza, nieraz przydałby się jeszcze jakiś jeden, albo dwóch kompanów
- celność naszych postaci - podobnie jak w poprzedniej części
-- w hvj tekstu - już w Returns było tego za dużo, w Dragonfall miałem wrażenie, że jest tego jeszcze więcej, miałem uczucie jakbym czytał książkę, a nie grał w grę, z tą ilością tekstu to już przesada i do tego w hvj niepotrzebnych informacji, pierdół itp. i to jest jeden z głównych powodów dla których nie wezmę się za kolejną część, tym bardziej że doczytałem, że w następnej części jest jeszcze więcej tekstu O.O... W Falloucie było jak raz, nie za dużo, nie za mało, a wszystko co najważniejsze i najpotrzebniejsze było zawarte, a w Shadowrunach jest tego za dużo. Już po jakimś czasie grania omijałem sporo tekstu, szczególnie te "opisy przyrody". Męczyło to czytanie, tym bardziej, że nie ma spolszczenia i mimo że znam angielski/amerykański, to jednak czytanie takiej ilości tekstu w innym języku męczy dwukrotnie bardziej
- poziom trudności - no nie było już tak łatwo jak w Returns, musiałem się trochę natrudzić, nawczytywać i nawkurzać, szczególnie kiedy...
- ...kiedy okazało się, że jest pewien błąd, podczas jednej walki, jakiejś ważnej, zapisywanie powodowało zacinanie się gry i mogłem tylko wyłączyć grę i ponownie włączyć, a na dodatek jeszcze zniknął mi quick save, przez co musiałem wczytać
wcześniejszy zapis walki... potem okazało się, że nie ma problemu z zacinaniem się, jeżeli zapisywałem na początku tury, bo jak zapisywałem w trakcie (tzn. kiedy już się kimś ruszyłem i postanowiłem wtedy zapisać), to gra się zacinała
- jak już jestem przy błędach no to... w sklepie miałem zaznaczone, że mam daną broń, ale w ekwipunku jej nie miałem, dopiero jak wybrałem się na misję, dana broń pojawiła się, po prostu w ekwipunku przed misją nie wyświetlało tej broni, ale to stało się pod koniec gry
-- niemożność przejścia gry bo wybrałem zły skład - raz mi się tak zdarzyło, że podczas misji nie mogłem nic zrobić, bo wybrałem takich kompanów, z których żaden nie miał wymaganych umiejętności aby coś zrobić na mapie, gra nie dała w tej misji większej ilości możliwości do popchnięcia fabuły dalej, więc musiałem wczytać i zmienić skład
- po pewnym czasie, do pewnych misji nie wyświetlały się znaczniki na mapie - miałem wrażenie że tak miało być, że to nie błąd
- punkty akcji niezależne od rozwoju postaci - dopiero po dłuższym czasie grania dodało moim postaciom po jednym punkcie akcji, powinno się to odblokowywać w umiejętnościach postaci
- połączenie technologii i magii - jakoś nigdy nie podobały mi się takie połączenia w grach, wydawałoby się, że to dobry pomysł, ale jakoś nigdy to nie wychodziło wystarczająco satysfakcjonująco

Podsumowując, dawno mnie tak nie wymęczyło czytanie w grze, tyle zbędnego tekstu. Pamiętam, że w Hard To Be A God było też w uj tekstu, no i to jest główny powód dla którego już nie wezmę się za kolejną część, mam dosyć czytania książki grając w grę. A tak poza tym, troszkę ulepszona ta część w porównaniu do poprzedniej, ale nadal mniej więcej to samo słabe rpg. Ludzie którzy zachwycają się tą grą, to albo nie grali w porządne rpg'i, albo bardzo lubią czytać książki, albo jedno i drugie. Kończę przygodę z tą serią, to nie moja bajka, lepiej już zagrać po raz kolejny w FT, albo jakiegoś dobrego moda do Fallout'a.