Po słabych Origins i Homecoming było to naprawdę miłe rozczarowanie. Powiem więcej, Shattered Memories wzbudziło we mnie jeszcze więcej emocji niż SH1. Historia była prawdziwsza, mogłem utożsamić się z postacią. Szczerze polecam.
czyli spodziewał się słabizny, a tu dostał coś dobrego. bardziej pasowałoby określenie 'mile zaskoczony', bo 'mile' i 'rozczarować się' jest sprzeczne ze sobą.