Wszyscy się tym zachwycali, jakby było czym. Za pierwszym razem straszy... potem już nie. SCP - CB jest dla mnie lepszy pod każdym względem.
Ja slendera wspominam dobrze, ale głównie dlatego, że to właśnie dzięki niemu zacząłem interesować się horrorami. Jednak rozumiem ludzi, którym się nie podoba, bo trzeba przyznać, że strach tam jest niezbyt wyszukany...
Slender to była moja pierwsza gra horror, w którą zagrałam, a w ogóle mnie nie przestraszyła - gdy Slender mnie dorwał nawet nie pisnęłam. Podobnie miałam z Ringiem (amerykański) - pierwszy horror, jaki obejrzałam, a nie wywarł na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Ten jednak przynajmniej miał świetny klimat i ciekawą fabułę, więc nie było to aż takie złe, ale dla mnie to nie prawdziwy horror. Żeby nie było, w obydwóch przypadkach miałam czternaście lat, oglądałam/grałam sama w pokoju przy zgaszonym świetle. Widocznie "pierwszy raz" na mnie nie działa. Potem sprawdzam forum obydwóch i widzę komentarze w stylu "mega straszny" i zadaję sobie pytanie: że what? Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna...