Napompowany marketingowo balon pękł i oczom się nam ukazała prosta gierka dla dzieci... Gra jest do przejścia na jeden raz a i za pierwszym razem wieje nudą. Przejście w fazę plemienną rozczarowało mnie grą do końca, maksymalnie uproszczona i łatwa do bólu nawet na najwyższych poziomach trudności.
Faza kosmiczna jest na początku ciekawa ale i ta później się nudzi... Nie wiem jakby można było zagrać w tą grę więcej niż raz, później nasz stworek i tak nie ma nic do gadania i równie dobrze możemy o nim zapomnieć. Szkoda. No i ten Maxisowy smród simsów... ble.
Zgadzam się. Faza komórki była najciekawsza i najlepiej zrobiona, nastawiała bardzo optymistycznie, ale potem to z tej gry robi się żart, jeżeli pomyśleć o tym, co obiecywali twórcy.
Dokładnie, zgadzam się z wcześniejszymi komentarzami. Najlepszy jest początek gry, kiedy gramy w fazie komórki, następna faza (faza stworka) jest średnia a raczej jeszcze ujdzie. Następne fazy to już jakaś kicha. Prawdę powiedziawszy to nawet nie wiem co jest po 3 fazie, bo wyłączyłam grę.
Też uważam że faza komórki jest niezła, a dalej już znacznie gorzej. Faza stada jest ciekawa tylko na samym początku, faza plemienna przypomina kiepskiego RTSa, faza cywilizacji to ala kiepska Cywilizacja, faza kosmiczna jest niezła ale tylko z dodatkiem, mimo wszystko dość uboga gra pod względem rozgrywki.