Jedynka moze dluzsza ale nudniejsza, nie ma tylu mozliwosci co w 2, zakrotka ale nowe umiejetnosci i walki wymiataja. W 1 poprostu mamy za zadanie zabic Vadera w 2 szukamy odpowiedzi na pytanie czy jestes klonem czy Galenem dlatego dla mnie ciekawsza, grafa poprawiona i ta czesc jest ogolnie bardziej dynamiczna.
Sry za brak polskich znakow.
-=SPOILER=-
Daj spokój. Jedynka ma znacznie ciekawszą fabułę, z dwoma zwrotami akcji. Najpierw jesteś bezmyślnym sługusem Vadera, później działasz niezależnie (a przynajmniej tak Ci się wydaje) i dopiero na końcu sam kierujesz swoim losem (choć w sumie nadal prowadzi Cię nienawiść do Vadera). W dwójce fabuła sprowadza się do: ucieknij z Kamino, znajdź Kotę, znajdź Juno i przy okazji dokop Vaderowi.
W jedynce było sporo walk z bossami - praktycznie każdy lvl się taką kończył. Każda była trochę inna i trzeba było się trochę nagimnastykować. Pojedynek ze Star Destroyerem to zdecydowanie największy smaczek. W dwójce są tylko 3, chociaż nieco bardziej rozbudowane. Starcie z Vaderem jest epickie i przypomina mocno pojedynek Yody z Palpatine z E3. Liczyłem na jakiś encounter z Boba Fettem, niestety... cóż - może w trzeciej części. Fajny motyw jest z kamikaze atakiem na Kamino.
Dwójka broni się lokacjami. Chociaż są tylko 3 (Dagobah nie liczę, bo to tak na dobrą sprawę grywalny przerywnik), są zrealizowane na niespotykanym dotąd poziomie (SW:TOR nie widziałem więc nie biorę pod uwagę), dają poczucie przestrzeni i są zdecydowanie najmocniejszą stroną gry. Najsłabsza to Fregata, która jest bardzo odtwórcza. Natomiast Cato Nemoidia i Kamino powodują opad szczęki. W jedynce też są niezłe, ale tak jakby realizowane w studiu, klaustrofobiczne. Dopiero w dwójce jest pełna przestrzeń.
Dynamika jak dla mnie podobna. Możliwości również - w zasadzie poza Mind Control nie dodano nic. Będę obstawał przy tym, że bardziej jest to dodatek do jedynki niż sequel.
Wiesz równie dobrze można tak samo podsumować jedynke, służyć Vader'owi, dołączyć do Rebeliantów, zabić Vader'a i przy okazji ubić Palpatine'a.
W jedynce było dużo więcej pojedynków z bossami ponieważ, gra była dłuższa. Walki z bossami były super ponieważ, jak napisałeś każda była inna jednak walki w dwójce prezętują całkiem inny poziom, podczas walki z Gorog'iem rozwalamy całe miasto, to nie jest kolejny Rancor którego porazisz błyskawicą i padnie (po walce Gorog jeszcze żył) , podobie jest z Vader'em uwalniemy wtedy całą moc. Również w 2 akcja jest bardziej dynamiczna, dowiadujemy się że Vader nas zabije, porażamy go błyskawicą, wyskakujemy z kilkumetrowego lub kilometrowego wieżowca, rozwalamy Kamino zabijamy zastępy szturmowców, i kradniemy ulubiony myśliwiec Vadera, podobnie jest gdy wracamy i to z hukiem, rozwalasz gigantyczny statek o miasto i w szczątkach szukasz zemsty, tą akcje może pobić tylko Star Destroyer z jedynki. No i w końcu historia, w poprzedniej części jest wciągająca, ale nie ma porównania z dwójką gdzie przez całą gre jesteś trzymany w niepewności, z jednej strony Vader mówi, że jesteś klonem, z drugiej Kota mówi że Jedi nie da się sklonować, aż pod koniec to ty wybierasz co jest prawdą i jej skutki. Oczywiście jak zobaczyłem Bobe miałem nadzieję na fight, ale trzeba było obejść się smakiem, to jeden z minusów, również DLC z 1 mi się bardziej podobało.
P.S. Jak myślisz SW 1313 bedzie warte kupna?
Żeby było jasne, mi się obie części podobają. Jedynka tylko ciut bardziej. Co do SW1313 - na pewno :) Dla mnie każda gra z SW jest warta zagrania (no może z wyjątkiem radosnej twórczości na bazie Episode 1). Nawet dzisiaj zdarza mi się pogrywać w starego Rebeliona, który - delikatnie mówiąc - nie spotkał się z ciepłym przyjęciem.
Dokładnie. ;) Zero fabuły, zero questów, walki banalne, długość gry pozostawię bez komentarza. Dobra grafika, niezła muzyka i ładne cut scenki to o wiele za mało
Jednynie fabuła i naracje jest beznadziejna w dwójce, reszta bije jednyke o głowe....
Może trochę późno odpowiadam, ale aż tak bardzo ci przeszkadza ten temat? Tutaj każdy może wypowiedzieć się na temat gry, spytać o jakieś rzeczy czy problemy techniczne i nie uważam tego za gimbusowanie.