Gdy wybieramy zakończenie po ciemnej stronie, to pojawia się zły klon Starkillera, zabija nas, Kotę, wszystkich... innymi słowy krwawą sieczką ratuje Vadera. Twórcy chyba nie mieli zielonego pomysłu na zakończenie DS, wiec postanowili w jakiś sposób zaszokować, zaskoczyć. No przepraszam bardzo, w ten sposób dali popis totalnej głupoty i nielogiczności na całej linii! Skoro ten zły-w sensie udany w zamierzeniach Vadera-klon był tam przez cały ten czas, to dlaczego nie pojawił się w zakończeniu LS?!
A propo zakończenia LS: również jest do bani, już nawet pomijając żałosny brak logiki ze złym klonem. Przez cały ten czas główny bohater szukał odpowiedzi na to, czy jest tym klonem, czy może prawdziwym Starkillerem z amnezją... wszystko po to, by wreszcie schwytawszy Vadera i mogąc z nim, zakneblowanym, porozmawiać sam na sam, w ogóle go o to nie spytać? "Może faktycznie jestem prawdziwy, ale z amnezją, żebym uwierzył, że jestem klonem..."-a po tej chwili refleksji, wyznanej Vaderowi, od tak i bez słowa sobie wychodzi, nawet nie spytawszy o prawdę. To po co, pytam się, PO CO cała ta podróż?! Choć nawet gdyby tego nie skopali, to i tak wątpię, by odpokutowało to za debilizm ze złym klonem, który był tam cały czas, ale w zakończeniu LS jakoś postanowił olać ratowanie swego mistrza.
A to jeszcze nie wszystko, co mam do zarzucenia tej grze.
Z tej gry chyba chcieli zrobić film. Wszystkie walki z bossami to bodajże w 80% same filmowe sekwencje z klikaniem! A jedyny element, gdy nie ma tych sekwencji, to po prostu biegnięcie do miejsca, gdzie uaktywni się i zacznie ciąg dalszy tych sekwencji! A tak się jeszcze chwalili, że pojawią się Boba Fett i Yoda. Tego pierwszego Starkiller w ogóle w grze osobiście nie spotyka, a tego drugiego na Dagobah MIJA SPACERKIEM, zamieniając ledwie jedno zdanie!!! Jak można było spieprzyć fabułę mając do dyspozycji takie postacie? O gameplayu, będącym zrzynką jedynki bez prawie niczego własnego już zresztą nie wspominając. WSZYSTKIE combosy są IDENTYCZNE w uruchamianiu i w praktycznych efektach, jak w jedynce! Po prostu z inną, dwumieczową animacją dla niepoznaki. W dodatku wszystkie combosy są już na starcie odblokowane, a niesamowity rozwój umiejętności miecza świetlnego z jedynki został zredukowany i ściaśniony do prościutkiego, JEDNEGO skilla "Walka mieczem świetlnym". No co to ma być?!
Nastawiona tylko na kasę profanacja jedynki.
dodam tylko, ze Dagobah polega na zebraniu dwóch znajdziek- jak ktoś chce i przejściu się przez 50 metrów można byłó z tego zrobić jeden filmik
bohater spotyka Fetta. Jest scena gdzie Fett prowadzi Juno a my dobiegamy do sciany z polem siłowym i nie możemy do nich podbiec. Jest to filmik, ale jest spotkanie :)
zapomniałeś dodać że jak kończysz grę po LS to statki kosmiczne imperium są zniszczone a jak DS to rebelianckie
W fabule chodzi o to aby się dowiedzieć czy jesteś klonem czy Starkillerem, na końcu rozgrywki decydujesz, które jest tym prawdziwym. Jeśli wybieżesz LS to wychodzi na to że masz amnezje, wygrywasz nad Vaderem wybierając właściwą ścieżke, dlatego nie musisz się go o to pytać. Vader przez całą gre prowadzi cię kłamstwami a Kota ma rację. Jednak kiedy wybierzesz DS wychodzi na to, że Vader mówił prawdę a Kota się mylił, jesteś nieudanym klonem a ten doskonały jest w stanie zgwałcić każdego. To dlatego idealny klon się nie pojawia w LS.
Hmmm.... ciekawa teoria. Muszę przyznać, że całkiem ciekawa. Jednakże, na Ossusie i Wookiepedii jest napisane, że to jednak był klon, niezależnie od zakończenia, jakie się wybrało. Tak wiec niestety...
To tylko moje odczucie po grze jednak nie sądze aby było coś co by temu przeczyło. Nigdzie w grze nie było wyraźnie pokazane, że musisz być klonem. W wywiadach też nic takiego nie słyszałem. Wychodzi na to, że informacje z Ossus`a i Wookiepedii to również domysły. Dla porównania na Ossusie, na Grievousie masz informaje z serialu Clone Wars (2D) które są nie - kanoniczne. Myślę, że to postać złego Galena, decydowała czy jesteś klonem czy nie. On jako jedyny z klonów miał rozterki moralne i był podobny do oryginału.
Paradoks polega na tym że ten klon czy tam nie klon którym gramy odzyskuje wspomnienia i to jest niedoskonałość klonu a jeśli odzwyskuję wspomnienia to prawda jest taka że nie wiadomo kto jest kto. W zakończeniu DS zostajemy zabici ale nie wiemy czy zabity zostaje klon czy oryginał a LS też nie wiadomo czy to klon co ma pamięć orginału czy orginał już po "amnezji". A co do całości to spoko ale wyjątkowo krotka :(