PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=613635}
6,2 388
ocen
6,2 10 1 388
Still Life 2
powrót do forum gry Still Life 2

Średniak

ocenił(a) grę na 5

Still Life było grą bardzo ciepło przyjętą przez graczy. Po genialnej Syberii i słabszym Post Mortem studio Microids ponownie dostarczyło przygodówkę na wysokim poziomie. Za produkcję kontynuacji odpowiedzialni byli jednak inni twórcy - GameCo Studios. Microids grę tylko wydawał. Czy Still Life 2 dorównuje swojej rewelacyjnej poprzedniczce?

Opowieść stara łączyć się wątki poprzedniej części z historią o nowym seryjnym mordercy nazwanym Zabójcą ze Wschodniego Wybrzeża. I tak rozpoczynamy w roku 2005 gdzie Victoria dalej stara się odkryć tożsamość seryjnego mordercy z Chicago by zaraz potem przenieść się do roku 2008 i prowadzić zupełnie inną sprawę. Od czasu do czasu wracamy do roku 2005, ale nie są to długie etapy. Nie powiem też bym jakoś był zaskoczony tożsamością zabójcy z pierwszego Still Life. Domyśliłem się tego już podczas ogrywania "jedynki".

Zaś główna intryga Still Life 2 nie jest jakaś imponująca. O ile pierwsza część była mrocznym, trzymającym w napięciu kryminałem na wzór filmu "Siedem" tak "dwójka" przypomina bardziej krzyżówkę "Piły" i "CSI". Morderca ze Wschodniego Wybrzeża, tak jak i Jigsaw więzi swoje ofiary, tworzy zmyślne pułapki i zabawia się nimi wszystko oczywiście nagrywając. Jego tajemniczość i złowroga aura szybko pryskają już na początku, gdyż pierwsze co robimy to rozmawiamy z nim wcielając się w porwaną przez niego dziennikarkę mającą być kolejną ofiarą. Gość brzmi jakby masturbował się samym sobą. Na dodatek w masce przeciwgazowej wygląda jak postać z Fallouta czy innego Stalkera.

Tak jak w "jedynce" wcielamy się na przemian w dwie postacie. Pierwszą jest bohaterka pierwszej części Victoria McPherson, a drugą dziennikarka Paloma Hernandez. Jako Paloma staramy się uciec seryjnemu mordercy, który zamknął ją w wielkim domu. Zaś Victoria tropiąc go trafia w końcu do tego samego domu i próbuje uratować dziennikarkę. Zdecydowanie więcej czasu spędzimy wcielając się w Victorię. O ile historia jako tako się rozkręca to pod koniec mamy totalną jazdę bez trzymanki. Tak jakby twórcy chcieli zaskoczyć graczy kilkoma zwrotami akcji pod rząd, chociaż byłyby bezsensowne i głupie.

W przeciwieństwie do "jedynki" dialogi prowadzimy już w standardowy sposób wybierając konkretny temat rozmowy. Postanowiono za to udziwnić system ekwipunku. Nasz inwentarz ma ograniczoną pojemność, a każdy przedmiot zajmuje określoną ilość pól. W poszczególnych miejscówkach można znaleźć pojemniki do których można odłożyć przedmioty, które aktualnie nie są nam potrzebne. Jest to totalnie poroniony pomysł, którzy nie służy uczynieniu rozgrywki ciekawszą tylko przedłuża ją o bieganie wte i wewte.

Victoria otrzymała przenośny system do zbierania i analizy danych, więc nie musimy się wracać do biura. O ile zbieranie odcisków palców, śladów krwi na początku sprawia satysfakcję, bo czujemy się jak bohater serialu "CSI", tak później zaczyna być męczące. Still Life 2 należy do tego typu przygodówek za którym nie przepadam. W jednym z rozdziałów dostajemy spory dom do przeczesania i voila! Szukaj kilkudziesięciu śladów i nie myśl o popchnięciu gry dalej nim znajdziesz je wszystkich albo przynajmniej większości! Ponownie brakuje podświetlania wszystkich aktywnych obiektów. W pierwszej części to nie przeszkadzało, bo nie było tego dużo, a tutaj i owszem. Łatwo przeoczyć niewyróżniający się niczym kawałek podłogi na którym coś jednak jest. Nie jest to typ przygodówki w którą gra się z przyjemnością. Za dużo tu zbędnego łażenia i przedłużania gry na siłę.

Część zagadek jest z gatunku tych w których nie bardzo wiadomo o co chodzi i kończy się na klikaniu wszystkim na wszystko albo zajrzeniu do solucji. W "jedynce" takie sytuacje nie miały miejsca. Czasówki nie są lubiane przez sympatyków point'n'clicków, ale dla mnie są do zaakceptowania o ile są dobrze zrobione i nie ma ich wiele. Still Life 2 nie spełnia żadnego z tych warunków. Jest to tytuł z największą ilością czasówek i to takich, które bardziej irytują. Na początku takiej czasówki najlepiej sobie zapisać grę. Brak jest zagadek "puzzlowatych" jakichś układanek, przesuwanek.

W przygodówkach zwykle odwiedzamy ciekawe i różnorodnie miejsca. Nie w przypadku Still Life 2. Większość akcji toczy się w opuszczonym domu, gdzieś w lesie, a wątek z 2005 rozgrywa się jednej piwnicy.Technicznie także gra nie sprawia najlepszego wrażenia. Byłbym w stanie pokusić się o stwierdzenie, że pierwsza część znacznie mniej się zestarzała. Dwuwymiarowe tła i trójwymiarowe postaci lepiej się sprawdzają niż pełne 3D. Większość tekstur czy modeli wręcz straszy i to w tym negatywnym sensie. A wystarczy przypomnieć sobie jak świetne, jak na tamte czasy, animacje i oprawę miała Syberia z 2002 roku. Nawet dziś prezentuje się zacnie. W Still Life 2 gdy któraś z bohaterek wykonuje czynność która wymagałaby skomplikowanej animacji mamy przyciemnienie ekranu.

Niestety, druga część Still Life nie spełnia oczekiwań. Jest to co najwyżej średniak i jedna ze słabszych przygodówek w które grałem. Lubię point'n'clicki, które oferują dobrze zbalansowany poziom trudności, logiczne zagadki tak jak np. w Tungusce, seriach Art of Murder, Broken Sword, Black Mirror czy pierwszym Still Life. "Dwójka" jest strasznie przekombinowana. Na szczęście teraz przede mną trzy cudowne przygodówki: dwie części Syberii oraz Najdłuższa Podróż. Z jednej strony żałuję, że dopiero teraz się za nie zabieram. Stanowczo za długo odkładałem nadrobienie tych klasyków. Z drugiej jednak strony cieszę się, że te przygody są dopiero przede mną.

sebogothic

Naprawdę ciekawa recenzja! Może nie zgadzam się ze wszystkim Twoimi uwagami, ale przeczytałem i przemyślałem z wielkim zainteresowaniem :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones