Rozczarowanie? O co chodzi? To odcinek tak dobry, jak pierwszy, chociaż krótszy.

Athenę zabrali i jej dalsza historia toczy się w jednej z poprzednich części. Raczej do tej serii nie wróci. Vaughn pojawia się w grze, ale to zależy chyba od potraktowania tego dziadka od Atlasa.


Wybory nijakie? Co znaczy nijakie? Wcześniejsze decyzje ciągle znajdują odbicie w teraźniejszości. Jak w większości gier tu wszystko też zmierza do jednego punktu. Finałowy wybór odcinka wydaje się bardzo ważny.


Eksploracji nigdy nie było w TftB za dużo, więc nawet nie zwróciłem uwagi.

Dodam jeszcze plusy:
- intro, jak zwykle z fenomenalnie dopasowaną muzyką,
- makabryczna pizza party,
- "strzelanina",
- nowe stroje dla Fiony i Sashy,
- udawanie Vasqueza,
- konsternacja po strzale do rumaka.
- Gortys był lepszy w tym odcinku, niż w poprzednim.



Myślę, że Stranger to Marcus.

Faktycznie lepiej byłoby wykasować to "rozczarowanie", porównywałem do wcześniejszych epizodów.
Dobrze jest jednak wiedzieć o Vaughnie i Athenie Dzięki!
Faktycznie ostatni wybór jest napewno ważny, tyle że gdy widziałem "tablice wyborów" zaskoczyłem się, że wtedy wykonałem wybór.
Co do eksploracji to się nie zgodzę, w biurze Jack'a mogli zrobić o wiele więcej interakcji (te biuro było przecież ogromne), tak samo w głownym chyba holu, gdy graliśmy Fioną
Napweno w poprzednich epizodach było zdziebko więcej.

A teraz ocena po przemyśleniach: mocne 7/10

Epizod całkiem całkiem, choć pierwszy wciąż pozostaje niedościgniony i tak już chyba pozostanie do końca serii. Jeśli chodzi o humor było trochę lepiej niż ostatnio co jest oczywiście wielkim plusem bo to największy atut tej serii.
Prawie całkowitego braku Vaughn'a prawie nie zauważyłam, a raczej zauważyłam i odnotowałam na plus. Jakoś ta postać przypadła mi do gustu najmniej, gość ciągle się użala a jego i Rhysa 'braterskość' jest już do obrzydzenia.
Minusem jest zakończenie - przyzwyczaiłam się już że wybory w grach TT nie grają dużej roli, ale wciąż irytujące jest gdy dostajemy dwie zupełnie odrębne decyzje, wybieramy jedną a gra i tak to ignoruje i dąży do jedynego słusznego przewidzianego przez twórców wyjścia (odrzuciłam propozycję Jacka by władać Hyperionem, oczywiście akcja potoczyła się tak jakbym się na to zgodziła). Pozostał jeden odcinek a wątków do pozamykania sporo (zresztą podobnie jest w Grze o Tron) więc liczę na coś równie długiego jak pierwszy epizod. Nawet jeśli w planach jest drugi sezon.
Mimo wszystko TftB to najlepsza gra TT, przereklamowane TWD bije na głowę.

*Humor