CZAPKI.
I wbrew pozorom ma ono głębsze i o wiele szersze znaczenie, niż się wydaje.
Błogosławieństwo i przekleństwo zarazem!

Ktoś tam pisał, że dobry FPS to taki, w którym na umiejętnościach można zarabiać (czy
coś w tym stylu. Pewnie chodzi o turnieje). Ale czy macie pojęcie, jaką niektórzy ludzie
trzepią kasę z wymiany w grze? Kupują tanio klucze i wszystko co się da, a sprzedają
masowo 'unusuale' warte nawet 300-600 dolarów. Chciwość niejednokrotnie przechodzi
wszelkie granice. Niby zwyczajne urozmaicenie postaci, ale żeby płacić więcej niż za
najdroższą grę na XBoxa, za raptem kilka pikseli w TF2?
Że nie wspomnę o tym, jak cudownie Valve się w tej sytuacji ustawiło - otworzenie
Workshop'u to jak armia grafików, którym nic się nie płaci. Jeśli któryś projekt im się
spodoba, dodadzą gotowe pliki do gry, odpalą te kilka marnych procent ze sprzedaży
autorowi i można już tylko siedzieć i patrzeć jak wzrasta słupek sprzedaży kluczy i innych
przedmiotów z oficjalnego sklepu.
Wyobraźcie sobie, ile Gaben może sobie kupić za to pączków dziennie.

Sama miałam backpack warty ok $100, ale postanowiłam wszystko rozdać. Jeśli teraz
gram, to dla czystej przyjemności. Nie karmie trolli, scammerów, rekinów, ani Valve. Gra
jest warta, by przy niej zostać, ale nic w niej nie jest warte waszych portfeli - z takim
nastawieniem nie widzę przeszkód, by grze wystawić nawet 10/10.