grałem w tą grę przez KILKANAŚCIE miesięcy non-stop, co dzień. To nie jest gra wyścigowa, to jest gra o samochodach (no i w sumie o motocyklach). Ale chodzi mi o to, że po raz pierwszy, ściganie się z innymi przełożyłem na drugi (a nawet trzeci) plan, a częściej po prostu wsiadałem w Nissana Skyline, Farbouda GTS czy też szalonego Chryslera ME Four-Twelve i... włóczyłem się po wyspie, w poszukiwaniu... cholera wie czego, po prostu jeździłem. I to było piękne.
Jedna z najlepszych gier, w jakie grałem w swoim życiu.