Zacznę od tego, ze gra ma język polski (napisy).
Wcielamy się w dziennikarkę, która przybywa do opuszczonego miasteczka. W nim szukamy informacji na temat zabójstwa Vivian Roberts. Wkrótce odkrywamy, że morderstw było więcej a każdy autor pamiętnika ma swoje tajemnice.
Fabuła jest wciągająca - historia mnie a tyle zaciekawiła, że chciałem poznać każdy szczegół historii w Painscreek. A poznajemy ją dzięki pamiętnikom poszczególnych postaci, listom, rejestrom i innym dokumentom, które odnajdujemy na swojej drodze. Jednak, aby popychać fabułę do przodu musimy dobrze kojarzyć miejsca, łączyć fakty, być spostrzegawczym i zaglądać do każdej szuflady. Z każdą godzina dowiadujemy się coraz więcej. A pytań było naprawdę wiele.
Ogólnie latamy po miasteczku od miejscówki do miejscówki, znajdujemy pamiętniki, klucze, wskazówki - mamy do rozwiązania trochę zagadek, sekretów. To bieganie od drzwi do drzwi może trochę zirytować mniej cierpliwych graczy, szczególnie, gdy pominiemy jakąś istotną szufladę lub wskazówkę. Dlatego ważne jest, aby grać ciągiem, nie zostawiać sobie gry na dłuższe przerwy, bo potem trudno będzie ogarnąć co, gdzie i jak. Warto robić samemu notatki. Sam spisywałem sobie na kartce niektóre szczegóły, szczególnie odhaczałem sobie , co w danym domu czy miejscu pozostało do odkrycia (np. drzwi, do których nie mamy jeszcze klucza), co łączyło poszczególne postacie i wiele innych rzeczy. W grze przeczytane pamiętniki, listy i notatki zapisują się, więc można zajrzeć do nich w każdej chwili. Możemy też robić zdjęcia, które ułatwiają nam odnajdywanie poszczególnych miejsc lub sekretów.
Graficznie jest przeciętnie, nawet bardzo.
Muzyka z menu bardzo nastrojowa i wpadająca w ucho. Natomiast w samej grze z czasem robi się irytująca.
Gra ma kilka błędów, w tym raz wysypała się do pulpitu i trzeba było powtarzać przeszukiwanie posiadłości...
Tłumaczenie na jęz. polski jest bardzo dobrej jakości.
Polecam.